Francuski minister rolnictwa Marc Fesneau oświadczył, że resort przygotowuje nowy dekret, który miałby zakazać używania określeń takich, jak „stek” czy „żeberka” w nazewnictwie produktów roślinnych. Wyjaśnił, że jest to odpowiedź na „uzasadnione oczekiwania konsumentów i producentów”.
W ramach nowego prawa, zakazane byłoby stosowanie 21 nazw tradycyjnie kojarzonych z produktami mięsnymi w odniesieniu do roślinnych alternatyw. Producenci żywności roślinnej nie mogliby stosować takich wyrazów, jak np. „stek”, „żeberka” czy „szynka”. Dopuszczalne pozostanie jednak nadal używanie ponad 120 innych nazw „mięsnych”, takich jak „szynka gotowana”, „drób”, „kiełbasa” czy „bekon”, z zastrzeżeniem, że zawartość białek roślinnych w produktach nie przekroczy określonych ilości, wahających się od 0,5 proc. do 6 proc. Dekret został przedłożony Komisji Europejskiej w celu sprawdzenia jego zgodności z unijnymi przepisami dotyczącymi etykietowania żywności.
To kolejne podejście do ograniczenia stosowania określonych nazw na rynku roślinnych zamienników produktów odzwierzęcych we Francji. W czerwcu 2022 roku podjęto próbę uchwalenia dekretu zakazującego stosowania szeregu nazw, kojarzących się z produktami mięsnymi, który został zawieszony przez Conseil d’État, najwyższy sąd administracyjny w kraju, który uznał, że termin na wdrożenie nowego prawa był zbyt krótki, a sformułowania niewystarczająco zrozumiałe.
Czytaj więcej
W odpowiedzi na wniosek Protéines France, organizacji reprezentującej sektor białek roślinnych, francuska Rada Stanu zdecydowała się zawiesić dekret, który miał wejść w życie w październiku.
Teraz jednak resort rolnictwa twierdzi, że w nowym projekcie uwzględniono uwagi sędziów.