Według Ottmara Edenhofera, dyrektor Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu, wzrost emisji w zeszłym roku był częściowo wynikiem wysokich cen gazu ziemnego, które sprawiły, że spalanie bardziej zanieczyszczającego węgla stało się tańsze.
Zgodnie z najnowszym raportem dotyczącym emisji gazów cieplarnianych, Niemcom już drugi rok z rzędu nie udało się osiągnąć celu, jakim jest zmniejszenie emisji o 40 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 roku. Jak przyznał rząd, zmniejszenie emisji o połowę do 2030 roku oraz osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2045 roku, będzie wymagało ogromnego wysiłku.
Czytaj więcej
Według niemieckiego ministra gospodarki i środowiska Roberta Habecka, kraj ma nikłe szanse na spełnienie celów klimatycznych na najbliższe dwa lata.
Celem Niemiec jest zmniejszenie emisji do 438 mln ton w ciągu ośmiu lat, czyli redukcja obecnych poziomów o 324 miliony ton. Tymczasem w 2021 roku kraj wygenerował 33 mln ton metrycznych dwutlenku węgla więcej niż w 2020 roku. Eksperci szacują, że nawet 27 mln ton pochodziło z sektora energetycznego z uwagi na ożywienie gospodarcze po wcześniejszym spadku wywołanym wybuchem pandemii koronawirusa.
Według niemieckiego sekretarza stanu ds. działań na rzecz klimatu, Patricka Graichena, konieczne jest przyspieszenie wprowadzania technologii niskoemisyjnych. Jego zdaniem wymusza to zarówno sytuacja geopolityczna, postępujące zmiany klimatyczne oraz rosnące globalnie ceny ropy, gazu i węgla.