Miliarder kupił tysiące hektarów lasów. Powstaje europejskie Yellowstone

Szwajcarski miliarder Hansjörg Wyss, znany filantrop zajmujący się ochroną środowiska, chce stworzyć w Rumunii ogromny park narodowy wraz z Fundacją Conservation Carpathia. Ma powstać w ten sposób „europejskie Yellowstone”.

Publikacja: 02.04.2024 16:59

Projekt przewiduje wykup 200 tysięcy hektarów lasów w Karpatach Południowych

Projekt przewiduje wykup 200 tysięcy hektarów lasów w Karpatach Południowych

Foto: Iuliu Illes Unsplash

Znajdujący się na terytorium stanów Wyoming, Montana i Idaho Park Narodowy Yellowstone w USA, jest najstarszym parkiem narodowym na świecie. Słynie on z przepięknej przyrody – gejzerów, gorących źródeł, wulkanów błotnych i wodospadów, a także z żyjących w nim zwierząt.

Wpisany w 1978 roku na listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO park przyciąga tłumy turystów – szacuje się, że co roku tamtejszą naturę podziwia około 4 mln osób.

Okazuje się, że podobne miejsce powstać może także na naszym kontynencie. Wszystko za sprawą grupy filantropów, którzy masowo wykupują duże połacie ziemi w Rumunii. Jak twierdzą, ich celem jest stworzenie „europejskiego Yellowstone”.

Europejskie Yellowstone w Rumunii: Szwajcarski miliarder kupuje hektary lasu

Choć mieszkańcy Rumunii początkowo podejrzewali, że wykupywanie dużych połaci ziemi w ich okolicy może wiązać się z odkryciem złóż złota lub uranu, to okazało się, że chodzi o coś zupełnie innego.

Czytaj więcej

Będzie nowy park narodowy w Polsce, pierwszy od 23 lat. Minister potwierdza

Jak informuje hiszpański „El Pais”, grupa filantropów na terenie Rumunii – kraju, w którym znajduje się obecnie 65 proc. dziewiczych lasów Europy – planuje stworzyć park narodowy na kształt słynnego amerykańskiego Yellowstone.

„To ma być ambitny projekt na rzecz ochrony środowiska” – powiedział w rozmowie z dziennikiem szwajcarski miliarder Hansjörg Wyss, jeden z wiodących na świecie filantropów zajmujących się ochroną środowiska. Jak zaznaczył biznesmen, „europejskie Yellowstone”, znaleźć by się miało między innymi w Górach Fogaraskich – najwyższym paśmie Karpat Południowych oraz całej Rumunii. 

Dotychczas Fundacja Conservation Carpathia, która wraz z miliarderem zajmuje się przedsięwzięciem, wykupiła 27000 hektarów ziemi. „To wciąż dziki region, ale naszym celem jest utworzenie gigantycznego obszaru chronionego o powierzchni 200 tys. hektarów – obszaru mniej więcej odpowiadającego Parkowi Narodowemu North Cascades w Waszyngtonie” – czytamy.

Aktywiści walczą z wycinką drzew w Rumunii

Jak zaznaczają inicjatorzy projektu, na terenie Transylwanii – krainy historycznej położonej na Wyżynie Siedmiogrodzkiej w centralnej Rumunii – znajduje się jeden z najważniejszych ekosystemów dzikiej przyrody w Europie. „Są wilki i niedźwiedzie brunatne – tych ostatnich jest w kraju ponad 5000. Są także rysie i bobry, które wędrują swobodnie po zalesionych zboczach Gór Fogaraskich, najwyższych w południowych Karpatach” – czytamy. Jak dodano, kilka lat temu – w ramach programu prowadzonego przez Fundację Conservation Carpathia – reintrodukowano również 80 żubrów. Stało się to aż dwa wieki po tym, jak zwierzęta te zniknęły z tych terenów. 

Pomysł na stworzenie ogromnego parku narodowego pojawił się po tym, jak Christoph i Barbara Prombergerom – promotorzy Fundacji Conservation Carpathia – w 2000 roku zauważyli nielegalne wyręby, które wciąż mają miejsce w rumuńskich lasach. Małżeństwo było tym wstrząśnięte – wycinka rozprzestrzeniła się bowiem nawet na tereny chronione przez państwo, takie jak Piatra Craiului – najpopularniejszy park w kraju, słynący z ogromnej różnorodności flory i fauny.

„Tylko jeśli ktoś kupi te lasy i odda je w prywatne ręce, będziemy mogli je uratować, przynajmniej do czasu, gdy państwo zrozumie, jak ważne jest ich zachowanie” – mówi „El Pais” Barbara Promberger, będąca także biolożką. Kobieta wraz ze swoim mężem Cristophem – leśniczym – postanowiła znaleźć filantropów oraz działaczy na rzecz ochrony przyrody, którzy mogliby pomóc zebrać fundusze na zakup dużych połaci lasu w celu powstrzymania wycinki. „Ten park narodowy musi służyć ochronie przyrody, ale także rozwojowi gospodarczemu danych obszarów” – zaznacza Barbara.

Szwajcarski miliarder inwestuje w Rumunii. Chce stworzyć park narodowy

Dotychczas w ramach projektu kupiono ponad 27000 hektarów. Tereny te zostały wcześniej wpisane do rumuńskiego krajowego katalogu lasów dziewiczych i quasi-dziewiczych – oznacza to, że są pod ścisłą ochroną.

„Fundacja ponownie zalesiała prawie 2000 hektarów ziemi i zasadziła ponad cztery miliony młodych drzew, takich jak buk, świerk i klon. Obecnie Rumunia ma ponad sześć milionów hektarów lasów, z których znaczna część jest wolna od osadnictwa ludzkiego. Jednak nielegalne pozyskiwanie drewna spowodowało już spustoszenie na rozległych obszarach. Z tego powodu strażnicy organizacji patrolują około 75 000 hektarów lasów, by powstrzymać nielegalne wyręby” – czytamy. Jak zaznaczono, jednym z głównych celów projektu, jest zaangażowanie w niego mieszkańców małych wiosek, położonych u podnóża Gór Fogaraskich. Zapewnione mają im zostać między innymi owe miejsca pracy. „Stopniowo przyciągniemy większą liczbę turystów. Rozwiniemy też programy edukacyjne i społeczne” – podkreślono. 

O ile pomysł jest świetny, o tyle z technicznego punktu widzenia, nie jest on wcale taki prosty do zrealizowania – utworzenie parku narodowego wymaga bowiem zgody władz lokalnych. Ale niezbyt optymistycznie nastawieni są także lokalni mieszkańcy. „Żyjemy w kraju postkomunistycznym, więc ludzie obawiają się, że ponownie stracą swój majątek na rzecz państwa” – wyjaśnia Barbara, która podkreśla, że fakt, iż parki narodowe powstają bez infrastruktury, powoduje, że miejscowi "są zniechęceni”. „Kupować możemy tylko od właścicieli prywatnych, ale nie od gmin czy stowarzyszeń właścicieli ziemskich. Dlatego naszą strategią jest obecnie pozyskiwanie tego, co się da, i przekazywanie państwu tego tylko wtedy, gdy zgodzi się ono na utworzenie parku narodowego” – zaznacza biolożka. 

Czytaj więcej

Dewastacja kolejnego parku narodowego w Polsce. Chcą ciąć i lać asfalt

W Rumunii powstanie europejskie Yellowstone?

Inicjatorzy projektu zauważają, że dystans okolicznych mieszkańców jest niemałym problemem. W pobliżu miejsca, w którym miałby powstać park, znajduje się 28 społecznościach lokalnych. I choć na przestrzeni lat wiele się zmieniło, to miejscowi wciąż nie do końca są przekonani, co do inicjatywy. To nadal – jak podkreślają inicjatorzy projektu – główne wyzwanie.

Początkowo mieszkańcy postrzegali członków fundacji jako osoby z zewnątrz, chcące zarobić na ziemi. „Podejrzewali, że znaleźliśmy złoto lub uran, nie mogli sobie wyobrazić, że sami zainwestujemy tak dużo pieniędzy w ochronę przyrody” – mówi Barbara, która ma nadzieję, że lokalni mieszkańcy w ciągu najbliższych pięciu–dziesięciu lat złożą do rumuńskiego rządu formalny wniosek o przekształcenie terenów, na których mieszkają, w jeden z największych w Europie rezerwat przyrody. Z drugiej strony wciąż są tacy, którzy stawiają opór. „Uważamy, że jest to spowodowane lobby zajmującym się pozyskiwaniem drewna. Grupy, które nielegalnie wycinają lasy, zaczęły tworzyć o nas fałszywe wiadomości – na przykład o tym, że będziemy zamykać dostęp do lasów lub wycinać drzewa” – mówi Victoria Donos, dyrektor fundacji ds. komunikacji i relacji ze społecznością lokalną. „Nie rozumieją, że naprawdę jest ktoś, kto chce czynić dobro bez żadnej korzyści” – dodaje aktywistka.

Fundacja Conservation Carpathia zapewnia, że ma dobre intencje. Jednym z dowodów na to, ma być między innymi to, że utworzyła ona własne stowarzyszenie myśliwych i nabyła wyłączne prawo do polowań na obszarze 80 tysięcy hektarów. Fundacja zrobiła to, by chronić dziką przyrodę –  kłusownictwo wyjątkowo szkodzi bowiem zwierzętom zamieszkującym te tereny, zwłaszcza stadom zwierząt jeleniowatych. „Istnieje znaczny sprzeciw ze strony myśliwych. Postrzegają nas jako zagrożenie, ponieważ wspieramy się nauką, by uniknąć zagrożenia dla dzikiej przyrody i istnienia niektórych gatunków” – podkreśla fundacja. 

Klimat
Zagospodarowanie resztek pożniwnych kukurydzy
Klimat
Potrzeba nowego rynku opakowań
Klimat
Stres sprawia, że pszczoły stają się pesymistkami. Nowe ustalenia badaczy
Klimat
Wodór potrzebuje jasnej wizji rozwoju
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Klimat
Odpady z perspektywy branży komunalnej