Jeszcze wiele wyzwań przed systemem kaucyjnym w Polsce

Sklepy chcą wybierać operatorów, na co nie chcą się zgodzić producenci napojów. Recyklerzy boją się utraty puszek aluminiowych oraz dwóch lat oczekiwania na decyzje urzędników. Zmartwień w systemie kaucyjnym nie brakuje.

Publikacja: 10.11.2022 10:30

O dopiero powstającym systemie kaucyjnym w Polsce rozmawiali w redakcji „Rzeczpospolitej” przedstawiciele wszystkich zaangażowanych w ten mechanizm branż – producenci napojów, opakowań, sieci handlowych, a także recyklingu. Pojawiły się zarówno obszary współpracy, jak i miejsca, gdzie już widać sprzeczne interesy, jak np. chęć sklepów, aby móc wybierać tylko niektóre podmioty reprezentacyjne do współpracy, przeciwko czemu zdecydowanie protestowała branża napojów.

Wyzwania? Sporo

Eksperci rozmawiali o obecnej wersji ustawy wprowadzającej system kaucyjny, która w październiku została zamieszczona w Rządowym Centrum Legislacji. Zakłada ona trzy frakcje odpadów: butelki plastikowe PET, wielorazowe butelki szklane oraz puszki aluminiowe. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dopuściło na rynek wielu operatorów, a obowiązek prowadzenia zbiórki będą miały sklepy o powierzchni powyżej 200 mkw.

Poproszeni o wskazanie głównych wyzwań w dzisiejszej wersji systemu kaucyjnego, rozmówcy wskazywali na brak mechanizmu kontrolnego dla uczestnictwa w systemie, na to, że samo wprowadzenie systemu kaucyjnego nie rozwiązuje problemu pozostałych śmieci, z którym mierzą się gminy, na obowiązek podpisywania umów wynikający z zabezpieczeń antydyskryminacyjnych, a wreszcie – właśnie na dopuszczenie wielu operatorów do rynku, co może – paradoksalnie – podwyższyć koszty działania tego systemu.

– Z perspektywy europejskiej polski projekt systemu kaucyjnego stanowi bardzo odważną konstrukcję, korzysta z modelu nordyckiego, gdzie system nie jest obowiązkowy, ale wysoka opłata produktowa zmusza do zastosowania takiej formuły zbiórki opakowań po napojach. Jednak w obecnym projekcie nie przedstawiono konkretnego mechanizmu kontrolnego, dzięki któremu weryfikowany będzie wybór wprowadzających. Tak daleko nie sięgają kompetencje izby handlowej – mówiła Anna Larsson, dyrektor na Europę Środkowo-Wschodnią, Reloop Platform.

Ekspertka miała też zastrzeżenia do dopuszczenia do rynku wielu operatorów, ponieważ praktyka w pozostałych krajach wskazuje, że lepiej sprawdza się tu jeden gracz, jedna organizacja, którą współtworzą producenci napojów, czyli wprowadzający, wraz z handlem. Takie rozwiązanie wybrała większość krajów wprowadzających system kaucyjny.

– W praktyce dyskusje doprowadziły do różnych układów. W Estonii jednostki handlowe mają 25 proc. udziałów w operatorze systemu, na Litwie 33 proc., w krajach nordyckich – pół na pół i to chyba najbardziej sprawiedliwa konstrukcja. Mam głęboką nadzieję, że nastąpi to również w Polsce i że sektor wprowadzających nawiąże porozumienie z handlem i wspólnie doprowadzą do powstania jednego podmiotu – mówiła Larsson.

Zdaniem Renaty Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), nierozwiązanym problemem pozostają opakowania po napojach mlecznych i szklane butelki, a także kwestia, jak sieci handlowe mają współpracować z przyszłymi podmiotami reprezentującymi.

– W odróżnieniu od producentów uważamy, iż ustawa powinna umożliwiać powstanie wielu operatorów oraz nie nakładać na sklepy obowiązku podpisania umów z każdym operatorem – mówiła prezes POHiD, która wskazała na brak doprecyzowania w ustawie kwestii współpracy między operatorami a placówkami handlowymi.

Wszyscy uczestnicy debaty podkreślali ogromny pośpiech, jaki ich czeka podczas budowania tego systemu, tym bardziej że ustawa jeszcze nie trafiła do Sejmu, nie wiadomo więc, ani jaki będzie jej ostateczny kształt, czy prezydent złoży pod nią podpis ani kiedy zostanie opublikowana.

– Zgodnie z unijną dyrektywą musimy stworzyć ten system do stycznia 2025 r. To olbrzymie wyzwanie, pozostało bardzo mało czasu. Wciąż jest dużo nieścisłości w zapisach. Dlatego wszystko musi być doprecyzowane, by móc spokojnie realizować ten wymóg – mówiła Juszkiewicz.

Dokąd trafi puszka

Na rzadko poruszany temat zwrócił uwagę Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań (PIOiRO): butelki to niejedyne odpady generowane przez konsumentów, więc nawet wprowadzenie systemu kaucyjnego nie rozwiąże całkowicie sprawy odpadów.

– Trzeba sobie jasno powiedzieć, że system kaucyjny dotyczy marginesu opakowań wprowadzanych na rynek i w żaden sposób nie rozwiązuje problemu odpadów komunalnych i rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP). Nie możemy się opierać na systemie kaucyjnym jako na jedynym rozwiązaniu. Ono zawsze będzie uzupełnieniem gospodarki obiegu zamkniętego – mówił szef PIOiRO.

Przeciwko włączeniu puszek aluminiowych do frakcji systemu kaucyjnego opowiadał się Bartłomiej Wojdyło, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju na Europę w Grupie Canpack. Jego zdaniem system kaucyjny powinien najpierw zająć się tymi grupami opakowań, które nie realizują wymaganych poziomów recyklingu, jak butelki z tworzyw sztucznych, gdzie bez systemu ten recykling jest niewielki. Tymczasem, wskazywał, w Polsce, ze sporym udziałem właśnie Grupy Canpack, do odzysku trafia 80 proc. puszek aluminiowych.

– Według szacunków wprowadzenie systemu depozytowego na puszki potencjalnie podniesie ich poziom recyklingu tylko o ok. 10 proc. Taki sam efekt można uzyskać jedynie, wyposażając sortownie odpadów w separatory wiroprądowe, co jednocześnie obniży koszty gospodarki odpadami dla mieszkańców – mówił Bartłomiej Wojdyło. Projekt rozporządzenia UE o opakowaniach narzuca obowiązek objęcia systemem kaucyjnym butelek plastikowych i puszek metalowych, chyba że realizują poziom zbiórki 90 proc. innymi sposobami.

Operatorzy i wielkość sklepów

Liczba operatorów dopuszczonych do rynku wywołała jedną z bardziej żywych wymian zdań. Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, wskazywał, że dla wszystkich byłoby dużo łatwiej zarówno pod względem rozliczenia, jak i współpracy, gdyby był jeden operator. Ministerstwo zdecydowało jednak, by dopuścić wielu operatorów, a w konsekwencji musiało także wprowadzić przepisy antydyskryminacyjne, by sklepy miały obowiązek podpisywać umowy ze wszystkimi działającymi podmiotami reprezentującymi.

– W sytuacji w której firm wprowadzająca może podpisać umowę tylko z jednym operatorem, prowadziłoby to do utrudnienia w dostępie do rynku i nieuzasadnionej przewagi konkurencyjnej, sieci handlowe z racji posiadania marek własnych napojów i wód będą w świetle ustawy podmiotem wprowadzającym – mówił Andrzej Gantner.

– Ustawa nie narzuca działalności wielu operatorów na rynku, tylko to umożliwia – zauważyła Renata Juszkiewicz, której zdaniem również PIH apeluje o dobrowolność podpisywania umów z operatorami.

O ile handel wolałby jak największego ograniczenia liczby sklepów objętych systemem, o tyle już producenci napojów oraz branża recyklingu są za jak najszerszym zasięgiem. – Postulowaliśmy, by w systemie były wszystkie sklepy, co się nie udało. W systemie będzie więc ok. 15 tys. sklepów, natomiast, by system zebrał przewidziane w ustawie ilości opakowań, potrzeba ok 45 tys. sklepów, czyli trzeba zachęcić do udziału dodatkowe ponad 30 tys. sklepów. Biorąc pod uwagę doświadczenia ze Słowacji można założyć, że zarówno wprowadzający jak i te sklepy nawiążą taką współprace tak żeby utrzymać poziom obrotów. – mówił Andrzej Gantner.

Na złe doświadczenia Słowacji z ograniczeniem dostępu konsumentów do systemu wskazywała Anna Larsson. – Wielkim błędem okazało się na Słowacji ograniczenie obowiązku zbiorki do jednostek handlowych powyżej 300 mkw. Wykluczenie mniejszych sklepów spowodowało dużą frustrację konsumentów, a także samych jednostek handlowych, które musiały potem przystępować do systemu. Nawet w krajach bałtyckich na terenach wiejskich sklepy powyżej 60 mkw. muszą przyjmować opakowania po napojach – mówiła Larsson.

Odpierała przy tym argumenty handlu, że urządzenie punktów zbiórki będzie pociągało konieczność nawet wielomilionowych wydatków na sklep. Łotwa i Słowacja wprowadziły system od 2022 r., ostatecznie funkcjonuje tam jeden operator, który zaplanował, wdrożył i zarządza przepływami finansowymi i materiałowymi w systemie kaucyjnym.

– Sklepy przygotowywały punkty zbiórki, które w ogóle nie muszą zabierać przestrzeni handlowej, mogą się znajdować w odległości do 150 m od sklepu, na zewnątrz lub na podziemnym parkingu. Operatorzy przygotowali tymczasem całą logistykę odbioru oraz wybudowali centra sortowania i ponownego zliczania opakowań ze zbiórki manualnej – mówiła Larsson.

Konrad Nowakowski poddał myśl, że warto rozszerzyć system o punkty PSZOK, których jest w kraju nawet 1300. – Musimy wykorzystywać infrastrukturę branży gospodarki odpadami, a nie wyłącznie opierać się na sklepach. Dzięki temu może być miejsce we wsi czy małym miasteczku, gdzie te sklepy będą miały jeden wspólny punkt zbiórki. Branża odpadów może być partnerem, co należy wykorzystać, a nie monopolizować zbiórki – mówił ekspert.

Dla kogo recyklat

Sprawiedliwy dostęp do recyklatu to ważny temat zarówno dla wprowadzających, dla producentów opakowań, w tym puszek, jak i wreszcie – branży przetwórstwa odpadów.

Dlatego część rozmówców była przeciwna wciągnięciu puszek do frakcji systemu kaucyjnego, ponieważ zmniejszy to rentowność dzisiejszych modeli biznesowych opartych na recyklingu puszki ze zbiórek pojemnikowych oraz inwestycji w sortowanie pozostałych frakcji z aluminium.

– Wyłączenie puszek aluminiowych ze strumienia odpadów komunalnych odbije się dużym kosztem na poziomie inwestycji na wysort stali, aluminium. To doprowadzi do tego, że pozostałe strumienie ze stali czy aluminium mogą nie być opłacalne do segregacji – mówił Konrad Nowakowski. Tłumaczył, że zmiana może uderzyć w 1300 firm z zakresu gospodarki odpadami, bo pozbawi je surowca. Kluczowy jest też czas. – Ważne, by jak najszybciej zamknąć temat, czy w systemie mają być puszki aluminiowe, czy dojdą stalowe, czy będą opakowania po napojach mlecznych. To będzie bowiem determinowało, jakie inwestycje powinny być realizowane w ramach gospodarki odpadami komunalnymi – mówił szef PIOiRO.

Z tm nie zgodził się Andrzej Gantner. – Podstawą sprzecznych interesów jest, że gminy jak i producenci opakowań przyzwyczaili się, że zebrane odpady opakowaniowe są dla nich źródłem przychodów. Jednak ROP i zmienia tę zasadę, ponieważ odpowiedzialnym za gospodarkę odpadami opakowaniowymi ale też właścicielem zebranych odpadów jest wprowadzający, a nie producent puszek, recykler czy gmina. Wprowadzający finansują system, ale każdy musi płacić za swoje odpady i finansować gospodarkę swoimi odpadami według zasady kosztu netto – powiedział.

Na różne koszty przetwarzania poszczególnych frakcji zwrócił też uwagę Bartłomiej Wojdyło. – Zebrane w systemie kaucyjnym materiały będą miały różną wartość i różne koszty netto zbiórki. Nie możemy przecież dopuścić do sytuacji, że zyski ze sprzedaży opakowania, zaprojektowanego z myślą o recyklingu, będą finansowały zbiórkę innego opakowania, który w całym systemie stanowi tylko koszt dla środowiska – powiedział przedstawiciel Canpacku.

Blokada biurokracyjna

Eksperci zwrócili uwagę na szalenie długi czas oczekiwania na decyzje urzędów, pozwolenia na budowę i zgody środowiskowe.

– Uważam, że ten system za dwa lata nie ruszy. Blokada administracyjna jest tak duża, że uzyskanie zezwolenia na przetwarzanie odpadów trwa dłużej niż dwa lata. Hipotetycznie jesteśmy bliżej roku 2030 niż 2025 – mówił Konrad Nowakowski. – Szacujemy, że na stworzenie operatora, uruchomienie systemu, w tym podpisaniem umów z handlem – potrzeba minimum dwóch lat. Terminy są bardzo napięte, bez systemu nie uda się osiągnąć wyznaczonych poziomów zbiórki oraz zapewnić recyklatu do nowych butelek, za co grożą kary finansowe. Już w 2025 r. mamy obowiązek 25 proc. recyklatu w butelkach PET. Do obecnej wersji projketu mamy jeszcze wiele uwag, jedną z najbardziej kluczowych jest kwestia podatku VAT od kaucji. Podatek VAT powinien być tu całkowicie neutralny i nie prowadzić do zwiększenia kosztów dla konsumentów i sklepów – wskazał Gantner.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców:

Foto: materiały prasowe

Druga wersja projektu ustawy określającej zasady tworzenia i funkcjonowania systemu kaucyjnego na opakowania po napojach różni się zasadniczo od pierwotnego projektu.

Nowe zapisy w dużej części odpowiadają na postulaty branży producentów napojów i dają możliwość stworzenia efektywnego ekonomicznie i środowiskowo systemu kaucyjnego, nawet mimo braku ustawowego zagwarantowania utworzenia jednego ogólnopolskiego podmiotu reprezentującego (operatora). Ministerstwo Klimatu i Środowiska zadbało, aby funkcjonowanie kilku operatorów nie prowadziło do utrudnień w dostępie do rynku i praktyk dyskryminujących zarówno wobec podmiotów wprowadzających, jak i podmiotów handlu detalicznego. Wprowadzono zapisy umożliwiające współpracę i wzajemne rozliczenia między operatorami oraz zagwarantowano, że każdy operator będzie miał prawo prowadzić zbiórkę opakowań w placówkach handlowych o powierzchni powyżej 200 mkw. Mniejsze placówki będą mogły przystępować do systemu na zasadzie dobrowolności.

Uregulowano prawo własności zebranych odpadów, które będą należeć do operatora. Będzie on mógł je przetworzyć i sprzedać podmiotom wprowadzającym, które obsługuje w ramach systemu, według proporcji zebranych opakowań danej firmy. Tak zagwarantowany dostęp do recyklatu będzie miał kolosalne znaczenie dla wyprowadzających. Przychody operatora ze sprzedaży surowca i ewentualnych nadwyżek recyklatu będą musiały być przeznaczone wyłącznie na funkcjonowanie systemu, podobnie jak nieodebrana kaucja. To gwarantuje spełnienie zasady kosztu netto wprowadzającego i spełnia postulat, by operator był podmiotem not for profit.

Zakres opakowań objętych systemem kaucyjnym wymaga dopracowania. Objęcie nim plastikowych opakowań jednorazowych po napojach i puszkach jest zgodne z postulatami tak wprowadzających, jak i handlu, jednak puszki nie powinny być ograniczone tylko do aluminiowych.

Negatywnie należy ocenić objęcie systemem kaucyjnym odpadów opakowaniowych po napojach mlecznych. Powodują one ryzyko zagrożenia mikrobiologicznego tak dla obsługi sklepu, jak i jego otoczenia. W warunkach tradycyjnego handlu zbiórka opakowań po tego typu produktach wydaje się dziś niewykonalna.

Osobnym problemem są zapisy w sprawie szklanych butelek wielokrotnego użytku, które nie są odpadem opakowaniowym, lecz opakowaniem. Obecne zapisy nie gwarantują w pełni poprawnego funkcjonowania istniejących i sprawdzonych systemów zbiórki tego typu opakowań, a nawet zagrażają ich funkcjonowaniu. Brakuje wskazania, że placówki handlowe do 200 mkw., które nie są z mocy ustawy zobligowane do zwracania kaucji i odbioru opakowań, powinny podlegać temu obowiązkowi w odniesieniu do opakowań wielokrotnego użytku po produktach, jakie są w ich ofercie.

Ustawa nie spełnia również kluczowego warunku dla sposobu rozliczania kaucji między operatorem systemu a sklepem. Ustawa powinna zmienić sposób rozliczenia VAT od kaucji, uwzględniając opakowania wielokrotnego użytku i opakowania jednorazowe. Kaucja nie jest towarem ani usługą, podatek powinien być w tym przypadku całkowicie neutralny.

