– Obecna sytuacja geopolityczna wskazała, że europejska transformacja energetyczna pomijała aspekt bezpieczeństwa energetycznego, uznając sens i konieczność opierania się na gazie ziemnym, jako tzw. przejściowym paliwie. Brutalna agresja Rosji, czyli głównego dostawcy tego surowca do Unii Europejskiej, powinna zmienić to nastawienie. Unia powinna w znacznie większej mierze oprzeć się na własnych zasobach – komentuje Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego Energetyka24.
Trzy dni, trzydzieści debat, dziesiątki polskich i zagranicznych ekspertów – tak przedstawia się tegoroczny szczyt klimatyczny TOGETAIR 2022 (odbędzie się 20–22 kwietnia). W programie szczególną rolę ma bezpieczeństwo energetyczne Polski i Europy w perspektywie polityki klimatycznej.
Co w miejsce gazu?
Fundamentem dotychczasowego kierunku była wieloletnia współpraca niemiecko-rosyjska, symbolizowana przez projekty Nord Stream 1 i Nord Stream 2, W reakcji na agresję Rosji wobec Ukrainy Niemcy zamierzają radykalnie przyspieszyć transformację, osiągając w 2035 r. 100 proc. energii ze źródeł odnawialnych.
– Rośnie efektywność rozwiązań OZE, spada ich koszt, zwiększa się dostępność – wyjaśnia Agata Śmieja, prezes Fundacji Czyste Powietrze oraz pomysłodawczyni szczytu klimatycznego TOGETAIR. – Jednakże, aby móc realnie zastąpić w 100 proc. energię ze źródeł konwencjonalnych, potrzebujemy m.in. elastycznych, pojemnych i powszechnie dostępnych magazynów energii.
Co w miejsce węgla?
W Polsce system energetyczny opiera się wciąż na pochodzących z lat 70. ubiegłego wieku blokach węglowych klasy 200 MW, które za kilka lat zostaną odstawione. Utrata w 2025 r. wsparcia w postaci rynku mocy, a także rosnące koszty CO2 będą skutkować nierentownością tych instalacji. Dodatkowym problemem jest trwający ciągle import rosyjskiego węgla do Polski.