I nie jest to jeszcze koniec złych wiadomości. Bo coraz trudniej jest jeszcze złapać katsuo - tuńczyka pasiastego, najpopularniejszą rybę podawaną w sushi. Jest ona i tłusta i wyjątkowo smaczna. Zanika jednak od 3 lat, czyli od kiedy doszło do wyraźnego ocieplenia klimatu. Tak samo, jak i inne gatunki ryb, które stanowią podstawę sushi w Japonii i na świecie. Jest ich coraz mniej także z powodu intensywnych połowów.
Coraz bardziej jest prawdopodobne, ze wkrótce sushi na naszych talerzach będzie składało się z hodowlanego łososia i krewetek, również pochodzących z hodowli. Niektóre gatunki małży, takich jak chambara-gai już wyginęły, wody zrobiły się dla nich zbyt ciepłe, zaczęły migrować, a podczas migracji łatwo je było odłowić.
Wody oceaniczne, tam gdzie rybacy łowią najwięcej ryb ociepliły się w ciągu ostatniego 40-lecia o 2 stopnie. - To ocieplenie powoduje, że wody z głębin, które są bogate w minerały nie są w stanie przedostać się bliżej powierzchni. W efekcie pod powierzchnią mniej jest planktonu i małych rybek, którymi z kolei żywią się większe osobniki. To dlatego zaczyna ich brakować - tłumaczy profesor Hiroyuki Ukeda, wicerektor Kochi Univertisty cytowany przez „Nippon News”.
Czytaj więcej
Francja stała się pierwszym krajem w Unii Europejskiej, który uległ presji mięsnego lobby i zakaz...
W samej Japonii społeczeństwo się starzeje, tak jak i na całym świecie. Coraz mniej jest chętnych do tradycyjnych połowów oraz do uprawy wasabi, które także są bardzo wymagające.