Czy Chiny uratują świat przed katastrofą klimatyczną? Kluczowy dylemat Pekinu

Chiny mają potencjał, aby inspirować inne kraje do rozwoju czystej energii, ale jednocześnie odchodzenie od produkcji energii z węgla przychodzi im z trudem. Czy Pekin spróbuje wykorzystać chaos w Waszyngtonie, by powalczyć o światowe przywództwo w obszarze walki ze zmianami klimatu?

Publikacja: 28.03.2025 14:18

Stany nie przejawiają obecnie żadnych ambicji klimatycznych. Czy w tej sytuacji Chiny, największy na

Stany nie przejawiają obecnie żadnych ambicji klimatycznych. Czy w tej sytuacji Chiny, największy na świecie emitent gazów cieplarnianych, druga pod względem wielkości gospodarka, a zarazem lider w produkcji oraz wdrażaniu energii odnawialnej, wykorzystają tę okazję?

Foto: Qilai Shen/Bloomberg

Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu drastycznie zmienił oblicze amerykańskiej polityki klimatycznej. Choć nadużyciem byłoby stwierdzenie, że administracja prezydenta Joe Bidena podejmowała wyłącznie korzystne dla klimatu decyzje – to właśnie za jego kadencji USA, będące największym producentem ropy naftowej, osiągnęły rekordowy poziom jej produkcji, a w 2022 r. stały się też największym globalnym eksporterem skroplonego gazu ziemnego (LNG). W tym samym roku branża paliw kopalnych otrzymała też od rządu największe dotacje od 2010 r.

Jednocześnie jednak Biden wprowadził ustawę o redukcji inflacji (ang. Inflation Reduction Act, IRA), w ramach której proponowano wsparcie czystych technologii, głównie za pomocą ulg podatkowych oraz subsydiów. W ciągu dekady na ten cel rząd zdecydował się przeznaczyć 369 mld dol. Naukowcy z Uniwersytetu Princeton w badaniu z 2023 r. ocenili, że realizacja założeń ustawy w ogromnym stopniu wesprze redukcję krajowych emisji, podwajając dotychczasowe tempo, choć konieczne będzie wdrożenie dodatkowych działań, aby osiągnąć cele klimatyczne do 2030 r.

Nowa administracja wstrzymała finansowanie programów realizowanych w ramach IRA, a prezydent od początku swojej kadencji konsekwentnie odchodzi od walki z kryzysem klimatycznym. Po raz drugi wycofał USA z porozumienia paryskiego, zapowiadając też odejście z Ram Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC). USA nie będą też uczestniczyć w powołanym podczas szczytu klimatycznego COP28 w 2023 r. Funduszu Strat i Szkód. Jego celem było wsparcie finansowe dla krajów rozwijających się, które w największym stopniu odczuwają konsekwencje zmian klimatu. Środki miały być zapewnione przez kraje rozwinięte, w ramach historycznej odpowiedzialności za emisje gazów cieplarnianych. Odmowa partycypacji przez kraj, który wygenerował najwięcej emisji CO2 w historii, jest więc zgoła absurdem.

Chiny: Dwuznaczny lider

Nie ma wątpliwości co do tego, że Stany nie przejawiają obecnie żadnych ambicji klimatycznych. Czy w tej sytuacji Chiny, największy na świecie emitent gazów cieplarnianych, druga pod względem wielkości gospodarka, a zarazem lider w produkcji oraz wdrażaniu energii odnawialnej, wykorzystają okazję?

W 2020 r. Chiny ogłosiły, że osiągną szczyt emisji dwutlenku węgla do 2030 r., a do 2060 r. neutralność węglową. Zadeklarowały też podwojenie swoich mocy w zakresie energii odnawialnej do końca dekady, osiągając ten szczyt sześć lat przed terminem. W 2024 r. Chiny stały się światowym liderem pod względem inwestycji w transformację energetyczną, inwestując aż dwie trzecie z 2,1 bln dol., które wydano na świecie na technologie związane z czystą energią. Kraj obecnie produkuje 31 proc. swojej energii elektrycznej z OZE. Czysta energia w 2023 r. była największym motorem wzrostu PKB, generując dla chińskiej gospodarki rekordowe 11,4 bln juanów, jak wynika z analizy Lauri Myllyvirty, głównego analityka w Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA).

Czytaj więcej

Dlaczego lodowiec pod Everestem topnieje na mrozie? Rusza ekspedycja badawcza

Jednocześnie jednak kraj wciąż w ogromnym stopniu polega na węglu. Jak wynika z opublikowanego niedawno raportu CREA oraz Global Energy Monitor (GEM), w 2024 r. Chiny rozpoczęły budowę 94,5 GW nowych mocy elektrowni węglowych oraz wznowiły pracę nad zawieszonymi wcześniej projektami, których realizacja ma przynieść kolejne 3,3 GW energii z węgla. Stanowi to najwyższy poziom inwestycji kraju w energię węglową od dekady i zdaniem analityków podważa postęp w dziedzinie czystej energii. Autorzy raportu ostrzegają też, że wzbudza to poważne obawy w zakresie możliwości odejścia kraju od paliw kopalnych. Intensywny rozwój czystej energii miał doprowadzić do tego, że do 2026 r. OZE prześcigną paliwa kopalne w chińskim miksie energetycznym. Tymczasem dalsze inwestycje w węgiel mogą ugruntować pozycję węgla jako głównego źródła energii elektrycznej.

Wzrost produkcji energii z węgla w Chinach „zainspirował” też Trumpa do zwiększenia produkcji energii z – jak napisał na swoim profilu na platformie X – „pięknego, czystego węgla”. Prezydent USA podkreślił, że wstrzymanie produkcji energii z węgla pozwoliło „innym krajom, w szczególności Chinom, na uzyskanie ogromnej przewagi ekonomicznej” nad USA. Jednocześnie Trump nie wykazał ambicji, aby dorównać Chinom w zakresie rozwoju energii odnawialnej, wstrzymując dzierżawę farm wiatrowych na amerykańskich gruntach publicznych i wodach przybrzeżnych.

Węglowa potęga ChRL

Opublikowana niedawno analiza Carbon Majors wykazała, że wśród firm generujących największe emisje CO2 na świecie znalazło się wiele podmiotów chińskich. Osiem z nich odpowiadało za 17,3 proc. globalnych emisji CO2 z paliw kopalnych i cementu w 2023 r. W raporcie wskazano też, że wśród 20 największych emitentów znalazło się siedem spółek węglowych, z czego aż sześć chińskich.

Od czasu przystąpienia do porozumienia paryskiego w 2015 r. Chiny odpowiadają za 90 proc. światowego wzrostu emisji dwutlenku węgla. Jak większość sygnatariuszy porozumienia, Chiny nie dotrzymały terminu dostarczenia zaktualizowanych planów krajowych działań klimatycznych (minął w lutym).

Czytaj więcej

Donald Trump otwiera nowy front rywalizacji z Chinami. „Piękny, czysty węgiel”

Kraj odpowiada obecnie za ponad 30 proc. globalnych emisji CO2 z paliw kopalnych. Generuje ponad dwa razy więcej emisji gazów cieplarnianych niż USA i ponad cztery razy więcej niż Indie czy UE. Aby dążyć do osiągnięcia swoich celów klimatycznych, Chiny powinny osiągnąć szczyt swoich emisji CO2 nie później niż w tym roku. Czy się to uda? Eksperci zapytani o to przez badaczy z CREA w ubiegłym roku uznali to za całkiem prawdopodobne – aż 44 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco. Rok wcześniej optymizm wykazało zaledwie 21 proc. respondentów.

W przywództwo klimatyczne Chin wierzy m.in. prezydent odbywającego się w listopadzie w Brazylii szczytu klimatycznego COP30, Andre Aranha Correa do Lago. Uznał on, że wkład Chin w obniżanie cen paneli słonecznych stanowi jedno z najlepszych rozwiązań na rzecz rozwoju energii odnawialnej w krajach rozwijających się. Simon Stiell, szef ds. klimatu ONZ, stwierdził, że świat „będzie potrzebował stałego przywództwa Chin”, aby osiągnąć cele klimatyczne, a minister środowiska RPA oświadczył, że Chiny „mają okazję przewodzić globalnej walce ze zmianą klimatu”. Również ekonomista Adam Tooze stwierdził, że „jeśli ma być globalny lider klimatyczny, to tylko Chiny” i w wywiadzie dla „Straits Times” zastanawiał się, czy oznacza to upadek Zachodu w „przestrzeni klimatycznej”.

W trakcie ubiegłorocznego szczytu klimatycznego COP29 w Baku Chiny były mocno zaangażowane w rozmowy, wzywając uczestników do bardziej ambitnych zobowiązań klimatycznych. Jednocześnie odmówiły uczestnictwa w Funduszu Strat i Szkód, podkreślając, że formalnie nie spełniają kryteriów, będąc gospodarką rozwijającą się. Kraj zapewnił jednak alternatywne finansowanie klimatu za pośrednictwem swojego Funduszu Współpracy Klimatycznej Południe–Południe i Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI), w ramach którego inwestuje m.in. w czystą infrastrukturę energetyczną, zielone planowanie miejskie oraz projekty przetwarzania odpadów w energię.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Center for Global Development (CGD), think tanku z siedzibą w Londynie i Waszyngtonie, od czasu wdrożenia Inicjatywy Pasa i Szlaku w 2013 r., Chiny przekazały ok. 3,8 mld dol. rocznie na finansowanie klimatu dla krajów rozwijających się. Wsparcie przekazano za pośrednictwem dwustronnych, wielostronnych i regionalnych mechanizmów finansowania. Do 2021 r. udział Chin wyniósł łącznie 34,3 mld dol.

Ofiara kataklizmów

Chiny w ogromnym stopniu ponoszą konsekwencje zmian klimatu. Kraj coraz częściej doświadcza rekordowych fal upałów, zagrażających zdrowiu mieszkańców oraz prowadzące do wzrostu zapotrzebowania na energię. Według raportu z 2023 r., opublikowanego na łamach czasopisma „The Lancet”, w 2022 r. liczba zgonów związanych z falą upałów w Chinach sięgnęła 50 900, co stanowi dwukrotny wzrost w stosunku do roku poprzedniego.

Regiony przybrzeżne, takie jak Guangdong i Fujian, doświadczają potężniejszych burz, powodujących szkody w infrastrukturze i rolnictwie, a główne szlaki wodne doświadczają coraz częstszych i silniejszych powodzi, które zmuszają do przesiedlenia miliony ludzi. Północna część kraju cierpi z powodu susz i poważnych niedoborów wody, Wyżyna Tybetańska traci lodowce, które zasilają duże rzeki, co zagraża bezpieczeństwu wodnemu mieszkańców okolicznych miejscowości.

Chiny zmagają się też z poważnym zanieczyszczeniem powietrza – w 2019 r. znalazły się na 11. miejscu w rankingu krajów o najgorszej jakości powietrza. Zmiany klimatu zagrażają też rolnictwu – rosnące temperatury oraz zmieniające się wzorce opadów negatywnie wpływają na uprawy ryżu, pszenicy oraz kukurydzy. Kraj zmaga się też z pustynnieniem, które zmniejsza grunty orne. Kryzys klimatyczny może też doprowadzić do wzrostu poziomu morza, co zagrozi wielu nadmorskim miastom, takim jak Szanghaj czy Kanton. W niebezpieczeństwie znajdują się też zagrożone gatunki zwierząt w Chinach, takie jak panda wielka czy irbis, a także rafy koralowe na Morzu Południowochińskim, które zanikają w wyniku zakwaszenia oceanów i wzrostu temperatury wód.

Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu drastycznie zmienił oblicze amerykańskiej polityki klimatycznej. Choć nadużyciem byłoby stwierdzenie, że administracja prezydenta Joe Bidena podejmowała wyłącznie korzystne dla klimatu decyzje – to właśnie za jego kadencji USA, będące największym producentem ropy naftowej, osiągnęły rekordowy poziom jej produkcji, a w 2022 r. stały się też największym globalnym eksporterem skroplonego gazu ziemnego (LNG). W tym samym roku branża paliw kopalnych otrzymała też od rządu największe dotacje od 2010 r.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Klimat i ludzie
Apel do chrześcijan w sprawie klimatu. Hierarchowie zapowiadają walkę w sądach
Panel Transformacji Energetycznej
Czas na szeroką debatę o transformacji energetycznej
Klimat i ludzie
660 milionów dolarów kary dla Greenpeace w USA. Jest wyrok. Miliarder triumfuje
Klimat i ludzie
Donald Trump otwiera nowy front rywalizacji z Chinami. „Piękny, czysty węgiel”
Klimat i ludzie
Donald Trump w sprawie zmian klimatycznych mówi innym głosem niż Amerykanie
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Klimat i ludzie
Rolnik z Peru pozywa niemieckiego giganta. Kto zapłaci za skutki zmian klimatu?
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście