W ubiegłym tygodniu Rosja oświadczyła, że musi zmniejszyć dostawy gazu z powodu awarii gazociągu Nord Stream 1, odmówiła jednak wyrównania różnicy innymi kanałami rurociągu. Nie zdecydowała się również poinformować, czy i kiedy przepływy gazu za pośrednictwem Nord Stream 1 mają wrócić do normy. Obecnie ograniczono przepływ gazu o 60 proc.
Redukcja dostaw do Niemiec, Włoch oraz Francji zdaniem Komisji Europejskiej stanowi próbę szantażu ze strony Moskwy. Unijni urzędnicy obawiają się, że przed zimą należy spodziewać się kolejnych ograniczeń dostaw rosyjskiego gazu.
W efekcie Niemcy, Austria, Włochy oraz Holandia zdecydowały się na tymczasowy powrót do energii z węgla. Niemcy i Austria ogłosiły awaryjną reaktywację nieczynnych instalacji węglowych, a Holandia zapowiedziała zniesienie ograniczeń dotyczących elektrowni opalanych paliwami kopalnymi, które wcześniej ograniczały się do nieco ponad jednej trzeciej produkcji. Włochy zgłosiły plany rozważenia spalania większej ilości węgla w celu zrównoważenia gwałtownego spadku dostaw rosyjskiego gazu.
Niemiecki minister gospodarki Robert Habeck podkreślił, że kraj zamierza zmniejszyć zużycie gazu ziemnego, zwiększając jednocześnie spalanie węgla, aby napełnić magazyny gazu na przyszłą zimę. Według planu rezerwy gazu mają zostać przed zimą uzupełnione do 90 proc., aby skutecznie zabezpieczyć się na wypadek dalszych ograniczeń ze strony Moskwy. Decyzją rządu do marca 2024 roku moc energetyki węglowej miałaby zostać zwiększona o 10 GW.
– Sytuacja jest poważna – oświadczył Habeck. – Dlatego kontynuujemy zaostrzanie środków ostrożności i podejmujemy dodatkowe środki w celu zmniejszenia zużycia gazu. Oznacza to, że jego zużycie musi dalej spadać, ale więcej gazu należy umieścić w magazynach, w przeciwnym razie zimą będzie naprawdę źle – dodał.