Nasze badanie pokazuje, że ekstremalne zjawiska kliamtyczne nie są wynikiem abstrakcyjnych globalnych emisji. Możemy je bezpośrednio powiązać z naszymi decyzjami dotyczącymi stylu życia, które z kolei są powiązane z poziomem zamożności – podkreśla w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” Sarah Schöngart, kierująca pracami zespołu autorów artykułu specjalistka ds. modelowania klimatycznego.
Jak twierdzi, wnioski naukowców sprowadzają się do tego, że bogatsi emitenci odgrywają znaczącą rolę w doprowadzaniu do ekstremów klimatycznych. A co za tym idzie, są argumentem na rzecz pomocy dla krajów rozwijających się (o którą państwa te zabiegają m.in. podczas szczytów klimatycznych ONZ), a także – na rzecz takiej polityki klimatycznej, która ograniczałaby wpływ na planetę emisji generowanych przez tę grupę społeczną.
Raport: Wpływ najbogatszych na zmiany klimatu
Punktem odniesienia dla badaczy był rok 2020. Globalny wzrost temperatur wyniósł wówczas – w porównaniu do 1990 r. – 0,61 stopnia Celsjusza. Według badaczy 65 proc. tego wzrostu można przypisać 10 procentom najbogatszych mieszkańców Ziemi. Te grupę badacze zdefiniowali jako osoby o dochodzie przekraczającym – mniej więcej – 43 tysiące euro rocznie (ok. 180 tysięcy złotych).
Czytaj więcej
W przeddzień swoich 99. urodzin ceniony brytyjski biolog sir David Attenborough zaprezentował fil...
„Emisyjność” osób bogatych rośnie wraz z poziomem ich poziomu zamożności. Grupa odpowiadająca 1 procentowi najbogatszych (zarobki roczne powyżej 625 tysięcy złotych) odpowiadać ma za 20 proc. emisji. Dla 0,1 proc. najbogatszych (z rocznymi dochodami powyżej 2,3 miliona złotych rocznie) – to 8 proc. emisji.