Kelcy Warren – amerykański biznesmen i miliarder, współzałożyciel i prezes Energy Transfer Partners, jednej z największych firm zajmujących się transportem i magazynowaniem ropy naftowej oraz gazu ziemnego w Stanach Zjednoczonych, może sprawić, że amerykański oddział organizacji Greenpeace znajdzie się na skraju bankructwa. Wszystko przez pozew, który firma Warrena złożyła w sądzie – donosi „The Wall Street Journal”.
Czytaj więcej
Aktywiści klimatyczni z ruchu „Ostatnie Pokolenie” zorganizowali protest na zalanej przez ulewne deszcze trasie S8 w Warszawie. „Skutki kryzysu klimatycznego niszczą nasze miasta. Okazały się bardziej radykalne niż jakiekolwiek działania Ostatniego Pokolenia" - podkreślali.
Greenpeace USA bankrutem? Widmo gigantycznego odszkodowania
Energy Transfer Partners – jedna z największych firm zajmujących się transportem i magazynowaniem ropy naftowej oraz gazu ziemnego w USA – zarządza ogromną infrastrukturą rurociągów, terminali i magazynów, które odgrywają kluczową rolę w amerykańskim sektorze energetycznym.
O gigancie w mediach głośno zrobiło się między innymi za sprawą kontrowersyjnego projektu Dakota Access Pipeline – ropociągu, którym miała płynąć ropa z łupków z Dakoty Północnej, przez Dakotę Południową i Iowa, aż do stanu Illinois, skąd miała być transportowana do rafinerii nad Zatoką Meksykańską. Wartość inwestycji szacowana była na 3,8 mld dolarów. Projekt spotkał się z wieloma protestami organizacji ekologicznych, a także rdzennej ludności wspomnianych terenów – potencjalnie mógł bowiem zagrażać środowisku i terenom, na których żyją Indianie.
Aktywistami, którzy brali udział w protestach związanych z projektem Dakota Access Pipeline byli między innymi działacze organizacji Greenpeace. Kelcy Warren – współzałożyciel i prezes Energy Transfer Partners, którego majątek szacuje się na kilka miliardów dolarów – chce, by aktywiści zapłacili za swoje, szkodliwe jego zdaniem, działania.