Bartłomiej Wojdyło, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju na Europę, Grupa Canpack:

Foto: materiały prasowe

W projekcie ustawy wdrażającej system kaucyjny, który został poddany konsultacjom w styczniu, objęte nim zostały butelki PET o pojemności do 3,5 l i butelki szklane wielokrotnego użytku. W obu przypadkach zakres ten jest uzasadniony. Zbiórka PET w aktualnej formie w Polsce nie pozwoli na spełnienie wymagających poziomów odzysku i recyklingu. Natomiast jeśli chodzi o butelki szklane wielokrotnego użytku – ten system już działa i proponowane przepisy mają go jedynie udoskonalić. Podczas konferencji prasowej w czerwcu zapowiedziane zostało rozszerzenie systemu o butelki szklane jednorazowe oraz puszki aluminiowe. Finalnie zrezygnowano z włączenia szkła jednorazowego, ze względu na zbyt wysokie koszty oraz względnie wysokie poziomy recyklingu szacowane na 70 proc. Nie padł natomiast żaden argument w odniesieniu do utrzymania w systemie puszki aluminiowej.

Dyskutowany obecnie projekt rozporządzenia UE o opakowaniach i odpadach opakowaniowych narzuca na kraje członkowskie obowiązek objęcia systemem kaucyjnym butelek plastikowych i puszek metalowych, chyba że realizują poziom zbiórki 90 proc. innymi sposobami. W przypadku aluminiowej puszki napojowej poziom recyklingu wynosi ok. 80 proc. Wyposażając więc wszystkie sortownie w odpowiedni układ separatorów wiroprądowych, jesteśmy w stanie przekroczyć poziom 90 proc. szybciej, taniej i zwiększając wygodę dla konsumenta. Według analizy luki inwestycyjnej opracowanej przez Instytut Ochrony Środowiska, mówimy o inwestycji 100–120 mln zł, a opierając się na badaniach przeprowadzonych przez Fundację RECAL i Politechnikę Śląską – zwrot z inwestycji oscyluje między jednym rokiem a trzema latami.

Takie inwestycje poprawią poziom recyklingu także innych opakowań aluminiowych. Dzisiaj sortownie nie są zainteresowane takim rozwiązaniem, ponieważ najcenniejszy surowiec miałby być zabrany im do systemu depozytowego. W funkcjonujący dziś komercyjny system odzysku puszek aluminiowych włączone są tysiące małych i średnich przedsiębiorstw, które stracą z dnia na dzień jedno ze źródeł przychodu. Racjonalnym wydaje się zawieszenie udziału napojowej puszki aluminiowej w systemie kaucyjnym, dopóki obecny system realizuje, a nawet przewyższa wymagane poziomy recyklingu dla tego opakowania.

Jeśli już jednak rozważać włączenie puszek napojowych, należy pamiętać, że kluczem do zapewnienia wysokich poziomów odzysku będzie duża dostępność punktów, gdzie opakowania będzie można zwrócić. W obecnym projekcie podniesiona została powierzchnia sklepów, które będą zobligowane do odbioru opakowań. Na szczęście mniejsze punkty handlowe czy inne jednostki, np. punkty skupu, kluby sportowe czy instytucje charytatywne, również będą miały możliwość uczestniczenia w systemie. Oczywiście pod warunkiem, że operatorzy znajdą sposób, żeby ich do tego zachęcić.

W zapewnieniu odpowiedniej logistyki może pomóc istniejąca infrastruktura odzysku puszki stworzona przez branżę aluminiową. Jest to szansa na zbudowanie efektywnego systemu już od początku jego działania i uniknięcie turbulencji w okresie przejściowym.

O dopiero powstającym systemie kaucyjnym w Polsce rozmawiali w redakcji „Rzeczpospolitej” przedstawiciele wszystkich zaangażowanych w ten mechanizm branż – producenci napojów, opakowań, sieci handlowych, a także recyklingu. Pojawiły się zarówno obszary współpracy, jak i miejsca, gdzie już widać sprzeczne interesy, jak np. chęć sklepów, aby móc wybierać tylko niektóre podmioty reprezentacyjne do współpracy, przeciwko czemu zdecydowanie protestowała branża napojów.

Wyzwania? Sporo

Pozostało 97% artykułu
Walka o klimat
Przyszłość budowania to odzysk materiałów
Walka o klimat
Tak firmy postrzegają zrównoważony rozwój
Walka o klimat
Budowanie z akcentem na przyszłe wydatki
Walka o klimat
Nic się nie powinno zmarnować
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Walka o klimat
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać