Premier Australii Anthony Albanese oświadczył, że kraj będzie dążyć do większej redukcji emisji gazów cieplarnianych, niż zakładał to wcześniejszy konserwatywny rząd.
Poprzedni cel klimatyczny wynosił 26-28 proc. i był krytykowany przez ekspertów klimatycznych jako zdecydowanie niewystarczający.
Według opublikowanej w ubiegłym roku analizy przygotowanej przez Climate Targets Panel, aby dążyć do osiągnięcia celu 2°C, Australia powinna przyjąć cel ograniczenia emisji o 50 proc. do 2030 roku. Taki cel rekomendowała w ciągu ostatnich lat australijska Partia Pracy. W przypadku dążenia do celu 1,5°C, cel powinien wynieść 74 proc.
Czytaj więcej
Autorzy raportu Environmental Performance Index 2022 ostrzegają, że świat nie jest na właściwej d...
Obecnie kraj przyjął cel redukcji emisji o 43 proc. do 2030 roku, a premier podkreślił, że Australia planuje „pilne przyspieszenie tempa działań”. Jego zdaniem nowy cel może doprowadzić do zakończenia „wojen klimatycznych” i stanowi okazję, by „sięgnąć po rozwiązania, a nie argumenty”. Jednym ze sposobów, przy pomocy których rząd planuje obniżyć emisje gazów cieplarnianych jest wzmocnienie mechanizmu określającego pułap emisji dla dużych zanieczyszczających oraz obciążenie ich kosztami zrównoważenia swoich emisji, w przypadku przekroczenia pułapu.