Donald Trump spłaca dług z kampanii wyborczej. Te decyzje zmienią gospodarkę USA

Donald Trump w czasie swojej kampanii wyborczej nie ukrywał, że zamierza wspierać branżę paliw kopalnych. I od początku tej kadencji wywiązuje się ze swoich obietnic złożonych w zamian za wspieranie jego kandydatury.

Publikacja: 07.03.2025 15:09

Gabinet Owalny w Białym Domu. Pierwszy z lewej: Chris Wright, nowy amerykański sekretarz departament

Gabinet Owalny w Białym Domu. Pierwszy z lewej: Chris Wright, nowy amerykański sekretarz departamentu energii.

Foto: Samuel Corum/Sipa/Bloomberg

Bliskie relacje prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa z branżą paliw kopalnych są znane od dawna. Naftowi giganci hojnie wspierali jego kampanię wyborczą, a Trump zapewniał, że po objęciu urzędu prezydenta dołoży wszelkich starań, aby zapewnić branży jak najlepsze warunki rozwoju. Republikański kandydat na prezydenta zażyczył sobie wsparcia w wysokości miliarda dolarów, z czego otrzymał nieco mniej niż połowę. Jak oszacowała grupa Climate Power, od stycznia 2023 r. do listopada 2024 r. na darowizny polityczne, lobbing i reklamę w ramach kampanii Trumpa oraz wsparcia Partii Republikańskiej największe firmy naftowe przekazały łącznie 445 mln dol.

Rynek za blisko 2 bilionów dolarów

Jak wynika z raportu Precedence Research, amerykański rynek paliw kopalnych został wyceniony na około 1,99 bln dol. w 2024 r., a do 2034 r. ma osiągnąć wartość 3,31 bln dol. Amerykańscy giganci naftowi doskonale radzili sobie podczas kadencji Joe Bidena. W latach 2021–2023 pięć największych firm w branży wypracowało ponad 250 mld dol. zysku, co stanowi wzrost o 160 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema latami rządów wcześniejszej administracji Trumpa. Wszystko wskazuje na to, że za jego drugiej kadencji mogą zarobić jeszcze więcej.

Donald Trump pierwszego dnia swojej prezydentury podpisał rozporządzenie wykonawcze ogłaszające „krajowy stan wyjątkowy w energetyce”, mający stanowić podstawę do zwiększenia wydobycia ropy oraz gazu w kraju.

Na stanowisko szefa Departamentu Energii powołał Chrisa Wrighta, byłego dyrektora generalnego firmy Liberty Energy. Wright nie zaprzecza, że zmiana klimatu jest efektem działalności człowieka, ale uważa, że zagrożenia z nią związane są „odległe i niepewne”. Wśród priorytetów swojej pracy w Departamencie Energii wymienił rozszerzenie krajowej produkcji energii, zwłaszcza skroplonego gazu ziemnego (LNG).

Czytaj więcej

Chiny wracają do elektrowni węglowych. Eksperci ujawnili najnowsze dane

Szefem Agencji Ochrony Środowiska został z kolei Lee Zeldin, który planuje ograniczyć jej działalność oraz doprowadzić do cofnięcia przełomowej deklaracji z 2009 r., potwierdzającej wpływ gazów cieplarnianych na zdrowie i dobrostan ludzi. To z kolei może doprowadzić do podważenia innych przepisów dotyczących klimatu oraz utrudnić uchwalanie nowych.

Kontrolowany przez republikanów Kongres zagłosował też za uchyleniem federalnej opłaty za emisję odpadów dla producentów ropy i gazu, którzy generują duże ilości metanu. Opłata, wprowadzona w ciągu ostatnich miesięcy kadencji byłego prezydenta Joe Bidena, stanowiła kluczowy element polityki klimatycznej jego administracji. Według szacunków ekspertów objęcie obowiązkiem jej uiszczenia operacji związanych z ropą i gazem, emitujących ponad 25 tys. ton ekwiwalentu CO2 rocznie, miało przynieść budżetowi państwa miliardy dolarów. Najprawdopobniej Trump ustawę podpisze.

Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych opracował nowy rodzaj pozwoleń na projekty związane z paliwami kopalnymi, wydawanych w specjalnym trybie. Ma to przyspieszyć uruchomienie szeregu nowych inwestycji dotyczących ropy naftowej, gazu oraz węgla. Eksperci podkreślają, że to wyjątkowo niebezpieczne działanie, które może doprowadzić do zatwierdzania projektów szkodliwych dla amerykańskich terenów podmokłych, dróg wodnych oraz lokalnych społeczności.

Odwrót gigantów paliwowych od OZE i zmiany w „zielonej” polityce banków

Zmiany w amerykańskiej polityce klimatycznej wywierają już zauważalny wpływ na podejście firm do kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem oraz celami klimatycznymi. Firma BP ogłosiła, że zamiast inwestować w odnawialne źródła energii, zwiększy inwestycje w ropę naftową i gaz o ok. 20 proc., jednocześnie zmniejszając inwestycje w niskoemisyjne technologie o 5 mld dol. rocznie. Jej dyrektor generalny Murray Auchincloss stwierdził, że firma posunęła się „za daleko, za szybko” w odchodzeniu od paliw kopalnych, a jej wiara w zieloną energię jest „nieuzasadniona”.

Plany ograniczenia inwestycji w zieloną energię ogłosiły również inne wiodące firmy z branży, TotalEnergies i Equinor. Natomiast Shell, ExxonMobil i Chevron zobowiązały się do zwiększenia produkcji paliw kopalnych.

Co więcej, sześć największych banków Stanów Zjednoczonych: Goldman Sachs, Wells Fargo, Citi Bank, Bank of America, Morgan Stanley i JPMorgan, w ciągu ostatnich miesięcy wycofało się z inicjatywy Net Zero Banking Alliance. Jej głównym celem jest zjednoczenie banków w dostosowywaniu ich działalności pożyczkowej, inwestycyjnej oraz rynków kapitałowych do zerowej emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r.

Czytaj więcej

Europa odchodzi od LNG? Nowe dane. Eksperci: transformacja energetyczna działa

Oprócz liderów amerykańskiej bankowości odejście ogłosiło też pięć największych banków w Kanadzie: BMO, CIBC, National Bank of Canada, Scotia Bank i TD Bank. Tymczasem siostrzaną inicjatywę Alliance for Net Zero, zrzeszającą firmy, które łącznie zarządzają aktywami o wartości 130 bln dol. opuściła z kolei firma BlackRock, największa na świecie korporacja zarządzająca inwestycjami.

Choć wszystkie te instytucje zapewniają, że te decyzje nie wpłyną na ich działania w zakresie dekarbonizacji, eksperci nie mają wątpliwości, że wysyła to jasny sygnał, że walka o klimat zeszła na jeszcze dalszy plan.

Donald Trump powtarza nieprawdziwe informacje o OZE

Obecnie Stany Zjednoczone wydobywają więcej ropy naftowej niż jakikolwiek inny kraj świata, mocno zaniedbując swoje możliwości w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii. Donald Trump otwarcie krytykuje zieloną energię, choć twierdzi, że kraj nie odżegnuje się od niej całkowicie, jednak amerykański system energetyczny ma się nią jedynie wspierać.

Prezydent Stanów Zjednoczonych nazwał energię wiatrową „obrzydliwą”, chętnie powtarzając nieprawdziwe informacje, według których turbiny stanowią główną przyczynę śmierci wielorybów i ptaków. Zatwierdzanie nowych projektów dla wiatraków lądowych i morskich jest obecnie wstrzymywane, a eksperci podkreślają, że takie działania spowalniają dekarbonizację gospodarki i utrwalają zależność kraju od paliw kopalnych.

Sceptyczne podejście Trumpa do zielonej energii, według szacunków analityków, zagraża ponad 42 tys. miejsc pracy, wielomiliardowym inwestycjom oraz kilkudziesięciu projektom. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej w ciągu najbliższej dekady inwestycje w czystą energię na świecie mają wzrosnąć do ponad 2 bln dol. I choć Stany Zjednoczone dysponują ogromnym potencjałem w tej dziedzinie, to Chiny zdominowały globalny rynek OZE.

Kryzys klimatyczny uderza w USA

Tymczasem odejście od paliw kopalnych powinno stanowić priorytet dla kraju, który mocno cierpi z powodu pogłębiającego się kryzysu klimatycznego, wywołanego spalaniem ropy, gazu i węgla. Według badania opublikowanego w 2023 r. na łamach „Scientific American” w latach 1999–2020 niemal 0,5 mln Amerykanów zmarło w wyniku zanieczyszczeń pochodzących z elektrowni węglowych. Raport Natural Resources Defense Council (NRDC), Medical Society Consortium on Climate and Health oraz Wisconsin Health Professionals for Climate Action z 2022 r. wskazują, że zmiany klimatu wywołane spalaniem paliw kopalnych doprowadziły do wzrostu kosztów opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych o niemal 820 mld dol. rocznie.

Ekstremalne zjawiska pogodowe coraz częstsze

Istnieje też wiele dowodów na to, w jaki sposób branża paliw kopalnych przykłada się do zwiększania się częstotliwości oraz intensywności ekstremalnych zjawisk pogodowych w Stanach Zjednoczonych. W 2019 r. paliwa kopalne odpowiadały tam za 74 proc. emisji gazów cieplarnianych oraz 93 proc. emisji gazów cieplarnianych wywołanych działalnością człowieka.

Nie ulega wątpliwości, że wywołana przez człowieka zmiana klimatu zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia ekstremalnych zjawisk upałów lub czyni je groźniejszymi. Według analizy Chatham House potwierdziło to aż 93 proc. spośród 152 badań zjawisk pogodowych przeprowadzonych w ciągu ostatnich 20 lat.

Według badania przeprowadzonego przez dr Andrę Garner z Uniwersytetu Rowan spalanie paliw kopalnych doprowadziło do znaczących zmian w rozwoju huraganów atlantyckich w ciągu ostatnich 50 lat – burze rozwijały się i rosły w siłę znacznie szybciej. Również analiza World Weather Attribution potwierdziła, że spalanie paliw kopalnych zwiększyło prawdopodobieństwo wystąpienia silnych burz, takich jak huragan Helene, o dwa i pół raza w porównaniu z erą przedindustrialną. Zmiany klimatu wywołane działalnością człowieka zwiększyły opady deszczu podczas burzy o 10 proc., a prędkość wiatru o 11 proc. W przypadku huraganu Milton zmiana klimatu zwiększyła opady deszczu podczas huraganu o 20–30 proc., a prędkość wiatru o 10 proc.

Upały, susze, pożary

Stany Zjednoczone mierzą się też z intensywnymi falami upałów. Zgodnie z raportem Światowego Forum Ekonomicznego na temat rosnących fal upałów i susz zmiana klimatu spowodowała gwałtowny wzrost liczby lat z falami upałów i suszami w Stanach Zjednoczonych.

Spalanie paliw kopalnych jest również główną przyczyną występowania coraz częstszych oraz bardziej intensywnych pożarów w Kalifornii. Jak wynika z badania Union of Concerned Scientists, emisje głównych producentów paliw kopalnych w znacznym stopniu przyczyniły się do rozmiaru pożarów lasów w zachodniej Ameryce Północnej w ciągu ostatnich czterech dekad.

Do podobnych wniosków doszli naukowcy z University of California w Los Angeles, którzy ocenili, że pożary lasów były w efekcie kryzysu klimatycznego znacznie większe i bardziej intensywne. Naukowcy z World Weather Attribution ostrzegają z kolei, że bez przejścia na odnawialne źródła energii Los Angeles będzie w przyszłości narażone na jeszcze większe ryzyko pożarów, gdyż zmiana klimatu doprowadziła do zaostrzenia suchych, gorących i wietrznych warunków, sprzyjających szybkiemu rozprzestrzenianiu się pożarów.

Bliskie relacje prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa z branżą paliw kopalnych są znane od dawna. Naftowi giganci hojnie wspierali jego kampanię wyborczą, a Trump zapewniał, że po objęciu urzędu prezydenta dołoży wszelkich starań, aby zapewnić branży jak najlepsze warunki rozwoju. Republikański kandydat na prezydenta zażyczył sobie wsparcia w wysokości miliarda dolarów, z czego otrzymał nieco mniej niż połowę. Jak oszacowała grupa Climate Power, od stycznia 2023 r. do listopada 2024 r. na darowizny polityczne, lobbing i reklamę w ramach kampanii Trumpa oraz wsparcia Partii Republikańskiej największe firmy naftowe przekazały łącznie 445 mln dol.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Planeta
„Klimatyczny bicz” uderza w największe miasta na świecie. Niepokojący raport
Planeta
Efekt „brudnego lustra” przyspiesza zmiany klimatyczne. Nowe zagrożenie
Planeta
Zmiany klimatu stwarzają zagrożenie dla satelitów. Nowe wyniki badań
Planeta
Upada nadzieja klimatologów. Czeka nas rok z rekordowymi upałami?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Planeta
Warstwa ochronna Ziemi się regeneruje. Przełomowe badania dotyczące Antarktydy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń