Czy wielka retencja jest w stanie właściwie nas zabezpieczyć przed brakiem wody? Jakie są jej koszty finansowe i środowiskowe, czy nie lepiej postawić na małą retencję rozproszoną na setki tysięcy czy miliony? Jakie rozwiązania stosowane są w innych krajach mających podobne problemy z wodą jak Polska. W jaki sposób gromadzić wodę – tworzyć zbiorniki sztuczne czy naturalne? Jakie jest znaczenie wielkich zbiorników retencyjnych w kontekście zarówno zagrożenia powodziowego, jak i suszy? A wreszcie, jakie są koszty dużej retencji? To niektóre z zagadnień, o jakich rozmawiali uczestnicy debaty „Duża retencja – czy warto budować duże zbiorki wodne”, która odbyła się w ramach projektu „Rzeczpospolitej” – „Walka o klimat”, w cyklu dotyczącym wody.
Czytaj też: Debata „Rzeczpospolitej”: jak skutecznie walczyć z suszą?
Miliardowe inwestycje
Maciej Chorowski, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), mówiąc o zarządzaniu wodą, przypomniał, że Polska wyciągnęła wnioski z „powodzi stulecia” z 1997 r. i w ostatnich 20 latach zostało zrealizowanych wiele projektów mających zapobiec powtórce podobnych wydarzeń.
– Są to miliardowe inwestycje. Np. Zbiornik Racibórz to 2 mld zł. 700 mln zł kosztowała budowa suchych zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej. Mamy też tego typu inwestycje w innych częściach kraju. Mamy warte setki milionów złotych zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław. Jest ukończony w 2017 roku zbiornik Świnna Poręba na Skawie za 2,2 mld zł – wymieniał prezes NFOŚiGW.
– Gdybyśmy podsumowali wszelkie wydatki na duże zbiorniki retencyjne w ostatnich 20 latach, to wyniosłyby one na poziomie 10 mld zł i jest to dobry prognostyk, jeżeli chodzi o zabezpieczenie przed powodzią. Każdy taki duży zbiornik swoim oddziaływaniem obejmuje milion, a nieraz nawet więcej osób. Więc patrząc na koszty ich budowy, trzeba pamiętać o kosztach potencjalnie unikniętych strat. To najtańszy sposób, aby unikać później strat, które poza tymi wyliczalnymi są także niewymierne, obejmują nieraz dorobek całego życia – podkreślił Maciej Chorowski.