Świat bez odpadów, finansowanie obiegu opakowań przez producentów, a nie mieszkańców, wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) równocześnie z systemem kaucyjnym, projektowanie opakowań pod przyszły recykling, wreszcie, poszerzenie ROP na producentów innych towarów, jak mebli czy ceramiki – to główne postulaty, które zgłaszali eksperci podczas dyskusji o wprowadzaniu tego systemu w Polsce. Debatę zorganizowała „Rzeczpospolita” w ramach cyklu „Walka o klimat”.
Implementacja dyrektywy opakowaniowej do polskiego prawa jest już spóźniona o dwa lata. Spóźnienie narasta, ponieważ ostatni projekt ustawy, która miałaby wdrożyć ten akt, został zaprezentowany w sierpniu 2021 r.; od tej pory prace nad nim zamarły. Debata nad ROP w Polsce rozwija się więc dwutorowo: rozmawiają o nim eksperci i przedstawiciele biznesu, a politycy i Ministerstwo Środowiska nabrali wody w usta, prace stoją.
Europa już go ma
Choć wprowadzanie gospodarki o obiegu zamkniętym idzie w Europie dość wyboistą drogą, korzystając z niechęci zarówno na poziomie biznesu, jak i rządów państw UE, to jednak kilka krajów już się na ten krok zdecydowało – i czerpie z tego korzyści. Część zmian działa się praktycznie na naszych oczach, podczas ostatnich wakacji.
– Najlepszym przykładem dla Polski jest dziś Szwecja, kolebka rozszerzonej odpowiedzialności producenta – mówiła Anna Larsson, dyrektor ds. gospodarki obiegu zamkniętego z Reloop Platform.
W lipcu szwedzki rząd podjął decyzję, że gospodarowanie odpadami opakowaniowymi (ale nie – finansowanie tego procesu) przechodzi z producentów na gminy od stycznia 2024 r. A od stycznia 2026 r. sposób zbiórki tych odpadów będzie musiał polegać na zbiórce odpadów z gospodarstw domowych. Za to mają zapłacić wprowadzający. Za wyliczenie algorytmu, na podstawie którego gmina otrzyma wynagrodzenie –wzięła odpowiedzialność agencja ochrony środowiska.