Od 2 do 13 grudnia w Rijadzie – stolicy Arabii Saudyjskiej – trwała 16. Konferencja Stron (COP16) Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zwalczania Pustynnienia (UNCCD). Odbyła się ona pod hasłem „Nasza ziemia. Nasza przyszłość” i dotyczyła kwestii degradacji gleby oraz pustynnienia, która jest niezwykle istotna – szacuje się bowiem, że od 2000 roku zjawisko suszy, na którą mocno wpływa pogłębiający się kryzys klimatyczny oraz niezrównoważone praktyki rolne, nasiliło się o niemal 30 proc. pod względem częstotliwości i intensywności. Zdaniem ekspertów stwarza to poważne niebezpieczeństwo dla planety i zagraża rolnictwu, bezpieczeństwu wodnemu oraz źródłom utrzymania 1,8 miliarda ludzi.
Choć oczekiwano, że UNCCD COP16 przyniesie korzystne decyzje w kwestii działań zbiorowych mających na celu poprawę odporności na susze czy burze piaskowe, przywrócenie zdrowia gleby oraz zwiększenie produkcji żywności przyjaznej dla środowiska – do końca dekady oraz później – to szczyt zakończył się fiaskiem. Przedstawiciele państw obecnych na szczycie nie byli w stanie osiągnąć porozumienia.
Czytaj więcej
Gospodarzem 16. Konferencji Stron (COP16) Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zwalczania Pustynnienia (UNCCD) jest w tym roku Arabia Saudyjska – największy eksporter ropy naftowej na świecie i kraj, który zagorzale walczył o osłabienie negocjacji w kwestii odejścia od paliw kopalnych w czasie szczytu klimatycznego COP29 w Azerbejdżanie.
COP16: Szczyt klimatyczny na temat suszy bez decyzji
Gospodarzem konferencji była Arabia Saudyjska – największy eksporter ropy naftowej na świecie i zarazem kraj, który zabiegał o osłabienie negocjacji w kwestii odejścia od paliw kopalnych w czasie niedawnego szczytu klimatycznego COP29 w Azerbejdżanie.
Rozmowy w Rjadzie miały na celu stworzenie przepisów, które prawnie zobowiązałyby państwa do finansowania systemów wczesnego ostrzegania i budowania odpornej infrastruktury w biedniejszych krajach – szczególnie w Afryce, która jest najbardziej dotknięta zmianami klimatu. Do końca afrykańscy delegaci walczyli z Zachodem o przyjęcie wiążącego porozumienia. Bezskutecznie. Podczas rozmów niektórzy delegaci bogatszych państw twierdzili, że część krajów afrykańskich „jest bardzo zainteresowana pieniędzmi, ale niezbyt precyzyjnie wyraża swoje rzeczywiste potrzeby”. Tymczasem Afryka co minutę traci – jak zauważono podczas szczytu – „obszar zdrowej ziemi równy powierzchni ponad stu boisk piłkarskich”.