- Cieszymy się, że senatorki i senatorowie stanęli na wysokości zadania i zagłosowali za dobrem ogółu społeczeństwa, a nie za przywilejem dla grupy hobbystów, która biega po lasach z bronią i nie chce się badać, mimo że co rusz dochodzi do wypadków w czasie polowań. Zdrowie i życie tracą przecież w ten sposób także osoby postronne – komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

W czasie rozpatrywania tego projektu sprawa zwolnienia z badań myśliwych była podnoszona wiele razy. Głos zabrało m.in. Polskie Towarzystwo Psychologiczne, które mówiło o konieczności przeprowadzania badań lekarskich i psychologicznych dla osób, które poruszają się w przestrzeni publicznej z bronią w ręku. Szczególnie, że myśliwi byliby jedyną grupą, posiadającą broń, zwolnioną z weryfikacji zdrowia fizycznego i psychicznego.

- O konieczności badań świadczy wiele wypadków, ale śmierć szesnastoletniego chłopca, który bawił się w przyszkolnym sadzie i został pomylony z dzikiem przez myśliwego, była szczególną sytuacją. Sprawca nie tylko uciekł z miejsca zdarzenia, ale miał założoną niebieską kartę za niekontrolowanie agresji wobec własnej rodziny. Gdyby myśliwi byli badani, to takich sytuacji można by było uniknąć – mówi Radosław Ślusarczyk.

Duże emocje wzbudził także skandaliczny punkt ustawy, który nakładał na zbiórki charytatywne dwudziestoprocentowy podatek. W sytuacjach, gdy zbierane są pieniądze na chore dzieci i liczy się każda minuta, taki podatek to okradanie społeczeństwa i ponury żart z osób, które starają się pomagać z wykładając z własnej kieszeni już raz opodatkowane pieniądze.

- Czy teraz posłowie i posłanki zagłosują za opodatkowaniem zbiórek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Caritasu i Polskiego Czerwonego Krzyża i pozbawią w ten sposób pozbawią części pieniędzy koniecznych dla niesienia pomocy? Czy będą szafować życiem obywatelek i obywateli, którzy mają takie same prawo do korzystania z lasów i łąk, jak myśliwi, ale nie chcą być wzięci i wzięte za dzika? Będziemy uważnie obserwowali głosowanie w Sejmie – podsumowuje Radosław Ślusarczyk.