Pomimo pandemii koronawirusa i związanych z nią zawirowań w światowej gospodarce, Unia Europejska nie odłożyła na dalszy plan swoich ambicji klimatycznych. Przeciwnie, zwiększyła cele na najbliższą dekadę, by zrealizować swój główny plan i osiągnąć neutralność klimatyczną w 2050 r. W efekcie do 2030 r. UE ograniczy emisję CO2 o co najmniej 55 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Do walki o ochronę klimatu przyłącza się coraz więcej krajów z różnych regionów świata.
Przełomowy 2020 rok
Okazuje się jednak, że dotychczasowe działania to za mało, by uniknąć klimatycznej katastrofy. Według raportu przygotowanego przez UNEP (Program ONZ ds. Środowiska), pomimo spadku globalnej emisji CO2 w 2020 r. o 7 proc. w wyniku pandemii, świat nadal zmierza do wzrostu temperatury o ponad 3 st. C w tym stuleciu. Tymczasem celem wynikającym z porozumienia paryskiego jest ograniczenie globalnego ocieplenia do wartości poniżej 2 st. C.
Nadzieję dają nowe deklaracje światowych przywódców, zwiększające szansę na wejście w epokę neutralności klimatycznej. Jak wynika z raportu, odbudowa gospodarek po pandemii, zmierzająca w zielonym kierunku, może obniżyć o 25 proc. emisje CO2 prognozowane wcześniej na 2030 r. i przybliżyć świat do celów przewidzianych w porozumieniu paryskim. Deklaracje państwowych przywódców muszą jednak zostać poparte szybkimi działaniami. Jak dotąd 126 krajów, z których pochodzi 51 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych, przyjęło, ogłosiło lub rozważa osiągnięcie neutralności klimatycznej.
W Polsce przełomowy okazał się 2020 r., kiedy po raz pierwszy rząd i górnicze związki zawodowe zgodziły się, że era węgla w energetyce dobiega końca, a krajowe kopalnie muszą zostać zamknięte przed 2050 r.
– Energetyka w Polsce jest na zakręcie i czas, żeby w 2021 r. wjechała wreszcie na trasę szybkiego ruchu – kwituje Joanna Maćkowiak – Pandera, prezes Forum Energii.