Choć coraz większą uwagę zwracamy na ilości generowanego dwutlenku węgla, wciąż niewystarczająco doceniamy zagrożenie, jakie niosą za sobą emisje metanu – gazu, który w ciągu pierwszych dwóch dekad po uwolnieniu, działa aż 84 razy silniej niż dwutlenek węgla.
Działalność człowieka emituje znacznie mniej metanu niż C02, jednak metan działa znacznie silniej, co sprawia, że gaz ten, nazywany niekiedy „dwutlenkiem węgla na sterydach”, odpowiada za 23% wzrostu temperatury od czasów przedindustrialnych. Nie ulega wątpliwości, że bez ograniczenia jego emisji, możemy porzucić nadzieję na stabilizację klimatu.