Tegoroczny szczyt klimatyczny ONZ odbędzie się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, głównym producencie ropy i gazu na świecie, a jego gospodarzem będzie Sultan al-Jaber, szef państwowej spółki naftowej Abu Dhabi National Oil Company. Informacja o jego wyborze wzbudziła ogromne kontrowersje aktywistów klimatycznych, którzy podkreślali, że jego nominacja jest „ogromnym ciosem dla wiarygodności” wydarzenia. Za „niebezpieczny” jego wybór na gospodarza konferencji uznała była szefowa ONZ ds. klimatu Christiana Figueres, a francuska europosłanka Manon Aubry stwierdziła, że równie sensowne byłoby, gdyby międzynarodowa firma tytoniowa nadzorowała pracę Światowej Organizacji Zdrowia.
Stanowisko Zjednoczonych Emiratów Arabskich zakłada skupienie się na redukcji emisji pochodzących z paliw kopalnych i należy się spodziewać, że do takich rozwiązań zachęcać będzie tegoroczny gospodarz szczytu klimatycznego ONZ. Według emirackiej ministry ds. zmian klimatycznych i środowiska Mariam Almheiri, odejście od paliw kopalnych mogłoby zaszkodzić krajom, których gospodarka się na nich opiera oraz tym, które nie dysponują znaczącymi mocami odnawialnymi.
Czytaj więcej
Opublikowany niedawno raport Lancet Countdown wskazuje na niewątpliwą odpowiedzialność branży paliw kopalnych za wzrost zgonów spowodowanych falami upałów oraz pogorszenie kondycji zdrowotnej globalnej społeczności.
Postawę gospodarza COP28 skrytykował sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres, który podkreślił, że konieczne jest niezwłoczne odejście od paliw kopalnych. Zauważył, że cel ograniczenia wzrostu globalnej temperatury do 1,5°C jest wciąż możliwy, ale wymaga 45 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla do końca dekady. Obecnie świat znajduje się na trajektorii wzrostu o 2,8°C do końca stulecia, co „zwiastuje katastrofę”.
Guterres wezwał światowych przywódców do działań klimatycznych, które „muszą rozpocząć się od zanieczyszczonego serca kryzysu klimatycznego: przemysłu paliw kopalnych”. Szef ONZ stwierdził, że konieczne jest zwiększenie inwestycji w energię odnawialną, w przeciwnym wypadku świat nadal będzie „pędzić ku katastrofie”.