Minionego lata Chiny mierzyły się z rekordową falą upałów – temperatura nierzadko przekraczała 40 stopni Celsjusza. Jak informuje agencja Reutera, prognozy wskazują, że i w tym roku nie będzie lepiej – temperatury w większości obszarów prawdopodobnie znowu będą bić rekordy przez co zagrożone zostaną między innymi dostawy energii. Badacze alarmują, że w skrajnych przypadkach, w niektórych regionach w kraju może dojść nawet do blackoutów.
Fala upałów i letnich blackotów?
W pierwszym kwartale tego roku Chiny zaczęły stopniowo rozwiązywać problemy związane ze skutkami pandemii COVID-19 – poprawiła się produkcja i popyt, a gospodarka osiągnęła dobry start. W tym czasie zużycie energii elektrycznej wzrosło o 3,6 procent rok do roku. Problemem stało się jednak to, że ożywienie gospodarcze w połączeniu z rekordowo wysokimi temperaturami spowodowało szybki wzrost zużycia energii elektrycznej.
Czytaj więcej
Jak poinformował brytyjski serwis meteorologiczny Met Office, zmiana klimatu sprawiła, że rekordo...
Eksperci ostrzegają, że tegoroczna fala upałów jest nie do uniknięcia – Chiny przygotowują się więc na przerwy w dostawach energii, gromadzą zapasy surowców energetycznych oraz rozbudowują elektrownie węglowe.
Niepokojący wzrost temperatur widoczny był już w marcu. Prowincja Yunnan na południowym zachodzie kraju, która znana jest z łagodnej pogody, doświadczyła temperatur przekraczających 40 stopni Celsjusza, co bardzo obciążyło sieć energetyczną – w związku upałami w milionach gospodarstw korzystano bowiem z klimatyzatorów. Wschodnia prowincja Shandong i Pekin wydały w ostatnim czasie ostrzeżenia przed upałami, podczas gdy w Jinan i Tianjin na północy kraju oraz w centralnie położonym Zhengzhou oczekuje się, że temperatury wzrosną nawet do 37 stopni Celsjusza.