Europejskie elektrownie węglowe powodują do 34 tysięcy zgonów rocznie, z czego 1840 w Polsce. Wraz z Niemcami przodujemy w liczbie elektrowni i choć wspólnie zanieczyszczamy powietrze, to największe konsekwencje ponoszą kraje takie, jak Rumunia, Bułgaria czy Grecja, w których zanieczyszczenia z elektrowni węglowych generują od 2800 do 3600 zgonów rocznie. Do takich wniosków doszli naukowcy z Centrum Badań Klimatu i Atmosfery w Instytucie Cypryjskim, którzy za pomocą modelowania podjęli się określenia różnicy w liczbie rocznych zgonów z powodu chorób układu krążenia i układu oddechowego między symulacjami z elektrowniami węglowymi a symulacjami bez węgla.
Czytaj też: Bez energooszczędnych budynków nie ma zielonej transformacji
Nowe badanie opublikowane w Environmental Research Letters, wykorzystuje dane z Europejskiego Rejestru Uwalniania i Transferu Zanieczyszczeń, w którym przechowywane są informacje o zanieczyszczeniach emitowanych przez elektrownie węglowe w UE i krajach pobliskich, w tym w Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwajcarii. „Symulujemy poziomy zanieczyszczenia powietrza z emisjami z elektrowni węglowej i bez nich” – powiedziała dr Jonilda Kushta, naczelna autorka badań.
Spalanie węgla powoduje uwalnianie się zanieczyszczeń, szczególnie szkodliwych dla zdrowia ludzkiego, w tym pyłu zawieszonego PM2,5 – drobnych cząstek o średnicy poniżej 2,5 mikrometra, które podczas wdychania wnikają głęboko do płuc. Zanieczyszczenie wywołane PM2,5 może skutkować występowaniem różnych schorzeń, w tym chorób układu oddechowego, udarów czy zawałów serca.
Wyniki badania sugerują, że zamknięcie elektrowni węglowych w Europie może uratować nawet 105 900 ludzi, choć wiązałoby się to również z eliminacją również innych źródeł zanieczyszczenia PM2,5.
Dane Europejskiej Agencji Środowiska wskazują, że z w wyniku przekroczonych norm emisji PM2,5 w Polsce przedwcześnie umiera nawet 46,3 tys. osób rocznie.