Jakie jest w tej chwili najpoważniejsze wyzwanie dla koncernu?
Nasza strategia oparta jest o siedem filarów. Ponieważ ma charakter zrównoważony, trzeba realizować każdy z tych filarów, żeby osiągnąć efekt finalny.
Pierwszym filarem są finanse i stabilna sytuacja ekonomiczna. Tutaj sytuacja jest bardzo dobra. Pojemność dłużna czy zdolność do szybkiego inwestowania to ponad sześć miliardów złotych. Taki mamy potencjał, co zresztą znajduje odzwierciedlenie w raportach analityków. Walczymy jeszcze o poprawę ratingu, gdyż obiecaliśmy, że inwestycje, które zrealizujemy, w znacznym stopniu będą finansowane z funduszy, dotacji niskoprocentowych czy pożyczek. Chodzi przede wszystkim o sieć dystrybucyjną. W ciągu ostatniego roku podpisaliśmy umowę z BGK na pożyczkę liczącą 11 miliardów złotych, potem kolejną na pięć miliardów.
Dlaczego te potężne pieniądze są przeznaczone właśnie na sieć dystrybucyjną?
Sieć jest krwioobiegiem gospodarki. Inwestorzy chcą mieć dostęp do sieci tu i teraz. Konieczne jest zapewnienie dostępności i elastyczności. Kolejną sprawą jest fakt, że sieć dystrybucyjna była budowana w paradygmacie modelu z lat latach 50 i 60. To się zmieniło. Teraz mówimy o sieciach lokalnych, bilansowaniu. Musimy też budować sieć, która jest odporna na zmiany klimatu. No i oczywiście odporna na ryzyka istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa, a ich liczba w tej chwili jest zatrważająca. Bez sieci dystrybucyjnej nie przyłączymy nowych OZE, nie wybudujemy inteligentnych liczników, nie doprowadzimy do tego, by klienci mieli stabilne dostawy energii..
Ale ten prąd trzeba jakoś produkować. Macie jeszcze całkiem sporo aktywów węglowych.
Mamy. „Sprawiedliwa transformacja” jest naszym kolejnym priorytetem. To konwersja energetyki konwencjonalnej opartej o węgiel w świat nowej energii. Mamy co prawda nowe Jaworzno, które może pracować jeszcze przez długie lata, ale nasze bloki 200 MW, zgodnie z dzisiejszą legislacją, przestaną pracować z końcem 2028 roku.
W ciągu doby są przedziały czasu, kiedy samo OZE nie wystarczy, by zbilansować system. W związku z tym w naszych jednostkach takich jak Łaziska, Jaworzno czy Łagisza planujemy zastąpienie węglówek blokami gazowymi bądź małymi reaktorami jądrowymi. Oczywiście plany dotyczące gazu są bardziej konkretne, co więcej te bloki będzie można konwertować na paliwo wodorowe. Te jednostki utrzymają się z kontraktów na odpowiednio skonstruowanym rynku mocy. Jesteśmy firmą, która chce aktywnie działać w tym zakresie.
Ale z tych jednostek węglowych dostarczacie także ciepło. Jaki jest tutaj pomysł?
Mamy zawarte umowy z samorządami, w których gwarantujemy, że dostarczymy ciepło w odpowiednich ilościach. I tych zobowiązań dotrzymamy. Projektujemy rozwiązania docelowe, głównie oparte o gaz i energię elektryczną, czyli pompy ciepła. Na pewno postawimy tam modułowe rozwiązanie pomostowe oparte o paliwa, które będą w danym momencie najtańsze. Cokolwiek by się nie wydarzyło, gwarantujemy, że ciepło będzie dostarczone.
Nie mówiliśmy jeszcze prawie w ogóle o źródłach OZE. Jakie mają miejsce w strategii?
To kolejnym filar - OZE i magazyny energii traktowane jako całość. Mimo, że mamy jeden projekt związany z offshore, przede wszystkim stawiamy na produkcję onshore, czyli wiatr na lądzie. Dzisiaj, przy rozwijających się technologiach, jest to coraz bardziej opłacalne.
Co pan uważa za największe ryzyko dla realizacji tych planów?
Podaż projektów. W przypadku wiatru mamy oczywiście legislację i dyskusję o odległościach. Tylko przy turbinach o mocy sześciu czy siedmiu megawatów tracą one na znaczeniu. Nikt nie wybuduje takiego wiatraka 500 metrów od zabudowań. Znacznie ważniejsze jest uproszczenie procedur, wyznaczania terenów pod farmy. Kolejna sprawa to wyeliminowanie spekulacji, rezerwacji warunków przyłączeniowych dla projektów, które nigdy nie powstaną. Na pewno będziemy potrzebowali oczyszczenia całego procesu.
Wspomniał pan o magazynach energii. Jakie tutaj są plany?
Magazyny wielkoskalowe będą towarzyszyły naszym źródłom OZE. Ale też mocno stawiamy na projekty szczytowo-pompowe. W Rożnowie to 700 megawatów. To będzie jedna z największych elektrowni szczytowo-pompowych. Zyska kolosalne znaczenie w momencie rozpowszechnienia taryf dynamicznych.
Tylko, że to nie idzie zbyt szybko.
Nie zgadzam się, 13 tysięcy klientów w dwa miesiące uważam za sukces.
Wierzę, że w perspektywie kolejnych pięciu lat około 60 proc. klientów przejdzie na różnego typu warianty taryf dynamicznych. Taryfa dynamiczna jest trudna, ale z pomocą przychodzi technologia, która będzie klientom podpowiadać jak się zachowywać, kiedy na przykład włączać bojler itp. Co ciekawe, sprawdzaliśmy to pod kątem zużycia energii przez klientów taryf dynamicznych. To nie są dramatyczne zmiany. Ludzie korzystają z prądu mniej więcej w dotychczasowej skali, tylko w nieco innych godzinach.
Jeszcze co do filarów działania – muszę wspomnieć o ESG, wartościach, pracownikach. Mocno wspieramy kobiety. Jestem z tego dumny, bo 35 proc. osób w zarządach czy radach nadzorczych naszej grupy to panie. To koleżanki wygrywają kompetencjami, zaangażowaniem, motywacją i realizacją celów. Przygotowujemy też duże programy szkoleniowe, żeby kultura zorientowana na klienta i na wyniki była jeszcze bardziej ugruntowana.
Materiał powstał we współpracy z Tauronem