Jak twierdzą autorzy badania opublikowanego na łamach Nature Food, przyjęcie przez bogate kraje diety roślinnej, mogłoby poskutkować „podwójną dywidendą klimatyczną”, w postaci niższych emisji i większej ilości gruntów do wychwytywania dwutlenku węgla.. Poprzez ograniczenie produkcji mięsa, kraje o wysokich dochodach mogłyby zmniejszyć emisje rolnicze o niemal dwie trzecie.
Czytaj więcej
Administracja Bidena zamierza wesprzeć mniejszych producentów mięsa i zainwestować miliard dolarów w zwiększenie konkurencji w branży.
Gdyby ziemie powróciły do swojego naturalnego stanu, wychwyciłyby niemal 100 miliardów ton węgla, co odpowiada 14 latom globalnych emisji rolnych, jak podkreślają autorzy badania. Dodają, że ten poziom wychwytywania dwutlenku węgla „może potencjalnie spełnić zobowiązania krajów o wysokich dochodach w zakresie usuwania CO2, konieczne do ograniczenia ocieplenia do 1,5°C zgodnie z zasadami równego podziału”.
Zmiana pozwoliłaby również na odzyskanie ogromnych obszarów ziemi, przeznaczonej obecnie na hodowlę zwierząt. Szacuje się, że globalne odejście od spożycia mięsa pozwoliłoby na uwolnienie obszaru ziemi większego niż powierzchnia Unii Europejskiej. Pomogłoby to również chronić bioróżnorodność, gdyż ponownie zdziczałe tereny mogłoby stać się domem dla wielu gatunków roślin i zwierząt.
W badaniu przeanalizowano, w jaki sposób ślad węglowy produkcji żywności mógłby się zmienić, gdyby 54 kraje o wysokich dochodach przyjęły dietę planetarną EAT-Lancet. Jest to dieta w dużym stopniu roślinna, „elastyczna, zapewniając wytyczne dla różnych grup żywności, które razem stanowią optymalną dietę dla zdrowia ludzkiego i zrównoważonego rozwoju środowiska”. Analizowane 54 kraje reprezentują 68 proc. globalnego produktu krajowego brutto oraz 17 proc. populacji światowej.