Wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta zobowiązał Polskę do zapłaty okresowej kary pieniężnej w wysokości pół miliona euro dziennie. Kara jest naliczana od 20 września do momentu zaprzestania wydobycia węgla w kopalni w Turowie i jest wynikiem skargi, jaką strona czeska wniosła przeciwko Polsce w lutym. Eksperci Koalicji Klimatycznej wskazują, że dalsze funkcjonowanie kopalni oraz elektrowni Turów wskazuje nie tylko na lekceważenie prawa, ale też bagatelizowanie kwestii ekonomicznych i klimatycznych przez polski rząd.

– Od długiego czasu Koalicja Klimatyczna wzywała polskich polityków do odejścia od węgla i rozpoczęcia transformacji energetycznej w stronę osiągnięcia neutralności klimatycznej. Zamiast tego rząd wspierał lobby węglowe i blokował rozwój odnawialnych źródeł energii. W konsekwencji mamy dziś jedne z najwyższych cen energii elektrycznej w Unii Europejskiej. Teraz będziemy dodatkowo płacić miesięcznie ponad 60 mln złotych kary, co zapewne także przełoży się na wzrost cen energii dla odbiorców końcowych. Czy podobnie jak w przypadku Ostrołęki, także i w tym przypadku okaże się, że żaden przedstawiciel rządu nie jest temu winny, a koszty błędów popełnianych przez rząd mają ponosić wszyscy obywatele? Czy nie dość już wyrzucania publicznych pieniędzy w błoto? Przykład Turowa jak w soczewce pokazuje jakie są konsekwencje lekceważenia przez rząd opinii i rekomendacji naukowców oraz ekspertów – podkreśla prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.

Eksperci wskazują również na fakt, że środki finansowe, które Polska będzie musiała przeznaczyć na karę na rzecz Komisji Europejskiej, można byłoby wykorzystać na wprowadzenie rozwiązań korzystnych dla środowiska rozwiązań, takich jak niskoemisyjne pojazdy:

– Od lat wiadomo, że rozbudowa kopalni węgla brunatnego oraz elektrowni Turów będzie miała szerokie, negatywne oddziaływanie na środowisko jak i na klimat. Wpłynie niekorzystanie na lokalne stosunki wodne i zwiększy zasięg występowania leja depresyjnego, a przez to wywierać będzie negatywny wpływ na zaopatrzenie w wodę, produkcję rolną oraz leśnictwo. Mimo tych negatywnych opinii jak i obaw strony czeskiej co do zagrożenia dla wód pitnych, które nie zostały potraktowane poważnie (lekceważone), władze polskie, niezgodnie z prawem, co stwierdziła w dniu 17 grudnia 2020 roku Komisja Europejska, udzieliły koncesji na kontynuowanie wydobycia do 2026 roku. Ponadto w kwietniu br. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję dla kopalni Turów na wydobycie węgla aż do 2044 roku. Sprawa Turowa jak i wiele innych np. Ostrołęki, w krzywmy zwierciadle pokazują bezradność polskich władz co do prowadzenia odpowiedzialnej i zrównoważonej polityki energetycznej. Zamiast kilkanaście lat temu podjąć proces głębokiej, w pełnym wymiarze transformacji energetycznej z uwzględnieni aspektów społecznych i potrzeb ochrony środowiska oraz klimatu, podejmowane są decyzje ad hoc, głównie wynikające z bieżącego interesu politycznego. Ta beztroska i brak odpowiedzialności będą całe polskie społeczeństwo kosztować 840 mln zł rocznie za co można by kupić np. 370 autobusów elektrycznych. Ale nie wiadomo, ile lat ma to trwać – zaznacza dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, ekspert Koalicji Klimatycznej.