Lata temu futurolodzy zapowiadali, że woda będzie zasobem przyszłości. Te czasy nastały prawdopodobnie szybciej, niż ktokolwiek oczekiwał.
Zasoby wody są wrażliwym obszarem każdego kraju, zwłaszcza tam, gdzie rolnictwo odgrywa istotną rolę. Jej znaczenie podkreśla ogromne zapotrzebowanie na wodę. Uprawy roślinne i hodowle zwierząt zużywają łącznie średnio aż 44 proc. europejskich zasobów wody pitnej, ale miejscami wynik ten sięga nawet 80 proc. Im bardziej będzie się zmieniał klimat, im bardziej dostęp do wody, opady i stan rzek będą nieprzewidywalny, tym bardziej kluczowym zasobem dla bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego będzie właśnie woda. A że rolnictwo pochłania nawet połowę zasobów, tym bardziej na wagę złota będą wszelkie skuteczne sposoby jej oszczędzania.
Nawadnianie w cenie
Im suchszy jest klimat, tym więcej wody rolnictwo zużywa do nawadniania upraw. A to obosieczny miecz, bo choć nawadnianie pomaga zwiększyć wydajność upraw i zmniejszyć ryzyko strat upraw i finansów w czasie suszy, to budzi wiele obaw środowiskowych, że nadmiernie wykorzystuje zasoby wody z podziemnych warstw wodonośnych i przyspiesza erozję oraz zwiększa zasolenie gleby. Jest ono też ryzykowne dla środowiska, bo rosnący pobór wody do nawadniania zmniejsza objętość wody i zmienia reżimy wodne, zwłaszcza w regionach śródziemnomorskich, które i tak są ubogie w wodę. To zmniejsza przepływy wody poniżej krytycznych progów niezbędnych do przetrwania gatunków roślin i zwierząt. Nie pomaga też tworzenie tam zbiorników wodnych, które mają zapewnić wodę do nawadniania, a zakłócają przepływ wody i przerywają ciągłość siedlisk.
Ogólnie nawadniane jest 9,8 proc. ziemi rolnej w UE, większość w regionie śródziemnomorskim. Francja, Grecja, Włochy, Portugalia i Hiszpania mają razem 9,15 mln ha, co stanowi 84 proc. nawadnianych upraw w UE 27. Według dość leciwych (2016 r.!) danych Eurostatu pierwsze miejsce pod tym względem zajmuje Cypr, który nawadnia 34 proc. swoich terenów rolnych. Druga jest równie niewielka Malta z wynikiem 33 proc., ale już trzecie miejsce z podobnym wynikiem (32,9 proc.) zajmują Włochy, jeden z największych krajów rolniczych UE. Tuż za podium znalazły się Grecja (29,7 proc.), Holandia (29,1) Hiszpania (15,7) i Portugalia (15,1).
Polska – przynajmniej cztery lata temu – była bliżej końca peletonu z wynikiem 0,5 proc. nawadnianych terenów upraw rolnych. Pamiętajmy, że od tego czasu miały miejsce trzy susze z rzędu i zainteresowanie nawadnianiem w Polsce ogromnie wzrosło, zwłaszcza że na instalacje nawadniające od ubiegłego roku można dostać nawet 100 tys. zł dopłat z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.