Dane satelitarne zebrane przez rządową agencję badań kosmicznych Inpe wykazały, że w minionym miesiącu wycięto 328,71 kilometrów kwadratowych lasów deszczowych. Oznacza to spadek o 68 proc. w porównaniu z kwietniem 2022 roku. Rekordowa średnia za ten miesiąc wynosi 455,75 km kwadratowych.
W połowie stycznia brazylijscy agenci ochrony środowiska rozpoczęli pierwsze naloty na wyręby pod kierownictwem Luli, który za czasów swojego poprzednika Jaira Bolsonaro zobowiązał się zakończyć falę zniszczeń. W styczniu Daniel Silva, specjalista ds. ochrony przyrody z brazylijskiego oddziału organizacji WWF, podkreślał, że „pozytywnie jest widzieć tak znaczący spadek”. Zaznaczał jednak, że „jeszcze za wcześnie, by mówić o odwróceniu trendu”.
Szczyt wylesiania w Brazylii przypada na okres od lipca do września, eksperci podkreślają więc, że wolą zaczekać ze swoją oceną. Jednocześnie podkreślają jednak, że dane postrzegają jako pozytywny sygnał po niszczeniu lasów deszczowych w 2022 roku.
Czytaj więcej
Przedstawiciele brazylijskich wspólnot religijnych i kościołów zaapelowali w liście otwartym do aktualnych kandydatów w wyborach prezydenckich, a także do przyszłych kandydatów na członków Senatu i gubernatorów prowincji o to, aby zatrzymali proces niszczenia lasów Amazonii.
Lula może potrzebować lat
W lutym Reuters poinformował, że Stany Zjednoczone rozważają swój pierwszy wkład do wielostronnego funduszu mającego na celu walkę z wylesianiem Amazonii. Zarządzany przez Brazylię fundusz Amazon, wspierany głównie przez Norwegię i Niemcy, został reaktywowany przez minister środowiska Marinę Silvę, po tym, jak został zamrożony w 2019 roku pod rządami Bolsonaro.