Sprawy sądowe o smog są nowością ostatnich lat i cieszą się zainteresowaniem, ale piątkowa uchwała SN sprowadzi je chyba nieco na prawniczy grunt. Z jednej strony może przyhamować zapędy w składaniu takich spraw nie tylko przez ekologów, z drugiej ułatwić formułowanie pozwów i roszczeń, gdyż prawnicy będą wiedzieli więcej na czym stoją.
Niebo nie jest prywatne
Pierwsze i najważniejsze stwierdzenie tej uchwale brzmi: – „Prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym” (Sygn. akt II CZP 27/20).
By przybliżyć co to znaczy trzeba sięgnąć do katalogu dóbr osobistych. Zawiera je art 23 Kodeksu cywilnego wymieniając m.in. zdrowie, wolność i nietykalność mieszkania, a orzecznictwo i konstytucja dodają np. prywatność.
Osoba, której dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że jest legalne np. policjant zatrzymuje pijanego kierowcę, a w razie dokonania naruszenia by usunęła jego skutki. W szczególności może żądać zadośćuczynienia pieniężnego dla siebie lub zapłaty określonej kwoty na cel społeczny. Z tej ochrony korzystają np. obrażeni czy to w mediach czy relacjach sąsiedzkich, czy w obronie prywatności.
– Prawo do oddychania nieskażonym ponad normy powietrzem jest jednak dobrem wszystkich ludzi, a nie dobrem osobistym (w znaczeniu prawnym konkretnych ludzi) – wskazała w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Marta Romańska.