Niemcy i Norwegia właśnie rozpoczęły rozmowy o budowie gazociągu, którym popłynąłby wodór. Arabia Saudyjska jeszcze w marcu zacznie budować zakłady wytwarzające „zielony” wodór. Wodorem, a nie tylko elektrycznością, chcą napędzać swoje silniki Honda, Toyota i Subaru. A Delta Air Lines, jedne z największych linii lotniczych na świecie, wspólnie z Airbusem zdecydowały się na wodorowy eksperyment.
Jak wynika ze wspólnego komunikatu po spotkaniu premiera Norwegii Jonasa Gahra Støre z niemieckim ministrem gospodarki Robertem Habeckiem, obie strony są gotowe do budowy odpowiedniej infrastruktury, która pomoże Niemcom w zastąpieniu rosyjskiej ropy i gazu innymi nośnikami energii. To ważny sygnał w sytuacji, kiedy jeszcze kilka dni temu niemiecki kanclerz Olaf Scholz mówił o konieczności budowy infrastruktury do magazynowania węgla, aby w ten sposób zabezpieczyć się przed potencjalnymi przerwami w dostawach energii. W tej chwili Niemcy importują z Rosji połowę zużywanego węgla, połowę gazu i jedną trzecią ropy naftowej. Zastąpienie wodorem chociażby tylko części węgla w energetycznym miksie będzie w Niemczech prawdziwą rewolucją.
Saudyjska rewolucja
Kolejną rewolucją będzie rozpoczęcie produkcji „zielonego” wodoru w Arabii Saudyjskiej. Ten proces ma się rozpocząć jeszcze w marcu, a kraj, który pozostaje największym na świecie producentem i eksporterem ropy naftowej, deklaruje gotowość eksportu wodoru za cztery lata.
Plany dotyczą instalacji w Neom, a inwestycje w produkcję wodoru wynoszą 5 mld dolarów. Teren już został przygotowany, a Saudyjczyków wspierają Amerykanie z Air Products & Chemicals Inc. oraz saudyjski ACWA Power International. Już wiadomo, że instalacja będzie się składała ze 120 generatorów wodoru produkcji Thyssenkrupp AG. Każdy z nich będzie miał długość 40 metrów, a paliwo ma być transportowane w formie amoniaku, który jest łatwiejszy do przewozu niż wodór w formie gazowej. Cała produkcja ma być zasilana energią z wiatru i słońca, których na saudyjskiej pustyni nie brakuje.
Projekt nazywa się Helios, a jako potencjalnych odbiorców wodoru, który stamtąd popłynie, Saudyjczycy widzą kraje Azji, przede wszystkim Japonię oraz Koreę Południową, ale też Stany Zjednoczone i Europę. – Tam wodór jest postrzegany jako łatwe przejście z produkcji energii z paliw kopalnych do energii ze źródeł odnawialnych – uważa szef saudyjskiego projektu Peter Terium, były prezes niemieckiego giganta energetycznego RWE AG. Komu konkretnie chcą sprzedawać ten wodór? – Temu, kto zapłaci najwięcej – żartuje Peter Terium w rozmowie z Bloombergiem. – To jest gigantyczny plan i w nim jest jeszcze wiele niewiadomych – zastrzega jednocześnie.
Saudyjczycy stawiają sprawę jasno: tak jak dzisiaj są największym producentem ropy naftowej na świecie, tak samo chcą być liderem wśród producentów oraz eksporterem wodoru - gazu, który pozostawia po sobie jedynie czystą parę wodną. Czyli tym samym pozostawia po sobie ślady w środowisku nieporównywalnie mniej niszczące niż węgiel, ropa, a nawet gaz naturalny.