Panel poświęcony tej tematyce odbył się podczas konferencji PRECOP w Katowicach. Udział w nim wzięli samorządowcy, architekci i przedstawiciele biznesu. Rozmawiano o tym, jak walczyć ze zmianami klimatu, na czym polega zrównoważona urbanistyka, jak finansować walkę ze zmianami klimatu.

„Ostatnie dekady przyniosły dynamiczny wzrost urbanizacji na całym świecie. Prognozy wskazują, że ten proces będzie jeszcze przyspieszał. Przewiduje się, że do 2050 r. nawet 80 proc. światowej populacji będzie mieszkać w miastach, co niesie ze sobą liczne wyzwania dla społeczeństw, gospodarek, ale też środowiska. Dodatkowo, miasta są szczególnie narażone na skutki zmiany klimatu. Ze względu na swoje gospodarcze i polityczne znaczenie, to właśnie w miastach będzie realizowana ogromna część planu UE, który zakłada osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 r. To szansa dla miast, by unowocześnić dotychczasowe, tradycyjne procesy i wdrożyć rozwiązania oraz usługi, które wspierają zrównoważony wzrost, w tym sprawiedliwą transformację” – napisał Artur Osuchowski we wstępie do raportu „Orlen dla miast”, który zaprezentowano podczas wydarzenia.

Bezczynność rodzi ryzyka i koszty

Koncern przeanalizował wyzwania stojące przed miastami, wskazując główne kierunki ich transformacji. Podkreślił, że samorządy nie mogą liczyć same na siebie.

Konieczna jest współpraca z ośrodkami naukowymi, administracją centralną, społecznościami lokalnymi i biznesem. Problem jest poważny.

Stanisław Barański, dyrektor Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej w Orlenie, wskazywał, że straty gospodarcze wywołane zmianą klimatu w Polsce na 2020 r. wynosiły 359 mln euro. Dziś, po ostatniej powodzi, pierwsze szacunki wskazują na kwoty kilkukrotnie większe. Niezależnie od tego dają o sobie znać konsekwencje zdrowotne, rośnie liczba zgonów spowodowana nadmiernymi falami upałów.

– Rozpoczynamy dyskusję na temat transformacji miast i zrównoważonych miast. Chcemy stworzyć specjalnie dla nich ofertę B2G, analogiczną do B2B, w której firmy kooperują z klientami biznesowymi, czy B2C, gdy kierują produkt czy usługę do klientów indywidualnych. Chcemy pokazać, że spółki energetyczne są w stanie stworzyć ofertę dla transformacji energetycznej dla samorządów. Orlen działa na wielu polach – produkcji energii, dystrybucji, sprzedaży paliw, elektromobilności, wodoru dla transportu. Ma więc kompetencje, które są doskonałą bazą do rozwijania współpracy z samorządami – mówił Stanisław Barański.

Dodał, że system kapitalistyczny przez ostatnich 200 lat doprowadził do zmian klimatu. Niezbędne są regulacje, by nastąpiła zmiana w podejściu do środowiska. Biznes, politycy, społeczności są coraz bardziej świadomi problemu, jakim są zmiany klimatyczne. Sami mieszkańcy wywierają na lokalnych władzach coraz większą presję, by zadbać o klimat i jakość ich życia. Jest to jednak złożony proces.

– By transformacja się powiodła, muszą być spełnione trzy kryteria: należy dostarczać coraz bardziej niskoemisyjną energię, zachować przy tym bezpieczeństwo energetyczne i zadbać, by energia ta była przystępna dla klientów biznesowych i społeczeństwa – mówił przedstawiciel Orlenu.

Trzeba być przygotowanym na zmiany klimatu

Paweł Jaworski z Departamentu Adaptacji do Zmian Klimatu i Polityki Miejskiej Ministerstwa Klimatu i Środowiska mówił o miejskich programach adaptacji do zmian klimatu, których sporządzenie będzie obowiązkowe dla miast mających 20 tys. lub więcej mieszkańców. Zaznaczył, że mogą je sporządzać również mniejsze ośrodki, także wiejskie.

– W tej polityce przyjmujemy do wiadomości, że zmiany klimatu zaszły, mamy do czynienia z ryzykami klimatycznymi, takimi jak choćby powodzie, powodzie błyskawiczne, osuwanie się mas ziemnych w wyniku problemów z gospodarką wodną itd. Musimy tymi ryzykami jakoś zarządzać. I do tego będziemy zobowiązywali samorządy. Ustawa wprowadza pewien schemat tworzenia miejskich planów adaptacji, które będą musiały zawierać koncepcję zazieleniania miasta i zarządzania wodami deszczowymi oraz roztopowymi. Ważny będzie też monitoring działań samorządów pod kątem skuteczności realizacji planów – powiedział Paweł Jaworski.

Plany przyjmowane przez rady miast będą zawierały wytyczne dotyczące inwestycji, ale też założenia budżetowe. Jednak taki obowiązek spoczywać będzie nie tylko na miastach. Równolegle tworzony będzie krajowy plan adaptacji na rzecz klimatu oraz plan adaptacji na rzecz klimatu dla Unii Europejskiej.

Paweł Jaworski zapewniał, że są pieniądze na adaptację do zmian klimatu. Pochodzą one z programów unijnych i krajowych. I nie są to małe kwoty.

Przedstawiciel resortu klimatu podkreślał, że zmiany klimatu są przewidywalne.

– Od lat jesteśmy w stanie przewidywać zjawiska ekstremalne i ich skalę. Wiemy, że będą coraz bardziej niszczycielskie. Nie możemy być tym zaskoczeni. Konieczność podjęcia wysiłków adaptacyjnych jest obiektywna. Od lat szacujemy koszty zmian klimatu i to, jak niszczycielsko wpływają na gospodarkę. Instytut Ochrony Środowiska oszacował średnioroczne straty w latach 2011–2019 na 6 mld zł. Mówimy więc o istotnym wpływie na gospodarkę zauważalnym we wskaźnikach ekonomicznych – tłumaczył Paweł Jaworski.

Samorządy w ferworze walki

Sprawa ta jest dużym wyzwaniem dla samorządów, które będą musiały tworzyć interdyscyplinarne zespoły, temat jest bowiem szeroki i dotyczy różnych aspektów miejskiego życia. Tymczasem samorządy borykają się na co dzień z podstawowymi bolączkami.

Adam Ciszkowski, prezes Związku Samorządów Polskich i burmistrz Halinowa, podkreślał, że trwa walka o jakość powietrza, która w mniejszych miejscowościach bywa gorsza niż w dużych miastach ze względu na indywidualne ogrzewanie w domach jednorodzinnych, które w dużej mierze wciąż nie spełnia standardów jakościowych. Do tego pojawia się problem efektywnej gospodarki odpadami, władze mierzą się też z problemem zanieczyszczenia gleb związanym choćby z brakiem sieci kanalizacyjnych w wielu miejscach. Do tego dochodzą kwestie związane z termomodernizacją budynków czy oszczędzaniem energii.

Jarosław Makowski, wiceprezydent Katowic, mówił o potrzebie zmian w obszarze transportu. Powinien on być zielony i tani. Katowice chcą motywować mieszkańców miasta i okolic do tego, by przesiadali się z własnych samochodów do transportu miejskiego. Aby tak się stało, trzeba sprawić, by odpowiadał na ich potrzeby.

– Proces przebudowy dróg, kolei umożliwi mieszkańcom metropolii przestawienie się na transport publiczny. Najbliższe trzy–cztery lata będą trudnym okresem, ale trzeba doprowadzić do tego, by powstała kolej metropolitalna wokół Katowic. Powstanie pięć nowych przystanków, pozostałych 15 zostanie zmodernizowanych, nastąpi rozdzielenie torów dalekobieżnych i towarowych od metropolitalnych. Kolej będzie alternatywą dla aut. To o tyle ważne, że Katowice obsługują dziś nie tylko swoich mieszkańców, ale i całą metropolię. Każdego dnia wjeżdża tu ponad 100 tys. aut – powiedział Jarosław Makowski.

Podkreślał, że miasta muszą być zielone, muszą budować odporność na zjawiska pogodowe, które w kilka godzin niszczą dorobek ludzkiego życia, i muszą być odpowiedzialne. Ale powinno się myśleć o zmianach klimatycznych w taki sposób, by nie wiązało się to z wyrzeczeniami dla społeczności. – Przeciwdziałanie zmianom powinno chronić naturę, ale też dawać korzyści człowiekowi – mówił wiceprezydent Katowic.

Działajmy roztropnie

Katarzyna Zielonko-Jung, członkini Rady Klimatycznej przy UN Global Compact Network Poland, architektka, mówiła o zabudowie współczesnych miast.

– Miasta planują silną ekspansję i nową zabudowę. Czy jej potrzebujemy? Oczywiście, potrzebujemy w Polsce mieszkań, ale okazuje się, że jest za dużo przestrzeni biurowej, że wielkie galerie handlowe są coraz mniej potrzebne. Przestrzenią trzeba racjonalnie dysponować. Intensywna zabudowa przedmieść nie jest jedyną opcją. Musimy zadać sobie pytanie, czy stać nas na to, by oddawać ostatnie tereny pod zabudowę. To w aspekcie naszych problemów klimatycznych złe zjawisko, nie służy ludziom – mówiła.

Przyznała, że mieszkania są niedostępne dla młodych ludzi, ale to ze względu na niewłaściwą ich dystrybucję.

– Mamy najsłabszą dostępność mieszkań w Europie, a jednocześnie kontynuowana jest drapieżna polityka budownictwa deweloperskiego, które wyciska tereny do ostatniego metra kwadratowego, nie uwzględniając kwestii wentylowania czy dostępu do światła dziennego. Pod względem urbanistycznym to tragedia. Nieracjonalnie oddajemy nasze ostatnie cenne rezerwy – uważa Katarzyna Zielonko-Jung.

Tereny zielone pochłaniają zanieczyszczenia, produkują tlen, tworzą korzystny mikroklimat. Wybetonowane, nagrzane miasta stają się w upalne letnie dni miejscem trudnym do życia. Temperatury bywają tu nawet o 10 stopni Celsjusza wyższe niż na obszarach podmiejskich. Zieleń stanowi naturalną ochronę dla mieszkańców miast. Pełni też ważną funkcję kulturową. Ludzie potrzebują przestrzeni rekreacyjnej, kontaktu z naturą. To element dobrostanu psychofizycznego. Dlatego nie można pozbawiać społeczności miejskich tak cennych terenów.

Coraz bardziej świadome w kwestiach klimatycznych są firmy. Ewa Lipka, wiceprezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, zaznaczała, że zwrot w zielonym kierunku jest dziś na porządku dziennym. – Dziś nie ma na terenie strefy przedsiębiorstw, które nie wdrażałyby proekologicznych rozwiązań – mówiła. Firmy stawiają na gospodarkę obiegu zamkniętego, wdrażają standardy ESG.

Ewa Lipka informowała, że w Tychach ma powstać hub zielonej gospodarki. Przyciągnięcie na te tereny „zielonych” podmiotów ma zapewnić pracę byłym górnikom, ale też pracownikom z branż, które powoli się kurczą, jak choćby te związane z produkcją aut spalinowych. Dzisiejsze decyzje powinny uwzględniać przyszłe potrzeby, dlatego na proces trzeba patrzeć strategicznie.

PARTNER RELACJI: