Bitwa o emisje: desperacja i determinacja

Emisje gazów cieplarnianych w ubiegłym roku znowu wzrosły. Ale też mogły zwiększyć się trzykrotnie bardziej. Cieszyć się zatem, czy martwić? Ani jedno, ani drugie: wyciągnąć wnioski i korzystać z nich, przyspieszając transformację.

Publikacja: 22.04.2024 03:00

Europejski sektor produkcji energii mógł w 2023 r. zredukować emisje nawet o 24 proc.

Europejski sektor produkcji energii mógł w 2023 r. zredukować emisje nawet o 24 proc.

Foto: Krisztian Bocsi/Bloomberg

„W 2023 r. emisje wzrosły o kolejne 410 mln ton, czyli o 1,1 proc. – w porównaniu do wzrostu o 490 mln ton rok wcześniej – dobijając rekordowego poziomu 37,4 mld ton” – podsumowuje w swoim raporcie Międzynarodowa Agencja Energii. Czyli znowu mamy wzrost zamiast spadku, niewiele też wskazuje, że w tym roku nastąpi odwrócenie trendu. Mało tego, w 2023 r. zauważalny był efekt błędnego koła: ponad 40 proc. z tego wzrostu – czyli 160 mln ton – było efektem susz w kilku kluczowych dla globalnych emisji regionach świata, m.in. w Chinach i USA. Sprawiły one, że odgrywająca niewielką, ale znaczącą rolę hydroenergetyka w tych państwach stanęła – lukę „sztukowano”, spalając paliwa kopalne.

Ale i głosy oburzenia w minionych miesiącach nie były tak gromkie, jak wcześniej. Z prostej przyczyny: tym razem państwa rozwinięte, czyli te, w których nawoływania do hamowania zmian klimatycznych są najgłośniejsze, wypadły wcale nie najgorzej. „Zaawansowane gospodarki odnotowały rekordowe spadki emisji w 2023 r., nawet mimo tego, że ich PKB rósł” – konkluduje MAE. – „Ich emisje spadły do najniższego od 50 lat poziomu, podczas gdy popyt na węgiel spadł do poziomów niewidzianych od pierwszych dekad XX wieku”.

Agencja podkreśla, że to zjawisko ma kilka przyczyn: Zachód – bo przede wszystkim o nim tu mowa – w szybkim tempie rozwija potencjał OZE, uruchamia kolejne moce oparte na gazie, zastępując nimi węgiel (zgodnie z filozofią zakładającą, że wyraźnie mniej emisyjny od węgla gaz będzie paliwem przejściowym transformacji), w ciągu ostatnich miesięcy postępowała też wyraźna poprawa efektywności energetycznej, zmienia się też charakter produkcji przemysłowej, która staje się mniej energochłonna, a przemysł „ciężki” ustępuje powoli „lżejszemu”. – Transformacja w kierunku czystej energii przeszła w ostatnich pięciu latach kilka stress testów i zademonstrowała swoją odporność na wstrząsy – uważa szef MAE, Fatih Birol.

Realne skutki presji

W awangardzie korzystnych dla klimatu zmian znajduje się najprawdopodobniej Europa. Opublikowane na początku kwietnia dane z systemu handlu pozwoleniami na emisje (EU ETS) – obejmującego dziś producentów energii, energochłonny przemysł ciężki oraz linie lotnicze, transport morski i drogowy – sugerują, że emisje z tych sektorów w 2023 r. spadły aż o 15,5 proc., głównie dzięki sprawnemu wykorzystaniu OZE. W sektorze produkcji energii spadek mógł siegnąć nawet 24 proc., na przeciwnym biegunie są zaś linie lotnicze – w tej branży emisje wzrosły o 10 proc.

Oczywiście, to nie cała gospodarka. Obszary, które objęte są systemem EU ETS, odpowiadają za 45 proc. wszystkich emisji państw UE. Z drugiej strony, ubiegłoroczne dane – największa redukcja, odkąd w 2005 r. stworzono system – stanowią mocny impuls do wdrożenia planu rozszerzenia EU ETS na kolejne branże, m.in. budownictwo.

W tyle są natomiast najwięksi emitenci na świecie. Jak stwierdził na początku roku magazyn „Scientific American”, drudzy na tej liście Amerykanie odnotowali w 2023 r. spadek emisji o 2 proc. – głównie za sprawą wyłączania opartych na węglu źródeł energii. Ale już liderzy zestawienia – Chińczycy – i zajmujący trzecią pozycję Hindusi jeszcze długo będą zwiększać poziom emisji. Władze w Pekinie i Delhi deklarują szybki rozwój rynku energii z OZE (ba, chińskie moce odnawialne swoim potencjałem przewyższyły w zeszłym roku europejskie), ale jednocześnie dynamiczny rozwój obu tych gospodarek oraz przeszło miliardowe populacje będą jeszcze długo polegać na kopalinach.

Inna sprawa, że naukowcy z uniwersytetu Yale – na łamach poświęconego sprawom ekologii „Yale Environment 360” – zakwestionowali rzetelność danych raportowanych przez wiele państw ONZ-owskiej konwencji klimatycznej (UN FCCC). – „Dane dostarczane konwencji i publikowane na jej stronach internetowych zwykle są przestarzałe, nieadekwatne i niekompletne” – pomstuje uniwersytecki magazyn.

W przypadku Chin sam kwestionowany „margines błędu”, jak moglibyśmy nazwać różnicę między raportowaną wielkością emisji a ich możliwym rzeczywistym poziomem, jest większy niż całościowe emisje wielu mniejszych państw. W USA mocno niedoszacowane są prawdopodobnie emisje metanu, w szczególności na obszarach wydobycia ropy i gazu. Katar – dziś czołowy dostawca gazu dla Europy, w tym Polski – w zasadzie przestał dostarczać bieżące dane w... 2007 roku.

Boom na pomiary

Przy czym jest oczywiste, że redukowanie emisji nie jest wyłącznie zadaniem rządu – przynajmniej w krajach, w których władze nie odgrywają bezpośrednio dużej roli w gospodarce. Biznes doświadcza równie wielkiej presji na redukowanie emisji jak władze państw – a jednocześnie poszczególne firmy mają nieproporcjonalnie wielki wpływ na ich poziom.

Opublikowany na początku kwietnia raport organizacji Carbon Majors Database zawiera listę największych emitentów gazów cieplarnianych po 2016 r., zarówno państw, jak i firm (w tym przedsiębiorstw państwowych, międzynarodowych korporacji o mieszanym kapitale, firm prywatnych). Tu absolutnym rekordzistą jest chińskie górnictwo i generalnie rynek węgla – odpowiadający za niemal 26 proc. globalnych emisji w latach 2016–2022. Drugie miejsce zajmuje Saudi Aramco, z 4,84-proc. udziałem w globalnych emisjach we wspomnianym okresie. Na trzeciej pozycji jest rosyjski Gazprom z 3,26 proc. 57 największych emitentów z tej listy odpowiada łącznie za 80 proc. globalnych emisji.

To nie zdejmuje odpowiedzialności z innych przedsiębiorców, jednak pokazuje, w jakich obszarach transformacja mogłaby przynieść najszybsze zmiany. Choć olbrzymia większość koncernów z listy ma już jakieś spółki koncentrujące się na OZE, wciąż ich skala działania jest symboliczna. Dla Gazpromu, Coal India, National Iranian Oil Co., Rosnieftu, Abu Dhabi National Oil Company działania w sektorze odnawialnej energii są abstrakcją (żeby wymienić tylko spółki z pierwszej dziesiątki, odpowiadające łącznie za 13,5 proc. światowych emisji).

O ile dla firm, których core business sprowadza się do eksploatacji kopalin, transformacja energetyczna oznacza przeważnie symboliczny wyrok śmierci, to pozostałe – w tym nawet energochłonny przemysł, ale też branża budowlana czy potrzebujące coraz większej ilości energii firmy IT – mają szansę w większym stopniu przestawić się na zieloną energię. Czy zrobią to same, czy pod presją mechanizmów takich jak EU ETS, to zapewne nie gra już wielkiej roli: choć dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby zrobiły to w zaplanowany i konsekwentnie realizowany sposób.

Opinia publiczna bowiem nie odpuści. Ostatni rok przynosił wszakże kolejne sygnały, że „zazielenienia” biznesu oczekują inwestorzy, kontrahenci oraz konsumenci ich produktów czy usług. Dobitnym przykładem może być rozkwit rynku usług mierzenia poziomu emisji firm oraz ich śladu węglowego – jak zeszłej jesieni szacował „Financial Times”, wartość tej branży (od start-upów po usługi świadczone przez doświadczonych audytorów) urosła z 60 mln dol. w 2020 r. do 767 mln dol. w 2022 r. W pierwszej połowie zeszłego roku fundusze VC zainwestowały w rozwiązania do mierzenia 333 mln dol. Można przypuszczać, że biznes oczekuje szybkiego wejścia takich rozwiązań do gry – bo emisyjność dostarczanego na rynek towaru zaczyna być dziś czynnikiem o niewiele mniejszym od ceny czy jakości znaczeniu.

Opinia partnera

materiały prasowe

Agnieszka Łyczak-Szymczyk, Sustainability Manager, BASF Polska:

Od 2008 roku BASF publikuje kompleksowy bilans emisji dwutlenku węgla, będąc jedynym na świecie przedsiębiorstwem przemysłowym, które to robi. Rocznie aktualizowane dane pozwalają nam na identyfikację obszarów, w których możemy ograniczać emisję gazów cieplarnianych oraz monitorowanie postępów w osiąganiu naszych celów redukcji CO2.

Od 1990 roku udało nam się obniżyć całkowitą emisję gazów cieplarnianych z działalności BASF o 57,8 proc., a nawet zmniejszyć emisję jednostkową (na tonę sprzedanego produktu) o 74,5 proc.

Energia jest jednym z głównych czynników generujących koszty w produkcji. Dlatego dla BASF kluczowe znaczenie ma efektywne wytwarzanie i wykorzystanie energii w procesach produkcyjnych. W tym względzie zasadniczą rolę odgrywa BASF Verbund oraz elektrociepłownie.

Nieustannie poszukujemy możliwości wykorzystania energii odnawialnej. Aby zapewnić dostęp do energii z tych źródeł, stosujemy dwutorowe podejście – „make and buy”. Po pierwsze, BASF inwestuje we własne aktywa w zakresie energii odnawialnej, w szczególności w morskie farmy wiatrowe. Po drugie, w zależności od regionu i przepisów rynkowych, BASF będzie kupować zieloną energię na rynku za pośrednictwem długoterminowych umów dostaw z operatorami elektrowni, umów na zieloną energię lub certyfikatów energii odnawialnej.

Niezwykle ważnym wydarzeniem dla naszej firmy było podpisanie w 2021 roku umowy na zakup przez BASF 49,5 proc. udziałów w farmie wiatrowej Hollandse Kust Zuid należącej do Vattenfall. Jest to największa i w pełni komercyjna morska farma wiatrowa na świecie, nieotrzymująca żadnych subwencji cenowych na produkowaną energię. Zainstalowana moc tej farmy wiatrowej to 1,5 GW.

W 2023 roku 51 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną pokryliśmy dzięki własnym turbinom gazowym i parowym w wysoce wydajnych elektrociepłowniach. Wytwarzanie energii w skojarzeniu (ang. combined heat and power, CHP) pozwala zmniejszyć ślad węglowy naszej produkcji energii i zapewnia maksymalnie efektywne wykorzystanie paliw. Na przykład, w porównaniu z oddzielnymi metodami wytwarzania pary i energii elektrycznej, w 2023 roku oszczędziliśmy 10,8 mln MWh paliw kopalnych i uniknęliśmy emisji 2,2 mln ton CO2.

Warto wspomnieć, że od kilku lat działa w BASF specjalna jednostka zwana Net Zero Accelerator, która wdraża oraz przyspiesza projekty związane z gospodarką o obiegu zamkniętym i energią odnawialną, łącząc i napędzając szeroko zakrojone działania wewnątrz firmy w celu zmniejszenia emisji CO2.

Bliska współpraca partnerów w całym łańcuchu wartości stanowi istotny czynnik w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych. Dzieje się tak, ponieważ wiele możliwości redukcji emisji można osiągnąć jedynie poprzez wspólne działania. Szczególne wyzwanie stanowi dla nas ograniczanie emisji z zakresu 3, ponieważ znajdują się one częściowo poza naszą bezpośrednią strefą wpływów i zależą od wielu czynników zewnętrznych. W ostatnich latach udało nam się znacznie zwiększyć dostępność danych, a tym samym transparentność emisji z zakresu 3.1. Dzięki nowemu celowi i dedykowanym działaniom chcemy w przyszłości w bardziej ukierunkowany sposób kontrolować emisje pośrednie.

Nie zatrzymując się w swoich działaniach, BASF stawia kolejne, ambitne cele: do 2030 roku chcemy obniżyć bezwzględną emisję CO2 o 25 proc. w porównaniu z 2018 rokiem oraz zobowiązuje się do osiągnięcia zerowej emisji netto w roku 2050.

Opinia partnera

„W 2023 r. emisje wzrosły o kolejne 410 mln ton, czyli o 1,1 proc. – w porównaniu do wzrostu o 490 mln ton rok wcześniej – dobijając rekordowego poziomu 37,4 mld ton” – podsumowuje w swoim raporcie Międzynarodowa Agencja Energii. Czyli znowu mamy wzrost zamiast spadku, niewiele też wskazuje, że w tym roku nastąpi odwrócenie trendu. Mało tego, w 2023 r. zauważalny był efekt błędnego koła: ponad 40 proc. z tego wzrostu – czyli 160 mln ton – było efektem susz w kilku kluczowych dla globalnych emisji regionach świata, m.in. w Chinach i USA. Sprawiły one, że odgrywająca niewielką, ale znaczącą rolę hydroenergetyka w tych państwach stanęła – lukę „sztukowano”, spalając paliwa kopalne.

Pozostało 93% artykułu
Klimat
Przepisy o ROP w centrum uwagi uczestników rynku
Klimat
Oceany emitują więcej „wiecznych chemikaliów” niż przemysł? Eksperci ostrzegają
Klimat
Nowe nadzieje, stare zmartwienia
Klimat
Dekarbonizacja to konkurencyjność
Klimat
Chcemy przede wszystkim działać, a nie tylko mówić
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił