Kryptowaluty w erze Trumpa. Wielki pieniądze, które przyspieszają zmiany klimatu

Donald Trump od czasu poprzedniej kadencji pozbył się wątpliwości dotyczących zagrożeń związanych z kryptowalutami. Nie dostrzega już w nich zagrożenia, widzi jedynie sposób na udany biznes. A zagrożenia są znaczące, choćby klimatyczne – co potwierdzają dane ekspertów z ONZ.

Publikacja: 07.02.2025 14:15

Reklama z wykorzystaniem podobizny Donalda Trumpa przed bankomatami w Hongkongu umożliwiającymi obró

Reklama z wykorzystaniem podobizny Donalda Trumpa przed bankomatami w Hongkongu umożliwiającymi obrót kryptowalutami.

Foto: Paul Yeung/Bloomberg

W 2019 roku na łamach Twittera (obecnie serwis X) ówczesny prezydent USA Donald Trump wyraził mocno sceptyczną opinię na temat kryptowalut, pisząc, że nie jest ich fanem i podkreślając, że ich wartość jest bardzo zmienna i oparta na kruchych podstawach. Zauważył też, że mogą być wykorzystywane do nielegalnych działań, takich jak handel narkotykami. „W USA mamy tylko jedną prawdziwą walutę i jest ona silniejsza niż kiedykolwiek, pewna oraz niezawodna. Jest to zdecydowanie najbardziej dominująca waluta na świecie i zawsze taka pozostanie. Nazywa się dolar Stanów Zjednoczonych!” – pisał Trump. W 2021 roku w wywiadzie dla Fox Business, stwierdził, że uważa bitcoina za „oszustwo”, negatywnie wpływające na wartość amerykańskiej waluty. Dzisiaj ma zupełnie inne poglądy w tej sprawie.

Donald Trump o kryptowalutach: Mają świetlaną przyszłość

W czasie ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej w USA można było zauważyć ogromną zmianę w podejściu Donalda Trumpa do kwestii kryptowalut. W lipcu 2024 roku, podczas konferencji w Nashville, ogłosił plan utworzenia strategicznej rezerwy kryptowaluty, a w sierpniu podczas jednego z wieców wyborczych podkreślił, że nie chce, aby Stany Zjednoczone pozostały w tyle za innymi krajami, zwłaszcza Chinami, pod względem generowania bitcoinów.

Czytaj więcej

Naukowcy pomylili się w sprawie globalnego ocieplenia? Ostrzeżenie eksperta

Obecnie szacuje się, że USA „wydobywają” ok. 37 procent tej kryptowaluty, podczas gdy Chiny znajdują się na drugim miejscu z wydobyciem sięgającym 20 procent. We wrześniu 2024 roku Trump w wywiadzie dla CNBC oświadczył z kolei, że „kryptowaluty mają świetlaną przyszłość” i zasugerował, że warto je wykorzystać w celu spłaty długu publicznego Stanów Zjednoczonych, wynoszącego 35 bln dol.

W styczniu 2025 roku, po powrocie do Białego Domu, Donald Trump zlecił utworzenie grupy roboczej ds. kryptowalut, której zadaniem jest zaproponowanie nowych przepisów dotyczących aktywów cyfrowych oraz zbadanie możliwości utworzenia krajowego zasobu kryptowalut. Krótko po objęciu prezydentury zarówno Donald Trump, jak i jego żona, Melania, ogłosili wprowadzenie na rynek własnych kryptowalut, nazwanych odpowiednio „Official Trump” i „Official Melania”.

Donald Trump ogłosił uruchomienie kryptowaluty „Official Trump” 18 stycznia, a jej cena wzrosła w krótkim czasie z ok. 10 dolarów do niemal 75, a następnie spadła do ok. 18 dolarów. „Melania” w dniu inauguracji osiągnęła cenę 13 dolarów, po czym szybko straciła na wartości. Obecnie jej cena oscyluje pomiędzy 1,5 a 1,77 dolara.

Po co Donaldowi Trumpowi kryptowaluty?

Po co Donaldowi Trumpowi jego własna kryptowaluta? Zdaniem Eryka Szmyda, analityka XTB, to część szerzej zakrojonego planu transformacji amerykańskiego systemu finansowego.

– Widzimy m.in., że Trump zastępuje ludzi z poprzedniej administracji osobami ze swojego otoczenia, a kryptowaluty dają mu dodatkowe narzędzia. Trump krytykuje scentralizowany system, co z jednej strony jest bardzo populistyczne, a z drugiej spójne z krytycznym podejściem amerykańskiego społeczeństwa do banków. W porównaniu z nimi kryptowaluty są przez Trumpa przedstawiane jako wolnościowa alternatywa dla instytucjonalnego pieniądza. Wokół tej narracji zapewne będzie dalej rozwijał swój biznes i budował nowe rozwiązania finansowe – jeśli w ciągu kolejnych lat jego synowie będą również się w to angażować, to jest szansa na większą rewolucję finansową – uważa Szmyd.

– Blockchain i kryptowaluty są alternatywą dla scentralizowanego pieniądza i wokół tego Trump najwyraźniej chciałby zbudować biznes oparty nie tylko na inwestycjach w kryptowaluty, ale również, a może przede wszystkim – na realnej użyteczności sieci blockchain, a za jego kadencji Stany Zjednoczone będą pewnie wspierać ten pomysł. Trump Coin i Melania Coin to z pewnością przede wszystkim sposób na zarobienie pieniędzy – dodaje Szmyd.

Jednak biznes, o którym myśli Trump, wymaga ogromnych nakładów, a amerykański prezydent zapewne nie chciałby się na niego zapożyczać w bankach, dla których potencjalnie chce budować alternatywę. – Zapewne kiedy Trump wypowiadał się krytycznie o bitcoinie, nie spodziewał się, że w przyszłości sam założy biznes związany z blockchainem. Poza tym bitcoin nie stanowi zagrożenia dla dolara w sytuacji, gdy wolumeny handlu nim stanowią ułamek procenta wymiany w dolarze. Obecnie stanowi ciekawe uzupełnienie tradycyjnego systemu i zachęca do budowania wokół niego amerykańskiego biznesu. To również doskonały przykład wolności finansowej i wolności jednostki, do której Trump bardzo często się odwołuje. Obiecuje więc Amerykanom rozwiązania, które mają ich uwolnić od tradycyjnego systemu bankowego, proponując narzędzia, które tworzy razem ze swoją firmą – twierdzi analityk.

Kryptowaluty i szkody dla klimatu

Rozwój kryptowalut stanowi spore ryzyko w dobie pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Według badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego Nowego Meksyku, generowanie bitcoinów wyrządza szkody klimatyczne sięgające średnio 35 procent wartości tego produktu w ciągu pięciu lat. To znacznie więcej niż np. wydobycie złota, którego szkodliwy wpływ na klimat stanowi ok. 4 procent jego wartości rynkowej.

Naukowcy z ONZ przeanalizowali działania 76 krajów generujących bitcoiny w latach 2020–2021 i doszli do wniosku, że oprócz wytwarzania ogromnych emisji CO2, wydobycie najpopularniejszej kryptowaluty ma również znaczący ślad wodny oraz lądowy.

Za ok. 67 procent wydobycia bitcoina odpowiadały paliwa kopalne, których spalanie pogłębia zmiany klimatu, odpowiedzialne m.in. za coraz bardziej niebezpieczne pożary w Kalifornii. Ustalono też, że gdyby bitcoin był krajem, pod względem zużycia energii znalazłby się na 27. miejscu na świecie, wyprzedzając m.in. Pakistan, z populacją ponad 230 milionów ludzi. Z kolei ślad wodny wytworzony w tym czasie przez kryptowalutę zaspokoiłby zapotrzebowanie na wodę ponad 300 milionów ludzi w Afryce Subsaharyjskiej.

Szacuje się, że pojedyncza transakcja bitcoinem zużywa ok. 1173 kWh energii, czyli ilość potrzebną do zasilenia przeciętnego amerykańskiego gospodarstwa domowego przez ok. 40 dni. Cała sieć bitcoin zużywa rocznie od 130 do 150 TWh, czyli mniej więcej równowartość zużycia energii elektrycznej w Argentynie lub Holandii. Gdyby energię wykorzystywaną do wydobycia bitcoinów wykorzystać do odsalania wody, miliony ludzi żyjących na obszarach cierpiących z powodu suszy miałyby dostęp do wody pitnej.

W 2019 roku na łamach Twittera (obecnie serwis X) ówczesny prezydent USA Donald Trump wyraził mocno sceptyczną opinię na temat kryptowalut, pisząc, że nie jest ich fanem i podkreślając, że ich wartość jest bardzo zmienna i oparta na kruchych podstawach. Zauważył też, że mogą być wykorzystywane do nielegalnych działań, takich jak handel narkotykami. „W USA mamy tylko jedną prawdziwą walutę i jest ona silniejsza niż kiedykolwiek, pewna oraz niezawodna. Jest to zdecydowanie najbardziej dominująca waluta na świecie i zawsze taka pozostanie. Nazywa się dolar Stanów Zjednoczonych!” – pisał Trump. W 2021 roku w wywiadzie dla Fox Business, stwierdził, że uważa bitcoina za „oszustwo”, negatywnie wpływające na wartość amerykańskiej waluty. Dzisiaj ma zupełnie inne poglądy w tej sprawie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Klimat i ludzie
Znana organizacja klimatyczna bez finansowania. Decyzja funduszu Jeffa Bezosa
Klimat i ludzie
Eksperci obliczyli ślad węglowy rozgrywek piłki nożnej. Wskazują troje winnych
Klimat i ludzie
Poznań na prestiżowej liście. Chodzi o kwestie ochrony przyrody
Klimat i ludzie
Wybrano Klimatyczną Bzdurę Roku. „Antynagroda” dla profesora politechniki
Klimat i ludzie
Sztuczna inteligencja wspiera dezinformację klimatyczną. Akcja aktywistów