Początek końca ekościemy. Nowe przepisy UE

Unia Europejska zapowiada wprowadzenie przepisów, które mają mocno ograniczyć zjawisko greenwashingu czyli ekościemy - wskazuje Konfederacja Lewiatan.

Publikacja: 06.10.2023 11:57

Początek końca ekościemy. Nowe przepisy UE

Foto: Shutterstock

Nasza rosnąca troska o klimat i środowisko zostały już dawno przez rynek dostrzeżone, docenione i spieniężone. Efektem ubocznym, który wymknął się spod kontroli, jest dziś wszechobecny greenwashing, czyli zalew usług i produktów green, eko, bio, zeroemisyjnych, neutralnych klimatycznie, świstaków lubiących wiatraki, węgla kamiennego zwanego przekornie „ekogroszkiem” i innych, oferowanych często przez podmioty, których zaangażowanie w zrównoważony rozwój jest, po bliższym przyjrzeniu się, nazwijmy to: umiarkowane.

Czytaj więcej

Zielona hochsztaplerka kwitnie. Biznes oszukuje konsumentów na potęgę

Popularny greenwashing

Dlaczego zjawisko to jest tak powszechne? Zdania są podzielone, a w każdym tkwi ziarno prawdy: bo to działa, jest tańsze niż wieloletnie i kosztowne strategie, bo inni (czyt. konkurencja) tak robią i poprawiają sobie sprzedaż, wreszcie: bo to łatwe, szybkie i stosunkowo bezpieczne. Było zaledwie kilka spektakularnych kryzysów eko-wizerunkowych, ale generalnie ryzyko poniesienia kosztów tej cynicznej działalności pozostawało dotychczas stosunkowo niewielkie.

Czy zatem na wszechobecny greenwashing jesteśmy skazani? Trudno przewidzieć, ale jedno jest pewne – sytuacja się zmieni, bo zmienią się wreszcie reguły tej gry.

Unia Europejska mówi dość

- Tym razem nie chodzi o wyedukowanie i wyposażenie konsumentów w lepsze narzędzia do prześwietlania i nagłaśniania ekościemy. I tak są w tym coraz lepsi. To Unia Europejska dostrzegła problem i powiedziała „dość”. Nadchodzą całkiem kompleksowe zmiany prawne i to nie jeden akt, ale cała triada dyrektyw, które – według niektórych – mają szansę być „game changerem” i przewartościować wspomnianą wyżej analizę ryzyka – mówi Jan Ruszkowski, ekspert Lewiatana.

W styczniu br. weszła w życie dyrektywa CSRD, która, wraz z unijną taksonomią, obowiązki związane z raportowaniem niefinansowym (spoczywające dotychczas głównie na bankach), poprzez łańcuchy wartości, będzie stopniowo rozszerzać na coraz mniejsze firmy. W podmiotach objętych tym obowiązkiem, skrupulatne raportowanie np. emisji gazów cieplarnianych oraz zanieczyszczeń powietrza nie tylko będzie podlegało zewnętrznemu audytowi na równi z raportami finansowymi, ale będzie musiało też być udostępniane w formacie XBRL (używanym dla publikacji danych finansowych), czyli umożliwiającym analizę maszynową.

Drugim aktem prawnym, którego projekt pojawił się w marcu 2023 roku, jest dyrektywa Green Claims – w sprawie oświadczeń środowiskowych. Opracowywane tam przepisy, w dużym skrócie, na każdą firmę pragnącą opatrzyć swój produkt lub usługę hasłem sugerującym „ekologiczność”, nałożą obowiązek udowodnienia tego, tj. poparcia swoich twierdzeń, twardymi danymi.

20 września Rada i Parlament Europejski poinformowali o osiągnięciu wstępnego, politycznego porozumienia w sprawie trzeciego narzędzia z tej triady – projektu legislacyjnego, złożonego również w marcu, ale w 2022 roku, zmieniającego dwie dyrektywy, dotyczące: nieuczciwych praktyk handlowych oraz w sprawie wzmocnienia pozycji konsumentów w procesie transformacji ekologicznej. W efekcie tego porozumienia, cele projektu zostały wręcz zaostrzone – m.in. rozszerzony został wykaz praktyk zakazanych i zaostrzono środki zapobiegające przedwczesnemu skracaniu cyklu życia produktów itd.

Czy prawo wykorzeni greenwashing?

Pozostaje pytanie: czy jesteśmy w stanie wykorzenić greenwashing za pomocą dobrego prawa? Zdania w tej kwestii są jak zawsze podzielone. Jedni wierzą, że nowe, dopracowane przepisy uczynią greenwashing działaniem tak ryzykownym, że – przynajmniej dla części firm – po prostu nieopłacalnym. Inni zaś twierdzą, że eko-ściema była, jest i pozostanie z nami, będzie jej jeszcze więcej, lub, w toku swoistej ewolucji, wzniesie się na wyższy poziom.

Nasza rosnąca troska o klimat i środowisko zostały już dawno przez rynek dostrzeżone, docenione i spieniężone. Efektem ubocznym, który wymknął się spod kontroli, jest dziś wszechobecny greenwashing, czyli zalew usług i produktów green, eko, bio, zeroemisyjnych, neutralnych klimatycznie, świstaków lubiących wiatraki, węgla kamiennego zwanego przekornie „ekogroszkiem” i innych, oferowanych często przez podmioty, których zaangażowanie w zrównoważony rozwój jest, po bliższym przyjrzeniu się, nazwijmy to: umiarkowane.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo
Plastikowy problem nadal w impasie
Prawo
Chińska prowincja wprowadzi zakaz sprzedaży aut spalinowych
Prawo
Przybywa pozwów ws. klimatu. Kwestionują bezczynność państwa
Prawo
Od dziś obowiązuje nowe prawo klimatyczne. Co oznacza dla Polski?
Prawo
Wygranych pozwów za klimat będzie więcej. Pomoże nauka