Firma z Dubaju kontroluje miliony hektarów lasów w Afryce. W tle kredyty węglowe

Firma należąca do członka rodziny panującej z ZEA, gospodarza tegorocznego szczytu klimatycznego COP28, podpisuje z państwami afrykańskimi umowy dotyczące ogromnych terenów leśnych na tym kontynencie – informuje „Guardian”. Stoją za tym ogromne pieniądze.

Publikacja: 05.12.2023 10:55

Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wita prezydenta Zambii,

Muhammad ibn Zajid Al Nahajjan, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wita prezydenta Zambii, Hakainde Hichilemę, przed ceremonią otwarcia szczytu klimatycznego COP28 w Dubaju.

Foto: Eissa AL-HAMMADI / UAE PRESIDENTIAL COURT / AFP

„Prawa do ogromnych fragmentów afrykańskich lasów są sprzedawane w ramach serii wielkich transakcji dotyczących offsetu węglowego, łącznie mowa o terenach o łącznej powierzchni przekraczającej powierzchnię Wielkiej Brytanii” – piszą dziennikarza „Guardiana” ujawniający transakcje, za którymi stoi tajemniczy członek dubajskiej rodziny panującej.

Mowa o projektach, które dotyczą sporych części kilku krajów afrykańskich, między innymi Liberii, Zimbabwe, Zambii i Tanzanii, a także Kenii. Prawa wynikające z zarządzania tymi obszarami, mogą być warte miliardy dolarów. „Te transakcje wzbudziły obawy o nowe <wydzieranie sobie Afryki>” – pisze „Guardian” nawiązując do XIX-wiecznej walki mocarstw kolonialnych o bogactwa naturalne tego kontynentu.

Zmiany klimatyczne: walka o lasy w Afryce

Eksperci klimatyczni od dawna podkreślają, że kompensacja emisji gazów cieplarnianych nie stanowi rozwiązania problemu postępujących zmian klimatu, a jedynie próbę ocieplenia wizerunku firm zanieczyszczających środowisko.

O ile jednak redukcja emisji wymaga pewnego wysiłku, o tyle zakup kredytów węglowych stanowi jedynie kwestię pieniędzy, które firmy chętnie wydają, aby uniknąć wdrażania zmian, które rzeczywiście wpłynęłyby pozytywnie na środowisko.

W sytuacji gdy emisje wciąż niebezpiecznie rosną, należy je ograniczać, a nie magazynować, zwłaszcza, że ich ponowne uwolnienie do atmosfery z tymczasowych magazynów, może doprowadzić do dalszego ich wzrostu.

Tych argumentów nie przyjmują jednak najwięksi emitenci, którzy nadal inwestują w kredyty węglowe. Jak piszą dziennikarze „Guardiana”, mająca zaledwie rok spółka Blue Carbon z siedzibą w Dubaju zawarła szereg umów z Zimbabwe, Zambią, Kenią, Liberią oraz Tanzanią. Na terenach, których dotyczą umowy, będą realizowane projekty mające na celu ochronę lasów, które w przeciwnym razie mogłyby być wycinane, co zabezpieczy tereny ważne w kontekście wychwytywania dwutlenku węgla.

To z kolei zostanie przez firmę Blue Carbon wykorzystane do stworzenia pakietów kredytów węglowych, które firmy i rządy będą mogły kupić, aby „równoważyć” generowane przez siebie zanieczyszczenia – zamiast je zredukować.

Ambicje Blue Carbon sięgają również poza Afrykę, firma zamierza inwestować również w projekty na terenie Pakistanu i Papui Nowej Gwinei.

Ekspansja Zjednoczonych Emiratów Arabskich w Afryce

Na czele firmy Blue Carbon stoi członek dubajskiej rodziny królewskiej, Ahmed Dalmuk Al Maktum. Inwestycje Blue Carbon uzupełniają strategię ZEA, który wykorzystując swoją prezydencję podczas trwającego szczytu COP28, może naciskać na uznanie usuwania i składowania dwutlenku węgla pod ziemią jako rozwiązania problemy pogłębiającego się kryzysu klimatycznego.

Przedstawiciele Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie ukrywają, że w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat nie zamierzają odejść od dalszego wydobywania ropy naftowej, chcą więc zaproponować rozwiązanie, które mogłoby pozwolić na kontynuowanie tej działalności.

Część ekspertów klimatycznych podkreśla, że przejęcie przez bogaty kraj kontroli nad ogromnymi powierzchniami Afryki stanowi nową formę kolonializmu, gdyż odbierając gospodarkom tych państw prawa do wykorzystywania terenów według własnych potrzeb, pozwala najbogatszym unikać odpowiedzialności za zanieczyszczanie klimatu, a przede wszystkim – zmniejsza zachętę do zmian technologii na bardziej „zielone”.

Jak piszą dziennikarze „Guardiana” wielu przywódców afrykańskich uważa sprzedaż kredytów węglowych za bardzo atrakcyjną, widząc w tym możliwość uzyskania ogromnych sum. Zgodnie z założeniami pieniądze pozyskane w ten sposób miałyby finansować adaptację państw do zmian klimatycznych, a także realizację projektów chroniących tereny zielone w danym kraju. 

Cytowani przez „Guardiana” przedstawiciele Blue Carbon zapewniają, że będą ściśle przestrzegać wszelkich zasad przyjętych między innymi na tegorocznym szczycie klimatycznym w Dubaju. 

„Prawa do ogromnych fragmentów afrykańskich lasów są sprzedawane w ramach serii wielkich transakcji dotyczących offsetu węglowego, łącznie mowa o terenach o łącznej powierzchni przekraczającej powierzchnię Wielkiej Brytanii” – piszą dziennikarza „Guardiana” ujawniający transakcje, za którymi stoi tajemniczy członek dubajskiej rodziny panującej.

Mowa o projektach, które dotyczą sporych części kilku krajów afrykańskich, między innymi Liberii, Zimbabwe, Zambii i Tanzanii, a także Kenii. Prawa wynikające z zarządzania tymi obszarami, mogą być warte miliardy dolarów. „Te transakcje wzbudziły obawy o nowe <wydzieranie sobie Afryki>” – pisze „Guardian” nawiązując do XIX-wiecznej walki mocarstw kolonialnych o bogactwa naturalne tego kontynentu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lasy
Wycinka „zielonych płuc Ziemi” ostro hamuje. Drwalom zostało tylko 6 lat
Lasy
Grzybowa anomalia w polskich lasach. Eksperci są zaniepokojeni
Lasy
„Złodzieje drzew”. Nowe zjawisko we Francji. Zapowiedź ekokatastrofy?
Lasy
Projekty sadzenia lasów w Afryce w ogniu krytyki. „To niszczenie ekosystemów”
Lasy
Drzewa zaczynają „kaszleć” dwutlenkiem węgla. To skutek zmian klimatu