Można latać bardziej ekologicznie, ale ceny biletów musiałyby wystrzelić

Testowy Airbus 350 z ponad 200 pasażerami na pokładzie przeleciał bez jakichkolwiek problemów w kiepskiej pogodzie z Tuluzy do Monachium. Wcześniej zatankował paliwo z 30-procentową domieszką biopaliwa.

Publikacja: 07.12.2022 13:08

Można latać bardziej ekologicznie, ale ceny biletów musiałyby wystrzelić

Foto: Adobe Stock

Czy pasażerowie odczuli, że w w tym rejsie jest coś „nie tak”? W żadnym wypadku. Czy kapitan, który wiedział, co mu zatankowali musiał wykonać jakiekolwiek dodatkowe czynności ? Nic. Nawet przyleciał szybciej, niż wynikało to z planu.

To w takim razie dlaczego tak mało linii lotniczych jest gotowych do tankowania mieszanki paliw? Bo to kosztuje. Przy tym powiedzmy sobie prawdę: SAF nie jest paliwem bezemisyjnym. Ale, to prawda, emisja dwutlenku węgla przy jego stosowaniu jest zmniejszona o ok 80. proc. Litr SAF, to dla linii lotniczej wydatek 7-8 krotnie większy, niż wówczas, gdy kupuje zwykłą kerozynę. Czyli ceny biletów, które i tak są w tej chwili bardzo wysokie, musiałyby dosłownie wystrzelić. Nieoficjalnie w niektórych krajach już mówi się o tym, by kosztami droższego paliwa obciążać podróże biznesowe.

Lufthansa od od dłuższego czasu próbuje namawiać pasażerów, żeby sami dopłacili za emisje. Jak przyznaje prezes Grupy LH, Carsten Spohr zainteresowanie jest znikome. W tej sytuacji przewoźnicy sami chcą zacząć działać i nie ponosić całkowitych kosztów ekologicznej transformacji. Pasażerowie Air France KLM od 1 stycznia 2023 dopłacą po jednym euro do każdego przelotu. Niby nic, ale holendersko-francuska spółka lotnicza łącznie przewiezie w tym roku dobrze ponad 100 mln pasażerów. I coś chyba planuje Lufthansa, skoro jej bilety na rejsy latem 2023 są aż o 40 proc. droższe, niż trzeba było zapłacić w tym roku.

Czytaj więcej

Francja: Zakaz krótkodystansowych lotów krajowych na rzecz podróży koleją

Więcej, ale wciąż zbyt mało

Co więc jest potrzebne, żeby SAF w większych lub mniejszych proporcjach było tankowane do samolotów rejsowych? Airbus już ma certyfikację na produkcję samolotów latających z 50- procentową domieszką SAF. Fiński gigant petrochemiczny NESTE produkuje po 100 tysięcy ton SAF rocznie. Obie firmy są zdeterminowane, aby rzeczywiście zmniejszać emisje. - Ale to wszystko jest kroplą, bo żeby linie lotnicze zaczęły powszechnie stosować SAF, potrzeba rocznie 30, a nawet 60 mln ton tego paliwa. Zaczynaliśmy z czystym dieslem. A na rok 2023 planujemy wyprodukowanie 2,2 mln ton ekologicznego paliwa - mówił w Tuluzie Thorsten Lange, wiceprezes Neste odpowiedzialny za produkcję paliw ekologicznych. Ujawnił, że na nową produkcję jego firma przeznacza miliard euro rocznie. I takie tempo inwestycji chce utrzymać w kolejnych latach.

- My ze swojej strony jesteśmy gotowi do prac nad dalszym obniżaniem emisji - zapowiedziała na tym samym spotkaniu Sabina Klauke, wiceprezes Airbusa ds inżynieryjnych. Nie ukrywała jednak, że dla takiego rozwoju transportu lotniczego musi powstać cały ekosystem i jak najszybciej potrzebne są regulacje. I, co bardzo ważne, politycy muszą uwierzyć, że ma to sens. - Jak na razie transport lotniczy jest wskazywany, jako najbardziej szkodzący środowisku, a przecież na naszym koncie mamy tylko 2 proc. globalnych emisji CO2. No i nie może być tak, że uprawy roślin wykorzystywanych do tej produkcji będą wypierały inne i na świecie zabraknie żywności - zastrzegła się Sabina Klauke.

Czytaj więcej

Korupcja udaremnia redukcję emisji dwutlenku węgla

Usmażmy i polećmy

Tyle, że SAF postaje nie tylko z biopaliw, ale na przykład z przerobionego oleju po smażeniu frytek. Nie bez powodu oszczędni Niemcy wybudowali na lotnisku we Frankfurcie wielki zbiornik z napisem „Lets Fry and Fly” (czyli usmażmy i polećmy).

Podczas ostatniego Airbus Summit przedstawiciele Airbusa i Neste, które jest jednym ze światowych liderów w produkcji paliw odnawialnych, podpisali porozumienie na rzecz wspólnego przyspieszenia produkcji i wykorzystania zrównoważonego paliwa lotniczego SAF. I dla Neste i dla Airbusa to SAF właśnie stanowi kluczowe rozwiązanie pomagające zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych podczas podróży lotniczych. Współpraca firm ma na celu przyspieszenie przejścia sektora lotniczego na SAF.

