Zespół naukowców z George Washington University przeanalizował próbki moczu od blisko 700 krów hodowanych z przeznaczeniem na mięso oznaczone etykietą potwierdzającą hodowlę bez użycia antybiotyków. Badaniu poddano 33 fermy przemysłowe posiadające stosowny certyfikat.
Jak się okazało, w przypadku 42 proc. ferm przemysłowych co najmniej jeden wynik testu potwierdził obecność antybiotyków w organizmie zwierzęcia. Oznacza to, że co najmniej 15 proc. krów rzekomo wolnych od antybiotyków, w rzeczywistości je przyjmowało.
Czytaj więcej
To mięso bez wad, takich jak cholesterol, tłuszcze nasycone, cierpienie zwierząt czy koszty środowiskowe – mówi Yilmaz Bora, właściciel Primeval Foods.
Antybiotykiem, jaki wykryto w próbkach moczu krów, była tetracyklina. Jest to lek stosowany u ludzi w leczeniu m.in. zapalenia płuc, natomiast w hodowli zwierząt stosuje się go celem szybkiego zwiększenia masy. Mimo, że w 2017 roku Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zakazała stosowania antybiotyków w tym celu, badanie potwierdza, że praktyka ta wciąż ma miejsce.
Za zatwierdzanie etykiet poświadczających brak antybiotyków w mięsie w Stanach Zjednoczonych odpowiada Departament Rolnictwa (USDA). Naukowcy odkryli jednak, że do przyznania certyfikatów nie jest wymagane przyznanie jakichkolwiek badań potwierdzający deklarowany rodzaj hodowli.