Najnowsze badania wykazały, że zanieczyszczenie powietrza spowodowane spalaniem paliw kopalnych, takich jak węgiel i ropa, było przyczyną aż 8,7 mln zgonów na całym świecie w 2018 r., co stanowi 20% wszystkich zgonów w tamtym roku.
Nie da się przeoczyć zależności między stopniem zużycia paliw kopalnych w danym kraju, a liczbą zgonów. Zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Europie, aż 1 na 10 zgonów był spowodowany zanieczyszczeniem powietrza, w Chinach ta liczba jest trzykrotnie większa. Znacznie niższe wskaźniki śmiertelności występują w Ameryce Południowej i Afryce.
Czytaj też: Badania: 2020 rok był przełomem w odchodzeniu od węgla
Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda, Uniwersytetu Birmingham, Uniwersytetu Leicester i University College London podjęli się wspólnego badania, z którego wynika, że istnieje ścisły związek między powszechnym zanieczyszczeniem powietrza pochodzącym ze spalania paliw kopalnych, a występowaniem chorób serca, układu oddechowego a nawet utratą wzroku. Bez emisji paliw kopalnych średnia długość życia światowej populacji wzrosłaby o ponad rok, podczas gdy globalne koszty gospodarcze i zdrowotne spadłyby o około 2,9 biliona dolarów.
Wyniki powyższych badań udowadniają, że statystyki dotyczące śmiertelności związanej z zanieczyszczeniem powietrza były wcześniej mocno zaniżone – np. ważny raport opublikowany przez Lancet w 2019 roku wykazał 4,2 mln zgonów rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza pochodzącego z pyłu i dymu z pożarów, a także spalania paliw kopalnych.
Nowe badanie uwzględniło analizę wpływu cząstek pyłu, znanego jako PM2,5. Jest zawieszony w powietrzu, jego średnica wynosi mniej niż 2,5 mikrometra i gromadzi się w naszych płucach, powodując szereg dolegliwości zdrowotnych. Mimo, że w Chinach stopniowo poprawia się jakość powietrza, to stężenie PM2,5 wciąż pozostaje wyjątkowo wysokie.