W latach 50. lodowiec La Corona w Wenezueli był tak rozległy, że rozegrano na nim zawody w narciarstwie klasycznym. Dzisiaj ma wielkość powierzchnię wielokrotnie mniejszą i znika w szybkim tempie. Władze za wszelką cenę nie chcą jednak do tego dopuścić.
Ostatni lodowiec w Wenezueli. Kontrowersyjny pomysł władz
Wenezuela utraciła w ciągu ostatnich 100 lat wszystkie pięć lodowców w Andach, zajmujących łącznie powierzchnię ok. 1000 hektarów. Ostatni z nich, La Corona, znajdujący się na szczycie Humboldta, zajmował niegdyś 450 hektarów, a obecnie liczy jedynie dwa.
Zgodnie z oceną ekspertów, w ciągu maksymalnie pięciu lat La Corona całkowicie stopnieje, a procesu jest już tak zaawansowany, że nie da się go powstrzymać. Rząd Wenezueli nie przyjmuje jednak tych prognoz do wiadomości i zamierza podjąć próbę ocalenia ostatniego lodowca w kraju.
Czytaj więcej
Dotychczas naukowcy nie wiedzieli, kiedy dokładnie – i z jakiego powodu – lodowiec Thwaitesa, zwany też „Lodowcem zagłady”, zaczął gwałtownie topnieć. Teraz – jak twierdzą – poznali odpowiedź na to pytanie.
Do tego celu ma zostać wykorzystana specjalna osłona wykonana z polipropylenu, podobna do materiałów stosowanych w krajach alpejskich do ochrony stoków narciarskich latem. Jak stwierdził gubernator wenezuelskiego stanu Merida, w którym znajdowały się niegdyś wspomniane lodowce Wenezueli, Jehyson Guzman, pozwoli to na utrzymanie odpowiednio niskiej temperatury, co powstrzyma topnienie lodowca La Corona.