Projekt prezentowany jako „obywatelski” jest inicjatywą Suwerennej Polski, podpisy pod nim były zbierane przez pracowników Lasów Państwowych w całej Polsce. Sam projekt zawiera deklaracje bez wartości prawnej o wyłącznej kompetencji Polski do kształtowania polityki leśnej.
– Działanie związane z tzw. „ustawą w obronie lasów” mają wyłącznie polityczny charakter. Są podejmowane na pokaz, ponieważ jakiekolwiek zmiany w traktatach wymagają jednomyślności państw członkowskich. Nie ma mowy o żadnym siłowym przejęciu lasów. Natomiast obszary Natura 2000 już są kompetencją wspólną UE, podobnie rolnictwo i niczego to nie zmienia jeśli chodzi o własność terenów – mówi Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Czytaj więcej
Rekordowo wysokie przychody i zarobki, skandalicznie niskie nakłady na ochronę przyrody. To obraz wyłaniający się z raportu finansowego Lasów Państwowych.
Polskie lasy należy obronić przed masowymi wycinkami
Jak wiemy z badań opinii publicznej, aż 75 proc. Polek i Polaków chce zmniejszenia powierzchni lasów, na których prowadzi się wycinki. Aż 78 proc. obywatelek i obywateli uważa, że priorytetem Lasów Państwowych nie powinno być pozyskiwanie drewna, ale ochrona przyrody lasów. Tymczasem tylko 3 proc. lasów znajduje się pod ochroną w formie parków narodowych czy rezerwatów. Cała reszta jest intensywnie eksploatowana gospodarczo.
– Polacy widzą co dzieje się w lasach i chcą realnych, a nie fasadowych zmian na rzecz ich ochrony. Destrukcyjny wpływ gospodarki leśnej na przyrodę polskich lasów potwierdził w marcu br. Trybunał Sprawiedliwości UE, który orzekł, że prowadzona przez Lasy Państwowe gospodarka nie uwzględnia wymogów ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt. Pora na głęboką reformę Lasów Państwowych a nie polityczny teatr, który ma przykryć trwające dewastacje obszarów Natura 2000 i zwykłych lasów, gdzie prowadzona gospodarka zagraża bioróżnorodności a wpływu użycia pestycydów na przyrodę nawet nikt nie mierzy – mówi Sylwia Szczutkowska.