Okresowym badaniom lekarskim poddani są na mocy obowiązującego prawa wszyscy użytkownicy broni palnej, którzy potencjalnie mogą jej użyć w przestrzeni publicznej, tj. funkcjonariusze służb mundurowych oraz osoby posiadające pozwolenie na broń w celach ochrony osobistej, ochrony osób i mienia. Jak wskazują aktywiści z Pracowni Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot myśliwi będą więc jedyną uprzywilejowaną grupą, wyłączoną z tego obowiązku, co jest jawną nierównością wobec pozostałych użytkowników broni palnej, ale przede wszystkim stanowi ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Każdego roku wskutek postrzeleń z broni myśliwskiej ginie kilka osób, a kilkanaście do nawet kilkudziesięciu zostaje rannych, doznając trwałego uszczerbku na zdrowiu i okaleczeń. W skali każdej dekady to kilkadziesiąt zabitych i kilkaset rannych osób. Z rąk myśliwych giną przypadkowi spacerowicze, rowerzyści, grzybiarze i turyści, czy ludzie pracujący na polach. Ostrzeliwane bywają nawet domy mieszkalne. Wystarczy wspomnieć jeden z ostatnich śmiertelnych wypadków, kiedy myśliwy zabił w przyszkolnym sadzie 16-letniego chłopca. Sejm miał szanse drastycznie zmniejszyć ryzyko takich tragicznych wypadków, ale postanowił ulec Polskiemu Związkowi Łowieckiemu.
- Najczęstszą przyczyną „pomyłek”, myśliwych jest strzelanie do nierozpoznanego celu oraz inne „rażące błędy i zaniedbania”, takie jak „brak ostrożności i umiejętności obchodzenia się z bronią, nieznajomość lub naruszenie podstawowych zasad regulaminu” – przyznaje sam rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Łowieckiego .
Czytaj więcej
Senat zadecyduje, czy myśliwi zostaną zwolnieni z obowiązku okresowych badań lekarskich i psychologicznych.
Ze zwierzętami myleni są ludzie, a zwierzęta mylone są między sobą – jedne gatunki z innymi. Z „dzikiem” pomylono już żubra, konia, zwierzęta gospodarskie, oraz wiele ofiar wśród ludzi: mężczyzn, kobiet i dzieci. Wskutek pomyłek myśliwych wielokrotnie giną też zwierzęta objęte ścisłą ochroną gatunkową, co stanowi niepowetowaną stratę dla przyrody.