COP28 od wielu miesięcy wywołuje spore emocje, związane przede wszystkim z faktem, że szczyt odbędzie się w kraju będącym jednym z największych na świecie producentów ropy i gazu. Szczytowi COP28 będzie przewodniczył Sułtan Ahmed Al Dżaber, dyrektor generalny Abu Dhabi National Oil Company (ADNOC), państwowej spółki paliwowej, która produkuje dziennie ok. 4 milionów baryłek ropy, a w planach ma dalszą ekspansję.
Trudno nie mieć wątpliwości, czy da się pogodzić interesy giganta paliwowego z decyzjami, które należy podjąć, aby uchronić świat przed spełnieniem się najczarniejszych scenariuszy katastrofy klimatycznej.
W szczere intencje Al Dżabera nie wierzą aktywiści klimatyczni, nazywając decyzję o wybraniu go na przewodniczącego konferencji „zapierającym dech w piersiach konfliktem interesów, równoznaczny, z przekazaniem szefowi firmy tytoniowej odpowiedzialności za negocjowanie traktatu antynikotynowego”.
Sam Al Dżaber podkreśla, że konieczne jest „odpowiedzialne wycofywanie wszystkich paliw kopalnych”, trudno ocenić, czy uda się wypracować zdecydowane porozumienie. Choć Unia Europejska, Stany Zjednoczone i kraje szczególnie wrażliwe na pogłębiające się zmiany klimatu, naciskają na odchodzenie od paliw kopalnych, kraje takie jak Rosja czy Chiny nadal się temu sprzeciwiają. Można oczekiwać, że zamiast poparcia dla transformacji energetycznej, część krajów będzie raczej naciskać na redukcje emisji gazów cieplarnianych oraz rozwój technologii wychwytujących emisje.
Czym są konferencje COP?
Szczyty klimatyczne organizowane są od 1992 roku na mocy Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (UNFCCC). Jej celem jest dążenie do utrzymania temperatury na Ziemi na względnie bezpiecznym dla ludzkości poziomie.