Zamykanie elektrowni na węgiel staje się faktem. Przełomowa decyzja Brytyjczyków

Najnowszy raport Ember podsumowuje trendy dotyczące produkcji energii z węgla w krajach OECD i prognozuje, że jej miejsce w napędzaniu wzrostu przemysłowego przejmuje na całym świecie czysta energia. Zamknięcie z końcem września ostatniej węglowej brytyjskiej elektrowni Ratcliffe stanowiło efekt dłuższego procesu.

Publikacja: 04.10.2024 04:53

Elektrownia Ratcliffe w Wielkiej Brytanii została ostatecznie zamknięta z końcem września. W ciągu o

Elektrownia Ratcliffe w Wielkiej Brytanii została ostatecznie zamknięta z końcem września. W ciągu ostatnich 12 lat Wielka Brytania ograniczyła udział węgla w swoim miksie energetycznym z 39 proc. do zaledwie 1 proc.

Foto: Chris Ratcliffe: Bloomberg Finance LP

Z końcem września w Wielkiej Brytanii zamknięto ostatnią elektrownię węglową. Stanowi to symbol końca pewnej epoki, bo właśnie w Londynie w 1882 roku otwarto pierwszą na świecie elektrownię węglową Edison Electric Light Station, a kraj w ciągu kolejnych 20 lat niemal w całości oparł swój system energetyczny na węglu.

Jak podkreślają autorzy nowego raportu think tanku energetycznego Ember, zamknięcie brytyjskiej elektrowni Ratcliffe stanowiło efekt dłuższego procesu, który przyspieszył w ciągu ostatnich 12 lat. Wielka Brytania ograniczyła w tym czasie udział węgla w swoim miksie energetycznym z 39 proc. do zaledwie 1 proc., wdrażając szereg wspierających rozwiązań, takich jak m.in. zachęty finansowe do rozwoju energii odnawialnej. Odejście kraju od węgla sprawiło, że obecnie więcej niż jedna trzecia krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) jest wolna od węgla.

Era węgla w krajach OECD dobiega końca

Jak wynika z danych Ember, emisje węgla w krajach OECD osiągnęły swój szczyt w 2007 roku, a w 2023 wynosiły o połowę mniej. W 2007 roku produkcja energii elektrycznej w tych krajach opierała się w 36 proc. na węglu, podczas gdy dzisiaj jego udział w miksie energetycznym wynosi jedynie 17 proc. Głównym powodem sukcesu w ograniczeniu roli węgla w krajach OECD jest dynamiczny rozwój energii słonecznej oraz wiatrowej – zdaniem autorów analizy odpowiada on za 87 proc. spadku produkcji węgla w tym okresie.

Spośród 24 krajów OECD, które wciąż korzystają z energii z węgla, 19 odnotowało spadek jej produkcji od 2007 roku o co najmniej 30 proc. Jedynie cztery kraje odnotowały mniejszy spadek: Japonia, Kolumbia, Korea Południowa oraz Meksyk. Turcja z kolei była jedynym krajem OECD, który nie osiągnął jeszcze swojego szczytu produkcji energii z węgla, ustanawiając w ubiegłym roku nowy rekord w tym zakresie i stając się drugim co do wielkości producentem w Europie. Dotychczas drugie miejsce pod względem produkcji energii z węgla zajmowała Polska.

Jak stwierdził Dave Jones, dyrektor programu Global Insights w Ember, energia węglowa w najbogatszych gospodarkach świata odchodzi w zapomnienie. Co więcej, zastępuje ją nie gaz, często błędnie podawany jako bardziej ekologiczne źródło energii, ale odnawialne źródła energii.

– To budujące, że dojrzałe gospodarki skupiają się teraz na odnawianiu całej gospodarki czystą energią, aby ostatecznie zamknąć rozdział nie tylko dotyczący węgla, ale wszystkich paliw kopalnych – mówi ekspert.

Mimo optymistycznych trendów dotyczących odchodzenia od węgla w energetyce, w ubiegłym roku na świecie odnotowano wzrost produkcji energii z węgla. Jak podaje portal Statista, to właśnie węgiel, generujący najwięcej zanieczyszczeń, wciąż pozostaje głównym źródłem energii elektrycznej. W 2021 roku produkcja energii z węgla generowała aż 21 proc. całkowitej globalnej emisji gazów cieplarnianych.

Chińczycy inwestują w węgiel

Rozwój mocy węglowych we wschodzących gospodarkach Azji, zwłaszcza w Chinach oraz Indiach, zrównoważył wysiłki innych krajów. Według danych z raportu Global Energy Monitor (GEM) Chiny odpowiadają za 95 proc. globalnych projektów w zakresie budowy nowych elektrowni węglowych w 2023 roku. Ich ukończenie ma dodać 70 gigawatów (GW) energii z węgla, co stanowi czterokrotny wzrost od 2019 roku. Jednocześnie Międzynarodowa Agencja Energetyczna podaje, że Chiny były w ubiegłym roku również liderem gwałtownego rozwoju mocy odnawialnych źródeł energii na świecie, która wzrosła w stosunku do roku poprzedniego aż o 50 proc., sięgając łącznie 510 GW.

W raporcie Ember zauważono, że Niemcy i Polska, w których produkuje się najwięcej energii z węgla w Unii Europejskiej, zadeklarowały ogromny wzrost udziału odnawialnych źródeł energii od 2023 do 2030 roku. W Niemczech mają one wzrosnąć z 32 proc. do 80 proc., a w Polsce z 27 proc. do 51 proc.

Odchodzenie od węgla: trend widoczny też nad Wisłą

Według Aleksandry Gawlikowskiej-Fryk, dyrektorki programu Elektroenergetyka w Forum Energii, trend odchodzenia od węgla jest zauważalny również nad Wisłą. – W ubiegłym roku udział węgla w produkcji energii elektrycznej spadł do historycznie najniższych poziomów 60 proc. – wskazuje Gawlikowska-Fryk. – W tym roku będzie jeszcze niższy. Rząd przygotowuje właśnie nowy KPEiK, a w nim będzie widać nie tylko to, jak spada zapotrzebowanie na węgiel oraz jak szybko przybywa źródeł odnawialnych w polskim miksie produkcyjnym energii elektrycznej, ale także jak duża jest luka inwestycyjna w nowe, niewęglowe moce wytwórcze. Aby przygotować się na rzeczywistość po węglu w Polsce, trzeba skupić wysiłek na budowaniu nowego systemu, który będzie pracował w oparciu o miks różnych technologii. Projektowanie go na pewno ułatwiłoby ustalenie końcowej daty wykorzystania węgla w polskiej energetyce – a powinien to być rok 2035 – twierdzi ekspertka.

Podobnego zdania jest Michał Smoleń, kierownik programu badawczego Energia & Klimat w Fundacji Instrat. Podkreśla, że w ciągu ostatniej dekady w Polsce można zauważyć spory spadek produkcji energii z węgla brunatnego i kamiennego.

– Podobnie jak w Wielkiej Brytanii, droga, szkodliwa dla klimatu energia z węgla wypierana jest przede wszystkim przez elektrownie słoneczne i wiatrowe – mówi Michał Smoleń. – Prognoza z nowej rządowej strategii energetycznej wskazuje na spadek zużycia węgla kamiennego z obecnych ok. 45 mln ton do 22–30 mln ton w 2030 roku. Według naszych analiz spadek może być jeszcze większy, jeżeli odblokujemy potencjał wiatru na lądzie oraz zadbamy o terminową realizację projektów offshore – mówi. Jak zaznacza, priorytetem pozostaje również odejście od szczególnie szkodliwego dla zdrowia spalania węgla, często importowanego, w gospodarstwach domowych. – W jeszcze ciemniejszych barwach rysuje się przyszłość węgla brunatnego, którego wykorzystanie w elektroenergetyce może według naszych analiz stracić ekonomiczny sens najpóźniej do połowy lat 30. Nasza energetyka wspomagać się będzie paliwami kopalnymi, w tym gazem ziemnym, jednak będą one tylko uzupełnieniem dla czystych źródeł, m.in. wskutek rozwoju morskich farm wiatrowych krajowe zużycie gazu będzie systematycznie spadać po 2030 roku – uważa. – Niestety, do tej pory kolejne rządy starały się ukryć przed społeczeństwem skalę nadchodzących zmian. Świadomość sytuacji w regionach górniczych wzrosła m.in. dzięki wdrażaniu unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który wspiera przygotowanie nowych miejsc pracy i zapewnienie powęglowej przyszłości dla tych miejsc. Mam nadzieję, że po przyjęciu nowej strategii transformacji energetycznej rząd otworzy na nowo rozmowy ze stroną społeczną, tym razem w oparciu o rzetelne prognozy spadku zapotrzebowania – mówi ekspert.

Nie ulega wątpliwości, że Polska wciąż ma sporo do zrobienia w kontekście transformacji energetycznej. Choć w kraju spada też wydobycie węgla kamiennego, w Unii Europejskiej jesteśmy wciąż na pierwszym miejscu jako jeden z dwóch krajów wydobywających ten rodzaj węgla. Polska wydobywa go aż 97 proc., podczas gdy Czechy odpowiadają za 3 proc. produkcji.

Polska w niechlubnym gronie

Jak podaje Greenpeace, Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nadal nie ma wyznaczonej oficjalnej daty odejścia od węgla, a co więcej, rządowe plany zakładają jego wydobycie co najmniej do 2049 roku, choć cele klimatyczne porozumienia paryskiego wymagają odejścia od niego najpóźniej do końca obecnej dekady. Organizacja prognozuje, że większość polskich elektrowni węglowych zostanie zamknięta w ciągu najbliższych pięciu lat z przyczyn technicznych oraz ekonomicznych. Podaje również, że jedynie pięć z 74 aktywnych obecnie bloków węglowych ma podpisane kontrakty do 2035 roku, a po tej dacie również staną się nieopłacalne. W związku z tym konieczny jest dalszy dynamiczny rozwój odnawialnych źródeł energii, które ułatwią odejście od węgla, generując tańszą i czystszą energię niż np. gaz. Greenpeace ostrzega, że konieczny jest zwłaszcza rozwój energii wiatrowej, aby uniknąć zastąpienia węgla gazem, podczas gdy obecne plany zakładają aż pięciokrotne zwiększenie zużycia gazu w elektroenergetyce do 2034 roku.

W raporcie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) z 2022 roku znalazła się prognoza dotycząca przyszłości energetyki węglowej, zgodnie z którą w 2030 roku Polska wraz ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią, Turcją, Niemcami, Koreą Południową i Australią będzie w największym stopniu polegać na energii z węgla w swoim miksie energetycznym.

Według danych inicjatywy Beyond Fossil Fuels, w Europie 23 kraje zadeklarowały daty odejścia od węgla, a Serbia je rozważa. Polska natomiast znajduje się wraz z Bośnią, Kosowem oraz Turcją w niechlubnym gronie państw, które wciąż nie mają sprecyzowanego planu.

Szansa na szybszy sukces

Michał Zabłocki z Beyond Fossil Fuels podkreśla, że choć Wielka Brytania była pierwszym krajem, który opracował plan odejścia od węgla, Polska ma szansę osiągnąć ten sukces znacznie szybciej. Może bowiem skorzystać z doświadczeń krajów, które wcześniej zdecydowały się na odejście od węgla lub ustanowiły plany jego wygaszania. 

– Ponieważ energia słoneczna jest obecnie o 90 proc. tańsza, lądowa energia wiatrowa o 70 proc. tańsza, a baterie o ponad 90 proc. tańsze niż na początku transformacji w Wielkiej Brytanii, węgiel nie jest w stanie już z nimi konkurować. Ponad 130 000 Polaków pracuje dziś w sektorze odnawialnych źródeł energii, co stanowi więcej niż liczba zatrudnionych w sektorze górnictwa. Polska powinna więc dążyć do odejścia od węgla w 2030 roku, aby zyskać jeszcze więcej miejsc pracy w nowych technologiach, bezpieczeństwo energetyczne i stabilność cen energii, które gwarantują odnawialne źródła energii – uważa Zabłocki.

Z końcem września w Wielkiej Brytanii zamknięto ostatnią elektrownię węglową. Stanowi to symbol końca pewnej epoki, bo właśnie w Londynie w 1882 roku otwarto pierwszą na świecie elektrownię węglową Edison Electric Light Station, a kraj w ciągu kolejnych 20 lat niemal w całości oparł swój system energetyczny na węglu.

Jak podkreślają autorzy nowego raportu think tanku energetycznego Ember, zamknięcie brytyjskiej elektrowni Ratcliffe stanowiło efekt dłuższego procesu, który przyspieszył w ciągu ostatnich 12 lat. Wielka Brytania ograniczyła w tym czasie udział węgla w swoim miksie energetycznym z 39 proc. do zaledwie 1 proc., wdrażając szereg wspierających rozwiązań, takich jak m.in. zachęty finansowe do rozwoju energii odnawialnej. Odejście kraju od węgla sprawiło, że obecnie więcej niż jedna trzecia krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) jest wolna od węgla.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energia
Wielka Brytania kończy z węglem. Ostatnia elektrownia do zamknięcia
Energia
Paliwa kopalne wciąż pokrywają większość światowego zapotrzebowania na energię
Energia
Raport: światowa gospodarka nie potrzebuje więcej ropy, gazu czy węgla
Energia
Świat odchodzi od węgla? Przybywa elektrowni węglowych. To zasługa jednego kraju
Energia
Zarzuty pod adresem gigantów paliwowych. „To się przestanie opłacać”