Jak wynika z danych usługi Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS), pożary lasów trawiące Grecję od 17 lipca okazały się najbardziej dotkliwymi od co najmniej dwudziestu lat. Naukowcy podają, że dotychczas wyemitowały co najmniej 1 megatonę dwutlenku węgla.
Według danych greckiej straży pożarnej, od połowy lipca w kraju wybuchło już ponad 600 pożarów, co oznacza, że dziennie wybuchało ich kilkadziesiąt. I choć takie wydarzenia w lecie nie są w Grecji nowością, to coraz wyższe temperatury i bardziej sucha pogoda mogą doprowadzić do tego, że kraj stanie się centrum letnich pożarów w regionie.
Czytaj więcej
Greccy strażacy od poniedziałku walczą z trzema pożarami lasów w okolicy Aten. Dotychczas ewakuowano co najmniej 6 kurortów turystycznych.
Niebezpieczne pożary stanowią ogromne zagrożenie dla środowiska, nie tylko ze względu na potężne emisje dwutlenku węgla, jakie uwalniają, ale również z uwagi na poważne zagrożenie dla bioróżnorodności oraz ekosystemów. Jak stwierdzili naukowcy z serwisu Copernicus, rozmiar pożaru na wyspie Rodos pozwolił dostrzec go z satelity, który z reguły nie jest w stanie rejestrować takich zdarzeń. W jego wyniku ucierpieli nie tylko mieszkańcy wyspy oraz turyści, ale również dzikie zwierzęta, których siedliska uległy zniszczeniu, takie jak np. daniel zwyczajny, który jest gatunkiem chronionym. Spłonęły również ule oraz grunty rolne.
Zdaniem Vassilisa Kikiliasa, greckiego ministra ds. kryzysu klimatycznego i ochrony ludności, za wybuch większości pożarów w kraju odpowiadają ludzie, którzy zaprószyli ogień świadomie lub w wyniku zaniedbania.