Naukowcy z Uniwersytetu w Melbourne wykazali, że zanieczyszczenia generowane przez pojazdy spalinowe są wyjątkowo groźne dla zdrowia. Okazuje się, że przedwczesna śmierć z powodu zanieczyszczenia powietrza jest nawet 10 razy bardziej prawdopodobna niż śmierć w wyniku wypadku drogowego. To znacznie więcej, niż wynika z ustaleń pochodzących z badania przeprowadzonego w 2021 roku, w którym stwierdzono, że zanieczyszczenia powietrza powodują w Australii ok. 2000 zgonów rocznie. Dane te jednak nie uwzględniały m.in. wpływu emisji dwutlenku azotu, o którym wiadomo, że działa wyjątkowo drażniąco na układ oddechowy.
Według badania, emisje generowane przez transport w Australii odpowiadają za ponad 11 000 przedwczesnych zgonów dorosłych rocznie. Naukowcy ustalili, że każdego roku z ich powodu do szpitali trafia też ponad 12 000 pacjentów z dolegliwościami sercowo-naczyniowymi oraz niemal 7000 osób z chorobami układu oddechowego. Zanieczyszczone spalinami powietrze odpowiada również za 66 000 aktywnych przypadków astmy rocznie.
Czytaj więcej
Z szacunków badaczy wynika, że do 2030 roku ponad 2400 osób może stracić życie w wyniku pożarów australijskiego buszu. Przez zmiany klimatu i rosnące temperatury, klęska występuje bowiem coraz częściej.
Naukowcy wezwali do regulacji emisji oraz zwiększenia liczby pojazdów elektrycznych na drogach. Podkreślili również konieczność zebrania dokładniejszych danych, aby ocenić zdrowotne i ekonomiczne konsekwencje emisji pochodzących z transportu.
Australia jest jedynym krajem OECD, który nie posiada aktualnych norm dotyczących emisji dwutlenku węgla w pojazdach. Kraj egzekwuje obecnie jedynie normy emisji „Euro 5”, obejmujące samochody osobowe oraz lekkie pojazdy użytkowe. W Unii Europejskiej od 2025 roku mają obowiązywać normy emisji „Euro 7”, obejmujące ogólny limit emisji tlenków azotu (NOx) i cząstek stałych emitowanych przez samochody, w tym również drobnych cząstek emitowanych przez hamulce i opony.