Mięso komórkowe to trend, który będzie się rozwijać

To mięso bez wad, takich jak cholesterol, tłuszcze nasycone, cierpienie zwierząt czy koszty środowiskowe – mówi Yilmaz Bora, właściciel Primeval Foods.

Publikacja: 12.04.2022 19:41

Mięso komórkowe to trend, który będzie się rozwijać

Foto: materiały prasowe

Jako weganin, dlaczego postanowiłeś skupić się na rynku mięsa komórkowego zamiast inwestować w jego roślinne zamienniki?

Jak wynika z ostatnich badań, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii rynek jest nasycony roślinnymi alternatywami mięsa. W tym momencie inwestycja w roślinny startup lub markę stanowiłaby niepotrzebną konkurencję dla obecnych. Poza tym, jeśli chcemy wywrzeć długotrwały i znaczący wpływ, konieczne jest skupienie się na konsumentach jedzących mięso, nie na weganach – w tym tkwi sens uruchamiania firmy produkującej alternatywne białka. Weganie to osoby, które już zrezygnowały z produktów pochodzenia zwierzęcego, w związku z czym skupienie się na nich nie miałoby żadnego wpływu na zwierzęta oraz środowisko, ten wysiłek opłacałby się tylko w celu zarobienia na trendzie. Ale podkreślam, że odnoszę się jedynie do nasyconych rynków, takich jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, inne rynki, takie jak Polska, nadal potrzebują wielu produktów pochodzenia roślinnego i mają na to miejsce.

To, co sprawia, że mięso komórkowe jest tak wyjątkowe, to fakt, że jest to prawdziwe mięso, a nie roślinny substytut. Daje to możliwość dotarcia do zupełnie nowej grupy demograficznej, ponieważ część osób nigdy nie zdecyduje się na rezygnację z jedzenia mięsa, pomimo jego negatywnych skutków dla środowiska, zdrowia i dobrostanu zwierząt. Docelowo na rynku dostępne będą zarówno mięsa hodowlane, roślinne, fermentowane, jak i tradycyjne, ale wierzę, że te tradycyjne będą miały najmniejszy udział.

Czytaj więcej

Stek z tygrysa wyhodowany w laboratorium trafi na brytyjskie stoły

Czy Twoim zdaniem mięso komórkowe to trend, który z nami pozostanie i będzie się rozwijał, a może to tymczasowe rozwiązanie?

Zdecydowanie pozostanie i będzie się rozwijać, bo nie stanowi alternatywy dla tradycyjnego mięsa, a jego ulepszenie! To prawdziwe mięso, zapewniające wszystkie wartości odżywcze i smakowe, nie posiadające jednak jego wad, takich jak cholesterol, tłuszcze nasycone oraz koszty środowiskowe, związane z jego pozyskiwaniem oraz cierpienie zwierząt. To fantastyczna alternatywa! Głównym wyzwaniem mięsa z laboratorium jest obecnie jego cena, ale zapowiada się, że osiągniemy w końcu parytet cenowy.

Jakie rynki poza Wielką Brytanią są obecnie najbardziej obiecujące pod względem rozwoju sektora mięsa hodowanego w laboratorium i dlaczego?

Mówiąc krótko, najbardziej obiecującym pod tym względem krajem są Chiny. Badanie wykazało, że 90 proc. chińskich konsumentów chętnie spożywałoby mięso hodowlane, a 30 proc. uczyniłoby je głównym zakupem białka, gdyby jego cena zrównała się z ceną tradycyjnego mięsa. To zdumiewający wynik, stanowiący najwyższy procent akceptacji konsumentów. W dłuższej perspektywie mięso komórkowe trafi do głównego nurtu w każdym kraju, jednak z różnych powodów. Niektóre kraje wprowadzą go, aby zmniejszyć uzależnienie od mięsa z zagranicy, inne ze względu na zdrowie publiczne, jeszcze inne, aby osiągnąć swoje cele klimatyczne.

Dotychczas jedynie Singapur dopuścił do obrotu mięso z laboratorium. Mówi się, że następny w kolejce może być Katar, z uwagi na chęć wykazania się przez tej kraj w zakresie zarówno innowacji technologicznej, jak i wdrożenia rozwiązań przyjaznych dla środowiska. Ile lat potrzebujemy, aby sektor produkcji mięsa komórkowego rozwinął się do tego stopnia, by było ono dostępne na całym świecie?

Myślę, że Stany Zjednoczone jako drugie uregulują i zatwierdzą sprzedaż mięsa uprawnego. Uważam, że wszystkie kraje z zadowoleniem przyjmują mięso uprawne jako pomysł, ale nikt nie chce „kierować” rozporządzeniem, z wyjątkiem Singapuru. Ogólnie rzecz biorąc, w nowych technologiach widzimy, że kiedy kraj, będący „liderem” pod względem gospodarczym, kulturowym i prawnym „kieruje” regulacją, inni pójdą za nimi, dostosowując ramy. Myślę, że zobaczymy to, gdy Stany Zjednoczone uregulują branżę.

Jak rozumiem, ideą która przyświecała założeniu Primeval Foods była chęć zaintrygowania ludzi egzotycznymi produktami i zachęcenia ich do spróbowania mięsa z laboratorium. Wiadomo, że ciekawość bywa silniejsza niż obiekcje, które w stosunku do mięsa komórkowego wciąż deklaruje część konsumentów. Czy jednak nie masz obaw o to, że konsumenci skupią się bardziej na aspekcie mięsa z egzotycznych zwierząt, a mniej na tym, w jaki sposób je wyprodukowano i niechcąco wypromujecie mięso pozyskiwane w sposób tradycyjny?

Dokładnie tak – to sformułowanie (ciekawość może być silniejsza niż wątpliwości) jest bardzo trafne, będę go teraz często używać. W środowisku wegan funkcjonuje taki termin, jak „dylemat mięsożercy”, polegający na tym, że niektóre zwierzęta traktuje się jak członków rodziny czy przyjaciół, inne jak pożywienie, a jeszcze inne jak dalekich kuzynów. Psy i koty to rodzina i przyjaciele, krowy i kurczaki to „jedzenie”, a zwierzęta takie jak zebry, lwy i inne dzikie zwierzęta są naszymi kuzynami. A ponieważ postrzegamy naszych kuzynów jako członków naszej rodziny, ich spożywanie jest akceptowalne pod względem socjologicznym, psychologicznym i kulturowym.

Warto też podkreślić, że udomowienie zwierząt, takich jak kurczaki, krowy i świnie zajęło tysiące lat, kolejne tysiąc lat zajęłoby udomowienie dzikich zwierząt. Powodem, dla którego ludzie spożywają dziś tradycyjne gatunki, takie jak wołowina i kurczak, nie jest to, że są one najsmaczniejsze, najzdrowsze lub najbardziej pożywne. To dlatego, że są najłatwiejsze do udomowienia. Ponieważ mięso hodowlane pozwoliło nam wyjść poza udomowione gatunki, teraz możemy odkrywać te najsmaczniejsze, najzdrowsze i najbardziej pożywne. Opierając się na danych demograficznych i preferencjach smakowych, wierzymy, że doczekamy nowych charakterystycznych potraw oraz dań z każdej kuchni/kraju. Na przykład mięso żyrafy może być nowym sztandarowym produktem włoskich delikatesów, a tygrys bengalski może stać się nowym charakterystycznym składnikiem kuchni chińskiej, po ustaleniu, które smakują najlepiej. Dlatego stawiamy na egzotyczne mięsa.

Czy rozwój sektora mięs uprawnych to coś, czego potrzebuje przemysł spożywczy w najbliższej przyszłości, aby zagwarantować realizację celów klimatycznych Porozumienia Paryskiego?

Spożywanie egzotycznego mięsa z laboratorium może doprowadzić ludzkość do nowej ewolucji naszego mózgu i mikrobiomu jelitowego ze względu na unikalny profil białek i aminokwasów - bez wad, takich jak cholesterol i tłuszcze nasycone. W przyszłości niewykluczone, że będziemy spożywać hodowane mięso jaguara, aby poprawić jakość snu oraz nastrój, lub hodowane mięso słonia, aby zwiększyć nasze zdolności poznawcze. Być może pediatrzy wkrótce będą sugerować rodzicom, aby karmili swoje dzieci hodowanym mięsem lwa co najmniej dwa razy w tygodniu, aby ich kości i mięśnie rozwijały się lepiej. To tylko wierzchołek góry lodowej, co z czasem może skłonić nie-wegan lub osoby zaprzeczające zmianom klimatycznym do porzucenia większej ilości produktów pochodzenia zwierzęcego.

Jak sądzisz, kiedy możemy spodziewać się produktów Primeval Foods w Polsce i reszcie Europy?

W przypadku Unii Europejskiej kraje członkowskie mogą przejąć inicjatywę i pozostawić powszechną praktykę stanowienia prawa unijnego dla przemysłu mięsnego. Na przykład niderlandzka Izba Reprezentantów zalegalizowała degustację mięsa komórkowego. Dziś świat mówi o tym, jak wizjonerski jest Singapur; Polska, podobnie jak Niderlandy, mogłaby przejąć inicjatywę i zatwierdzić mięso uprawne w swoim parlamencie. Któryś z krajów unijnych w końcu to zrobi i na zawsze zostanie zapamiętany jako pionier, gdy mięso komórkowe trafi do mainstreamu w Unii Europejskiej. Tymczasem pozostaje czekać, aż przestarzały unijny system legislacyjny zezwoli na wprowadzenie go do obrotu.

Jako weganin, dlaczego postanowiłeś skupić się na rynku mięsa komórkowego zamiast inwestować w jego roślinne zamienniki?

Jak wynika z ostatnich badań, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii rynek jest nasycony roślinnymi alternatywami mięsa. W tym momencie inwestycja w roślinny startup lub markę stanowiłaby niepotrzebną konkurencję dla obecnych. Poza tym, jeśli chcemy wywrzeć długotrwały i znaczący wpływ, konieczne jest skupienie się na konsumentach jedzących mięso, nie na weganach – w tym tkwi sens uruchamiania firmy produkującej alternatywne białka. Weganie to osoby, które już zrezygnowały z produktów pochodzenia zwierzęcego, w związku z czym skupienie się na nich nie miałoby żadnego wpływu na zwierzęta oraz środowisko, ten wysiłek opłacałby się tylko w celu zarobienia na trendzie. Ale podkreślam, że odnoszę się jedynie do nasyconych rynków, takich jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, inne rynki, takie jak Polska, nadal potrzebują wielu produktów pochodzenia roślinnego i mają na to miejsce.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Na talerzu
Nowe dane na temat marnowania żywności na świecie. Kto wyrzuca najwięcej?
Na talerzu
Dieta planetarna może opóźnić zmiany klimatyczne o 15 lat. Na czym polega?
Na talerzu
Jakie potrawy najczęściej wyrzucamy w święta? Na czele ulubiony polski przysmak
Na talerzu
ONZ ignoruje konieczność ograniczenia spożycia mięsa. Eksperci: „Zdumiewające”
Na talerzu
Eksperci z Harvardu: produkcję mięsa trzeba ograniczyć dla dobra klimatu