Badanie przeprowadzono na podstawie systemu Vulcan, opracowanego przez naukowców do przeprowadzenia analizy emisji 48 amerykańskich miast. Jak się okazuje, emisje gazów cieplarnianych, zgłaszane przez urzędników miejskich, były zaniżane średnio o 18,3% – gdyby ta rozbieżność wynosiła tyle w każdym mieście w Stanach Zjednoczonych, łączna ilość niezgłoszonych emisji wyniosłaby 129 000 000 ton metrycznych, czyli niemal 25% więcej niż wszystkie emisje Kalifornii z 2015 roku.
Czytaj też: 30% najbardziej zanieczyszczonych miast Europy leży w Polsce
Czy te nieścisłości w zgłaszanych emisjach są winą urzędników miejskich? Okazuje się, że niekoniecznie. Dokładność raportów wynika bowiem głównie z zasobów, jakimi dane miasto przeznacza na pozyskanie odpowiednich danych. Urzędnicy tworzą tzw. SRI (self-reported inventories), czyli samodzielnie zgłaszane wykazy emisji, które stanowią później podstawę do tworzenia planów działań klimatycznych. Średnio urzędnicy mają możliwość skorzystania z 3-4 raportów sporządzanych przez organizacje pozarządowe, mogą również policzyć budynki miasta by ocenić, w jakim stopniu środowisko zabudowane przyczynia się do emisji. Znacznie większe wyzwanie stanowi już jednak np. pozyskanie danych dotyczących zużycia paliwa w poszczególnych branżach, często więc – z braku danych – te ilości w ogóle nie są uwzględniane w wykazie.
Autorzy systemu Vulcan uważają, że sporządzenie lokalnych wykazów emisji przez urzędników poszczególnych miast jest chybione również z innego powodu – ciężko jest całkowicie oddzielić emisje sąsiadujących ze sobą miast, co również może wpłynąć na zafałszowanie wyników. Jako przykład wskazują Flagstaff w stanie Arizona, gdzie w wykazach emisji uwzględniono sprzedaż detaliczną benzyny. Sęk w tym, że Flagstaff na znajduje się na autostradzie międzystanowej i nie ma możliwości ustalić, ile ze sprzedanego tam paliwa zostało kupione przez mieszkańców miasta, a ile osobom zatrzymującym się w drodze między Albuquerque a Las Vegas.
Flagstaff nie jest jedynym miastem w Stanach, które zawyżyło swoje emisje (o ok. 60%), z kolei inne miasta często je zaniżają (np. Torrance w stanie Kalifornia – o ponad 100%). Wyniki uzyskane przez system Vulcan są więc znacznie bardziej wiarygodne niż dane uzyskane w drodze lokalnych wykazów.
Autorzy systemu twierdzą, że rozwijany od 15 lat i aktualizowany co 2-3 lata Vulcan, jest w stanie podołać dokładnym obliczeniom emisji dla wszystkich miast w Stanach Zjednoczonych i bez problemu mógłby zastąpić lokalne wykazy przygotowywane przez urzędników. Z kolei precyzja w danych dotyczących emisji, mogłaby pomóc w znacznie trafniejszym określeniu, jakie kroki należy podjąć w poszczególnych miastach, aby realnie zmniejszyć emisje. Na przykład – jak zorganizować transport publiczny czy gdzie stworzyć więcej terenów zielonych.