Neste i Airbus uznają, że jednym z największych wyzwań związanych z przyspieszeniem stosowania SAF jest zwiększenie produkcji tego paliwa. Ich współpraca ma przysłużyć się popularyzacji SAF w globalnym przemyśle lotniczym. Partnerzy zakładają wspólne badanie możliwości biznesowych i wspólne promowanie produkcji i wykorzystania zrównoważonego paliwa lotniczego. Nacisk zostanie położony na rozwój techniczny SAF, zatwierdzanie paliw i testowanie obecnych i przyszłych technologii produkcji oraz badanie, w jaki sposób można używać paliwa opierającego się w 100 proc. na SAF.

Sabine Klauke ujawniła, że Airbus prowadził już eksperymenty z tankowaniem 100 proc. SAF do zbiorników Airbusa 350, czyli największej maszyny, jaką produkuje ten francusko-niemiecki koncern. A słynna Bieługa, czyli samolot transportowy przystosowany do przewozu największych komponentów już lata z 5 proc. domieszką SAF.

- Naprawdę jesteśmy do tego gotowi. SAF to jedno z najbardziej obiecujących rozwiązań w dziedzinie dekarbonizacji przemysłu lotniczego, które może być stosowane zarówno przez samoloty już będące w eksploatacji, jak i przez statki powietrzne przyszłości. To dlatego tak ważna jest dla Airbusa współpraca z Neste,. W ten sposób przyspieszymy rozwój i upowszechnienie paliwa ekologicznego. To z kolei będzie stymulowało stworzenie opłacalnego komercyjnie rynku odnawialnych paliw lotniczych . Wszystkie samoloty Airbusa są już certyfikowane do latania na mieszance paliwa z udziałem 50 proc SAF, a zawiązane partnerstwo będzie miało zasadnicze znaczenie dla uzyskania certyfikatu do stosowania 100 proc. SAF przed końcem bieżącej dekady - zapewniała Sabina Klauke.

Czytaj więcej

Miliarderzy dewastują planetę. Trują milion razy bardziej od biednych

Swoje zadowolenia z podpisania umowy z Airbusem nie krył wiceszef Neste. - Przodujemy w przyspieszaniu transformacji sektora lotniczego w kierunku bardziej zrównoważonej przyszłości. Ta transformacja wymaga współpracy wszystkich uczestników w branży. Współpraca z Airbusem łączy pioniera w branży lotniczej z liderem w dziedzinie paliw odnawialnych. Połączone wiedza i doświadczenia naszych firm pomogą zwiększyć wykorzystanie i dostępność SAF jako sposobu na przejście lotnictwa na bardziej zrównoważone źródła energii i ograniczenie jego wpływu na klimat - mówił Thorsten Lange.

Gdzie zatankować

To już drugi przypadek współpracy między Airbusem a Neste. Pierwszym przykładem było badanie „Emisje i wpływ paliw alternatywnych na klimat” (ECLIF3) w odniesieniu do SAF, przeprowadzone z niemieckim instytutem badawczym DLR. Na podstawie obecnego porozumienia Airbus i Neste będą dalej pracować nad technicznymi aspektami wyzwania, jakim jest uzyskanie certyfikatu dla100 procentowego SAF.

Całe środowisko lotnicze powinno być zainteresowane zwiększeniem użycia SAF. Oprócz pracy nad aspektami technicznymi, Neste i Airbus będą zatem badać konkretne projekty paliw SAF i możliwości biznesowe na całym świecie z liniami lotniczymi i innymi zainteresowanymi podmiotami.

Bo, żeby samoloty tankowały SAF , to paliwo musi być dostępne na lotniskach. Co z tego, że Airbus Air France przyleci na Lotnisko Chopina na paliwie SAF, skoro w Warszawie go nie zatankuje na drogę powrotną ? Ale i to ma się zmienić. PKN w Płocku od 2025 planuje własną akcję „Lets Fry and Fly”, konkretnie produkcję paliwa lotniczego z posamażalniczych olejów roślinnych. W lipcu tego roku PKN Orlen, który jest głównym dostawcą paliwa lotniczego w Polsce i LOT podpisały porozumienie w tej sprawie. PKN Orlen ma być wówczas gotowy do wyprodukowania 300 tys ton eko-paliwa rocznie. Czyli byłaby to wielkość odpowiadająca połowie całego paliwa lotniczego, jakie płocki koncern produkuje w tej chwili.

Czy pasażerowie odczuli, że w w tym rejsie jest coś „nie tak”? W żadnym wypadku. Czy kapitan, który wiedział, co mu zatankowali musiał wykonać jakiekolwiek dodatkowe czynności ? Nic. Nawet przyleciał szybciej, niż wynikało to z planu.

To w takim razie dlaczego tak mało linii lotniczych jest gotowych do tankowania mieszanki paliw? Bo to kosztuje. Przy tym powiedzmy sobie prawdę: SAF nie jest paliwem bezemisyjnym. Ale, to prawda, emisja dwutlenku węgla przy jego stosowaniu jest zmniejszona o ok 80. proc. Litr SAF, to dla linii lotniczej wydatek 7-8 krotnie większy, niż wówczas, gdy kupuje zwykłą kerozynę. Czyli ceny biletów, które i tak są w tej chwili bardzo wysokie, musiałyby dosłownie wystrzelić. Nieoficjalnie w niektórych krajach już mówi się o tym, by kosztami droższego paliwa obciążać podróże biznesowe.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Porażka w sądzie linii lotniczej KLM. Oskarżenia o „greenwashing” w reklamach
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Greenpeace bierze się za branżę moto. Aktywiści żądają: dość tych SUV-ów
Transport
Kaszubskie aleje pod topór? Społeczeństwo mówi „nie”
Transport
Strefa czystego transportu w Warszawie? „50 proc. mniej spalin w tej dekadzie”
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
OT Logistics obsługuje w portach coraz więcej towarów