Podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow, Wielka Brytania dobitnie podkreśliła, że w dobie pogłębiającego się kryzysu klimatycznego, należy jak najszybciej przejść na czystą energetykę. Prezydent wydarzenia, Alok Sharma stwierdził wówczas, że konieczne jest „przeniesienie węgla do historii”, a Wielka Brytania zobowiązała się do zakończenia wszelkich inwestycji w nowe wytwarzanie energii z węgla, zarówno na arenie międzynarodowej, jak i krajowej.
Tym większe zaskoczenie budzi fakt, że ubiegłoroczny gospodarz światowej konferencji klimatycznej z tak ambitną wizją, zdecydował się na otwarcie pierwszej od 30 lat kopalni węgla. Kopalnia Woodhouse Colliery w Cumbrii ma produkować ok. 2,8 miliona ton węgla koksowego rocznie, głównie na potrzeby producentów stali. Jej otwarcie nie stanowi więc próby rozwiązania problemu rosnących cen energii, szczególnie, że Wielka Brytania w ciągu ostatniej dekady ograniczyła zużycie węgla do produkcji energii elektrycznej o 95 proc.
Czytaj więcej
Naukowcy zwracają uwagę na ogromną emisyjną lukę między 1 proc. najlepiej zarabiających ludzi w W...
Decyzja została potępiona przez Komitet ds. Zmian Klimatu, czyli oficjalny organ doradczy rządu brytyjskiego. Lord Deben, przewodniczący Komitetu stwierdził, że ten krok „zwiększa globalne emisje i podważa wysiłki Wielkiej Brytanii zmierzające do osiągnięcia zera netto” oraz „wysyła całkowicie błędny sygnał do innych krajów na temat priorytetów klimatycznych Wielkiej Brytanii”.
Pomysł otwarcia nowej kopalni węgla spotkał się również z krytyką ze strony polityków opozycji, ekspertów klimatycznych oraz aktywistów.