Duński minister klimatu, energii i mediów oświadczył niedawno, że w odpowiedzi na wojnę na Ukrainie, Dania kontynuuje realizację swoich planów dotyczących zielonej energii. „Dania i Europa muszą jak najszybciej uwolnić się od rosyjskich paliw kopalnych” – podkreślił w oświadczeniu Jørgensen, dodając, że w tym celu kraj ma „zwiększać na masową skalę” wykorzystanie energii odnawialnej na lądzie i morzu.
„Wyspy energetyczne” mają zostać wybudowane przez duńskiego dostawcę energii elektrycznej i gazu Energinet. Będą składać się z dwóch farm wiatrowych, z których jedna, zlokalizowana na Morzu Północnym, będzie dostarczać początkowo 3 GW energii, a z czasem do 10 GW, z kolei druga, znajdująca się na Morzu Bałtyckim, będzie wytwarzać 3 GW.
Obecnie Dania generuje energię z wiatrów oceanicznych za pośrednictwem odizolowanych morskich farm wiatrowych, dostarczających energię elektryczną bezpośrednio do sieci. Wyspy energetyczne umożliwią rozmieszczenie turbin wiatrowych dalej od wybrzeża, a co za tym idzie, efektywniejsze rozdzielanie wytwarzanej energii pomiędzy kilka krajów.
Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej Danie jest obecnie zależna od rosyjskiej energii w 15,8 proc. Ta zależność spadała w ciągu ostatnich lat, choć jeszcze w 2016 roku wynosiła aż 34 proc. Obecnie niemal połowa produkcji energii elektrycznej w tym kraju pochodzi z energetyki wiatrowej, w której Dania od lat wiedzie prym na arenie międzynarodowej.
Minister Dan Jørgensen uważa, że morska energetyka wiatrowa z Morza Północnego może wesprzeć Unię Europejską w osiągnięciu niezależności energetycznej oraz neutralności klimatycznej.