Materiał przygotowany przez Uponor Infra Polska
Niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie w wielu krajach Europy słychać było głosy, że to nie czas na wprowadzanie ambitnych celów klimatycznych postulowanych przez UE, zwłaszcza w obliczu nowego, pilnego wyzwania, jakim stało się uniezależnienie się Zachodu od rosyjskiej ropy i gazu. Postulat rezygnacji z realizacji celów klimatycznych opiera się na przekonaniu, że zrównoważony rozwój stoi w sprzeczności z rozwojem gospodarczym, że jedno musi się odbywać kosztem drugiego. Jeśli dodamy do tego zmęczenie społeczeństw pandemią Covid-19 oraz jej ogromne koszty ekonomiczne, a teraz także kryzys migracyjny związany z napływem uchodźców z Ukrainy, nie dziwią opinie, że mamy ważniejsze zmartwienia niż cele klimatyczne. Otóż nie mamy, przynajmniej jeśli chodzi o wodę.
Problem z wodą
Na bezpieczeństwo wodne składa się kilka elementów: dostęp ludności do odpowiedniej jakości wody pitnej dostarczanej w ilości wystarczającej na zaspokojenie potrzeb życiowych, utrzymanie dobrych warunków sanitarnych (odprowadzanie ścieków) oraz zabezpieczenie zasobów wodnych potrzebnych do działania gospodarki i rozwoju ekonomicznego. Do tego dochodzą ochrona zasobów przed zanieczyszczeniami oraz negatywnymi skutkami zmian klimatu i ochrona ekosystemów.
Obecnie w Polsce borykamy się z dwoma problemami w tym obszarze, tj. kurczącymi się zasobami wody pitnej oraz problemami wywołanymi zmianami klimatu, czyli suszami i nawałnicami. Powodują one, że z jednej strony musimy oszczędzać wodę, której mamy coraz mniej, a z drugiej musimy nauczyć się skutecznie zarządzać jej nadmiarem w postaci wód opadowych.