Jako weganin, dlaczego postanowiłeś skupić się na rynku mięsa komórkowego zamiast inwestować w jego roślinne zamienniki?
Jak wynika z ostatnich badań, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii rynek jest nasycony roślinnymi alternatywami mięsa. W tym momencie inwestycja w roślinny startup lub markę stanowiłaby niepotrzebną konkurencję dla obecnych. Poza tym, jeśli chcemy wywrzeć długotrwały i znaczący wpływ, konieczne jest skupienie się na konsumentach jedzących mięso, nie na weganach – w tym tkwi sens uruchamiania firmy produkującej alternatywne białka. Weganie to osoby, które już zrezygnowały z produktów pochodzenia zwierzęcego, w związku z czym skupienie się na nich nie miałoby żadnego wpływu na zwierzęta oraz środowisko, ten wysiłek opłacałby się tylko w celu zarobienia na trendzie. Ale podkreślam, że odnoszę się jedynie do nasyconych rynków, takich jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, inne rynki, takie jak Polska, nadal potrzebują wielu produktów pochodzenia roślinnego i mają na to miejsce.
To, co sprawia, że mięso komórkowe jest tak wyjątkowe, to fakt, że jest to prawdziwe mięso, a nie roślinny substytut. Daje to możliwość dotarcia do zupełnie nowej grupy demograficznej, ponieważ część osób nigdy nie zdecyduje się na rezygnację z jedzenia mięsa, pomimo jego negatywnych skutków dla środowiska, zdrowia i dobrostanu zwierząt. Docelowo na rynku dostępne będą zarówno mięsa hodowlane, roślinne, fermentowane, jak i tradycyjne, ale wierzę, że te tradycyjne będą miały najmniejszy udział.
Czytaj więcej
Firma Primeval Foods proponuje konsumentom egzotyczne produkty mięsne, stworzone w laboratorium i nazywa je „trzecią rewolucją od czasu odkrycia ognia”.
Czy Twoim zdaniem mięso komórkowe to trend, który z nami pozostanie i będzie się rozwijał, a może to tymczasowe rozwiązanie?