Francuski samolot poleciał do Kanady na oleju z frytek

W ostatni wtorek wieczorem Airbus 350-900 należący do Air France poleciał do Montrealu, a w zbiornikach miał paliwo wyprodukowane m.in. z przetworzonego oleju po smażeniu frytek.

Publikacja: 19.05.2021 13:01

Francuski samolot poleciał do Kanady na oleju z frytek

Foto: Thomas Bormans/ Unsplash

Samolot wylądował zgodnie z rozkładem w Kanadzie bez problemów i o czasie we środę rano. W emisji jego spalin było o 20 ton dwutlenku węgla mniej, niż gdyby w zbiornikach miał tradycyjną naftę lotniczą.

Rejs AF342 był wspólnym projektem Airbusa, Air France, francuskiego koncernu naftowego Total oraz ADP zarządzającego m.in. paryskim lotniskiem Charles de Gaulle. Paliwo, w którym olej „pofrytkowy” miał 16 proc. udział, zostało wyprodukowane w biorafinerii Totala La Mede na południu Francji, przy współpracy firmy Qauadelle z Le Havre. Nie było w nim jakiegokolwiek dodatku, który wcześniej nie zostałby poddany recyklingowi.

Francuzi nieustannie podkreślają jak ważna jest dla nich ochrona środowiska i za pośrednictwem przekształcania Air France w „zrównoważonego” przewoźnika chcą pokazać, że nie są to wyłącznie zapowiedzi, ale w tych projektach są naprawdę zaawansowani. Zresztą od zmniejszenia zanieczyszczenia atmosfery była uzależniona pomoc publiczna w wysokości 7 mld euro udzielona temu przewoźnikowi podczas pandemii COVID-19. W warunkach wypłaty publicznych pieniędzy linii zakazano także wykonywania krótkich rejsów krajowych, oraz wymuszono przyspieszenie wprowadzenia domieszek biopaliw do paliwa lotniczego.

Do eko-projektów przyłączyły się również francuskie lotniska, które planują we współpracy z Airbusem i Air France-KLM eksperymentować z wykorzystaniem wodoru jako paliwa alternatywnego. To akurat jest projekt dalszej przyszłości, ponieważ w przypadku wodoru niezbędna jest specjalna infrastruktura. W biopaliwami jest znacznie prościej. Nie trzeba ani wprowadzać zmian konstrukcyjnych w samolotach, ani w magazynowaniu paliw i ich dystrybucji.

Na razie Air France i KLM testują latanie na biopaliwach, ale już od przyszłego roku obie linie zamierzają wprowadzić obowiązkową domieszkę w wysokości 1 proc. biopaliw już na wszystkich rejsach startujących z Francji. Jest to zresztą obowiązek narzucony przez francuskie władze w ramach walki z ociepleniem klimatu. Zmiany mają nastąpić wcześniej, niż zdecydowała Unia Europejska, która zobowiązała wprawdzie do 2 proc. udziału biopaliw, ale dopiero od 2025 i 5 proc. od 2030. — Wszystkie linie lotnicze muszą zastosować się do tych przepisów. Ale szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy jest to do wykonania w przypadku rejsów długodystansowych. Chociaż przecież wszyscy powinniśmy latać z Europy i po Europie na tych samych zasadach. Tymczasem przewoźnicy spoza Europy, których takie zasady nie obowiązują, będą mieli nad nami przewagę — powiedział we wtorek przed odlotem do Montrealu prezes grupy Air France-KLM, Ben Smith. Bo prawda jest taka, że paliwo lotnicze produkowane z biomasy, bądź wytwarzane syntetycznie i przy wykorzystaniu energii odnawialnej kosztuje drożej, niż zwykły kerosen.

Czytaj też: Europa chce latać ekologicznie. Nadchodzą czasy biokerosenu 

Tymczasem w samej Francji rośnie produkcja biopaliwa lotniczego. Total planuje, że w roku 2024 ruszy zakład w Granpuits pod Paryżem, który już będzie się specjalizował wyłącznie w dostawach zrównoważonych paliw (SAF). — Po tym, jak bez problemów udało nam się uruchomić produkcję jeszcze w marcu, teraz będziemy sukcesywnie przystosowywać naszą bazę produkcyjną do rosnącego popytu ze strony branży lotniczej — mówi prezes Totala, Patrick Pouyanne.

Francuzi nie są jedynymi w Europie producentami alternatywnych paliw lotniczych. Ich konkurentami są Holendrzy (Shell) i Finowie ( Neste). I rejs Air France nie był jedynym w którym testowano możliwości szerokiego wykorzystania biopaliw w branży lotniczej, bo robiły to KLM, Lufthansa i Finnair. Ale był to pierwszy rejs dalekiego zasięgu. A samolot wylądował o czasie, natomiast pasażerowie, którzy byli poinformowani o eksperymencie nie zauważyli jakiejkolwiek różnicy.

Samolot wylądował zgodnie z rozkładem w Kanadzie bez problemów i o czasie we środę rano. W emisji jego spalin było o 20 ton dwutlenku węgla mniej, niż gdyby w zbiornikach miał tradycyjną naftę lotniczą.

Rejs AF342 był wspólnym projektem Airbusa, Air France, francuskiego koncernu naftowego Total oraz ADP zarządzającego m.in. paryskim lotniskiem Charles de Gaulle. Paliwo, w którym olej „pofrytkowy” miał 16 proc. udział, zostało wyprodukowane w biorafinerii Totala La Mede na południu Francji, przy współpracy firmy Qauadelle z Le Havre. Nie było w nim jakiegokolwiek dodatku, który wcześniej nie zostałby poddany recyklingowi.

Pozostało 82% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Zielone technologie
Zazielenianie branży chemicznej. Nowe produkty dla rozwiązania starych problemów
Zielone technologie
Inwestowanie w przyszłość: innowacyjne technologie kluczem do osiągnięcia celów środowiskowych
Zielone technologie
Naprawa samolotu podczas lotu
Zielone technologie
Kolos na pustyni. Dubaj pokazał, jak może wyglądać przyszłość produkcji żywności
Zielone technologie
Spalarnie mają swoje miejsce na rynku