Nowe badanie wyraźnie wskazuje, że konsumenci nie mają problemów z oceną, czy dany produkt jest pochodzenia roślinnego czy odzwierzęcego. Jest to istotny głos w debacie, którą rozpoczęły sugestie ze strony przedstawicieli australijskiej branży mięsnej, przekonujących, że konsumenci nagminnie wybierają produkty roślinne, choć planowali kupić mięso. Na podstawie lobbyingu Australijskiej Rady Doradczej ds. Mięsa, chcącej zakazać firmom produkującym alternatywy dla mięsa używania nazw takich jak „wołowina” czy „kurczak”, australijska senator Susan McDonald wszczęła dochodzenie.